sobota, 27 września 2014

Wieści 37

W odpowiednim czasie nie zabrałem głosu w sprawie - kto i na jakich wodach jest uprawnionym do rybactwa? Są różne interpretacje. Podaję przepisy w tym względzie. Polacy artykułem 34 prawa wodnego otrzymali od Sejmu prawo do powszechnego korzystania ze śródlądowych powierzchniowych  wód publicznych w zakresie amatorskiego połowu ryb na zasadach określonych w ustawie o rybactwie śródlądowym i przepisach wydanych z jej upoważnienia. Prawo to uzależnione jest od spełnienia określonych warunków np. od posiadania karty  wędkarskiej lub karty łowiectwa podwodnego czy wykupionego zezwolenia na wędkowanie w określonym obwodzie rybackim od uprawnionego do rybactwa. Prawo wodne przewiduje z uwagi na to prawo do powszechnego korzystania Polaka kary grzywny za uniemożliwianie dostępu do wód publicznych. Wody należą do państwa, samorządów, osób prawnych i fizycznych. Wody państwowe i samorządowe to wody publiczne – art. 10 ust. 2 prawa wodnego. Państwowe śródlądowe wody powierzchniowe płynące są własnością Skarbu Państwa a wody stojące na gruntach gmin to wody samorządowe. Tak więc na jednych i drugich „Polak ma prawo do powszechnego korzystania”. Oznacza to, że zgodnie z art. 7 ust. 2 ustawy o rybactwie tylko w obwodzie rybackim wędkarz winien posiadać oprócz karty wędkarskiej zezwolenie na ten konkretny obwód rybacki. Podaję do wiadomości, że tylko na wodach płynących dyrektorzy regionalnych zarządów gospodarki wodnej jako administratorzy wód Skarbu Państwa w oparciu o art. 15 ustawy rybackiej ustanawiają obwody rybackie nad gruntem (dnem) państwowym i wzdłuż linii brzegu. Dyrektorzy ci w drodze konkursu ofert oddają je z mocy art. 13 prawa wodnego do tylko rybackiego korzystania. Nie ma przepisów ustawowych upoważniających organy administracji do ustanawiania obwodów rybackich na wodach stojących samorządowych. Na wodach poza obwodami rybackimi Polak ma prawo wędkować na podstawie tylko karty wędkarskiej.  Rybactwo to zarobkowy połów ryb na narzędzia i urządzenia połowowe. Wędkarstwo to amatorski połów ryb na wędki. Nie mylić tych pojęć. Okręgi PZW są tylko uprawnionymi do rybactwa w poszczególnych obwodach rybackich na wodach płynących i „muszą” sprzedawać zezwolenia na poszczególne obwody rybackie po cenach przez siebie ustalonych. Żądanie okręgów PZW wnoszenia składek za zezwolenia na wędkowanie w obwodach rybackich na wodach Skarbu Państwa jest niezgodne z ustawami. Według mnie to przestępstwo. Udostępnianie, wbrew ustawie, takich zezwoleń za składki i jednocześnie na wszystkie pozyskane umową obwody rybackie jest nielegalne. Zezwolenia takie w państwie prawnym (art. 2 Konstytucji) z mocy prawa powinny być nieważne! Samorządowe (gminne) wody stojące zostały przez Sejm oddane Polakom do wędkowania na podstawie karty wędkarskiej. Prawo wodne i ustawa o rybactwie śródlądowym nie upoważniają samorządów do ustanawiania obwodów rybackich i prowadzenia w nich racjonalnej gospodarki rybackiej. Niektóre gminy, wbrew prawu wodnemu, pozwalają okręgom PZW na dawanie zezwoleń za składki na swoje wody. Gminy te naruszyły przepisy ustawowe. Brak podstaw prawnych by wójt, przewodniczący rady, radni czy pracownicy gminy byli uprawnionymi do rybactwa. Stąd też brak podstaw prawnych by samorząd gminy sprzedawał czy dawał zezwolenia na amatorski połów ryb w wodach gminnych. Reasumując. Osoby fizyczne i prawne (w tym okręgi PZW) otrzymały umowami tylko obwody rybackie na wodach płynących Skarbu Państwa do rybackiego korzystania. Tylko na każdy z takich obwodów rybackich amator musi posiadać oprócz karty wędkarskiej także zezwolenie od uprawnionego do rybactwa.

piątek, 19 września 2014

List do Rzecznika Praw Obywatelskich

                                               dr hab. Irena Lipowicz Rzecznik Praw Obywatelskich

                                               Szanowna Pani Rzecznik

Dotyczy dyskryminacji niezrzeszonych na wodach publicznych przez uprawnione do rybactwa okręgi PZW. Dyskryminacja polega na tym, że uprawnione tylko do rybactwa okręgi PZW w zmowie ustaliły opłatę za zezwolenie na wędkowanie dla niezrzeszonych w wysokości 600 zł na rok a dla  swych członków wprowadziły, wbrew ustawie, wniesienie za zezwolenie  kilku składek. Ustawa rybacka art. 7. ust. 8. dopuszcza udostępnianie zezwoleń dla obywateli z kartą wędkarską na poszczególne obwody rybackie za opłatą ustaloną przez uprawnionego do rybactwa. Okręgi PZW na wodach Skarbu Państwa są tylko uprawnionym do rybactwa. Składka nie jest opłatą. Suma bezprawnych składek w poszczególnych okręgach jest różna i jednocześnie znacznie niższa od opłaty w wysokości 600 zł wnoszonej przez niezrzeszonych. Na wodach publicznych okręgi PZW jako uprawnieni do rybactwa bezprawnie preferują swoich co jest dyskryminacją naruszającą art. 32 Konstytucji. Dowodem przestępczej działalności okręgów PZW wbrew Konstytucji i ustawom jest jedna ze stron wzoru  zezwolenia opracowanego przez ZG PZW. Na stronie tej (w posiadaniu Rzecznika) stwierdza się, że zezwolenie uprawnia do wędkowania na wodach użytkowanych przez PZW po: wniesieniu odpowiednich składek, posiadaniu legitymacji członkowskiej i połowie wg sposobu i warunków Regulaminu ZG PZW.  Wymaganie zezwoleniem tych warunków i na wszystkich obwodach danego okręgu jest sprzeczne z ustawami. Takie zezwolenia z mocy prawa winny być nieważne. Uzyskiwanie składek od 634 000 członków za wędkowanie na wodach publicznych jest przestępstwem. W związku z tym zróżnicowane sumy składek w poszczególnych okręgach nie powinny być traktowane jako dyskryminacja. Nie ma to znaczenia. Tego wszystkiego nie doczytali z rozporządzeń pracownicy Rzecznika. Szkoda, że Zastępca Rzecznika nie skorzystał z mojej oferty i nie wykorzystano mojej wiedzy i doświadczenia.    
 Od kilku lat nie mogę zrozumieć dlaczego Rzecznik nie potrafi przywrócić Polakom prawa do powszechnego korzystania z wód publicznych w zakresie amatorskiego połowu ryb na warunkach przepisów państwowych na niektórych wodach publicznych oddanych okręgom PZW tylko do rybackiego korzystania. Nie mogę też zrozumieć dlaczego pracownicy Rzecznika uważają, że PZW legalnie prowadzi wędkarstwo na wodach publicznych, zbiera składki i wymusza respektowanie swych przepisów. Nie mogę też zrozumieć dlaczego Rząd i samorządy przez 25 lat pozwalają stowarzyszeniu PZW organizować swą działalność wędkarską na wodach Skarbu Państwa i samorządów oraz uzyskiwać dziesiątki milionów złotych nienależnych składek za zezwolenia.  Okręgi PZW  jako osoby prawne uzyskały tylko 36 % obwodów rybackich i zgodnie z umowami mają obowiązek prowadzenia w nich tylko racjonalnej gospodarki rybackiej. Gospodarka rybacka to zarobkowy połów ryb na narzędzia i urządzenia połowowe. Okręgi PZW z uwagi na powszechne prawo obywateli mają też obowiązek udostępniania zezwoleń na wędkowanie na poszczególne obwody rybackie za opłatę przez siebie ustaloną a wynikającą z kosztów określonych w dokumentacji danego obwodu. Dyrektorzy RZGW nie  kontrolują  przestrzegania warunków umów.  Zgodnie z rejestrem w KRS okręgi jako związki sportowe wędkarskie mogą tylko na swych własnych wodach prowadzić wędkarstwo, pobierać różne składki i żądać stosowania się do unormowań okręgu lub Zarządu Głównego. Okręgi PZW tak jak za „komuny” w dalszym ciągu wykorzystują nielegalnie wody publiczne do swej działalności wędkarskiej. Obywateli mających uprawnienie w postaci karty wędkarskiej do amatorskiego połowu ryb okręgi zachęcają wydawanymi zezwoleniami do członkostwa w PZW, wnoszenia różnych składek i przestrzegania Regulaminu ZG PZW. Obywatele z kartą wędkarską, legitymacją członkowską i z „takimi” otrzymanymi zezwoleniami wędkują na wodach publicznych  wg mnie nielegalnie. Okręgi PZW od lat naruszają przepisy ustaw i umów a także „jakby wymusiły” obywateli do uczestnictwa w nielegalnym wędkarstwie na  wodach publicznych. PZW to bogata, potężna i z „układami” organizacja mająca swych sprzymierzeńców. Organy państwa, zwyczajowo  z uwagi na „znaczenie PZW”, proszą ich na wszelkiego rodzaju konsultacje. Domyślam się wielu sprzymierzeńców PZW i nie tylko w ministerstwie rolnictwa (świadczą o tym pisma jakie Rzecznik otrzymał z MRiRW). Zastanawia mnie czy i u Rzecznika ich nie ma? Z pism jakie otrzymałem z biura Rzecznika wynika, że nie znane są pracownikom wszystkie przepisów państwowe. Cieszy mnie chęć Rzecznika do zlikwidowania dyskryminacji  niezrzeszonych i cudzoziemców na wodach publicznych. Biorąc pod uwagę treści pism do Rzecznika od ministerstw i ZG PZW uważam, że Rzecznik jest wprowadzany w błąd co oznacza moim zdaniem chyba manipulację. Pobieranie nielegalnych składek za zezwolenia pozwala uchylać się od płacenia podatku VAT.        
W odpowiedzi na pismo z 20 lipca br. do Rzecznika Praw Obywatelskich Specjalista Rzecznika pismem I.7220.1.2014.RG poinformował mnie, że dwie poprzednie odpowiedzi pozostają nadal aktualne. Dotyczyły one dokumentów uprawniających do połowu ryb i prawa do powszechnego korzystania z wód publicznych. W obecnej odpowiedzi poinformowano mnie, że: - 1, tylko wyłącznie Rzecznik ocenia czy wiadomość zgłoszona Rzecznikowi wskazuje na naruszenie wolności i praw obywatela, - 2, Rzecznik jest niezawisły w swej działalności, - 3, osoby niezadowolone z odpowiedzi starają się wpłynąć na zmianę stanowiska Rzecznika, - 4, Rzecznik prowadzi w dalszym ciągu sprawę zróżnicowania wysokości opłat za uprawianie amatorskiego połowu ryb, - 5, wszyscy są równi wobec prawa,  - 6, od zasady równości Konstytucja nie zna żadnych odstępstw i wyjątków. Cieszy mnie, że Rzecznik stara się doprowadzić do ujednolicenia opłat za zezwolenia. Przedkładając Rzecznikowi od kilku lat problem dyskryminacji niezrzeszonych przez uprawnione do rybactwa okręgi PZW wskazywałem, że PZW nie ma żadnych podstaw ustawowych do pobierania składek na wodach publicznych. Wody publiczne; płynące są własnością Skarbu Państwa a wody stojące na gruntach gmin to wody samorządowe. Wody te są dobrem wspólnym wszystkich obywateli. Prawo wodne zabrania (art. 10 ust. 3) oddawania wód płynących do obrotu cywilnoprawnego za wyjątkiem przypadków określonych artykułem 37. Okręgi PZW są tylko i wyłącznie uprawnionymi do rybactwa w obwodach rybackich. Amatorski połów ryb na wodach publicznych mogą dokonywać tylko obywatele z kartą wędkarską i bez pośrednictwa PZW. W piśmie Specjalista Rzecznika przytacza mi konfabulacje Sekretarza Stanu  ministerstwa rolnictwa, że  składki umożliwiają prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackiej. Sekretarz Stanu i Specjalista nie odróżniają składki od opłaty. Obawiam się, że Obaj Panowie nie znają ustaw, nie wiedzą co to uprawniony do rybactwa, co to obwód rybacki i jakie są jego granice, nie odróżniają rybactwa od wędkarstwa oraz czym są okręgi PZW na wodach publicznych. Okręgi posiadają tylko 36 % obwodów rybackich i tylko w tych obwodach panują, dzięki ministerstwu rolnictwa i dyrektorom RZGW, bezprawne przepisy Związku i zwyczaje zaprowadzone przez ZG PZW i okręgi. W około 60 %  pozostałych obwodach na terenie Polski uprawnieni do rybactwa, inni niż okręgi PZW, pobierają opłaty za zezwolenia na konkretne obwody od wszystkich bez względu na przynależność do PZW i obowiązują tam przepisy państwowe. Brak odpowiedniej wiedzy w społeczeństwie  powoduje, że dyskryminacja na części wód publicznych istnieje już od 1989 roku. Dziwię się, że Specjalista Rzecznika na 3 stronie umieścił następujące zdanie. „Zarówno Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jak również Zarząd Polskiego Związku Wędkarskiego podnoszą, że tego typu zróżnicowanie wysokości składek w zależności od członkostwa w Związku jest czymś normalnym i powszechnym.” Taką bzdurą potwierdza się aby Związek nielegalnie działał wędkarsko na wodach publicznych a okręgi nie płaciły podatku VAT za zezwolenia. Ciekawe czy świadomie? Ministerstwo Rolnictwa a zwłaszcza Sekretarz Stanu powinien wiedzieć, że ustawa wymaga tylko OPŁATY na dany obwód rybacki.  ZG PZW nie ma żadnych ustawowych kompetencji w zakresie amatorskiego połowu ryb na wodach publicznych. Nietrafne jest też twierdzenie by ustawodawca  unormował zasady kalkulacji tego typu należności. Ustawa nie wymaga żadnych zmian w tym względzie. Winno wyegzekwować się od okręgów PZW jako uprawnionych do rybactwa stosowania się do umów cywilnoprawnych zawartych z dyrektorami RZGW. Wystarczy by dyrektorzy  r z g w, policja i straże rybackie wojewodów egzekwowałyby przepisy ustawy rybackiej. Mając na uwadze dywagacje Sekretarza Stanu obawiam się, że nie wszyscy rozumieją „różnicowania wysokości opłat za zezwolenia na uprawianie amatorskiego połowu ryb w obwodach rybackich”. Dyskryminację wg art.32 Konstytucji stosują tylko okręgi PZW jako uprawnieni do rybactwa w obwodach rybackich i na wodach poza nimi przy biernej postawie ministerstwa rolnictwa.  Polega ona na tym, że 44 okręgi PZW ustaliły opłatę za zezwolenia dla niezrzeszonych obywateli w wysokości 600 zł na rok i na wszystkie obwody rybackie jakie posiadają poszczególne okręgi. Jest to zmowa uprawnionych do rybactwa okręgów PZW. Różne sumy składek w poszczególnych okręgach nie mają nic wspólnego z art. 32 Konstytucji. Wynikają one z lekceważenia prawa państwowego przez okręgi PZW i bezprawnego pobierania składek czyli z oszustwa wg art. 286 § 2 kk. Sądzę, że „układy” są podstawą bezprawia na części wód Skarbu Państwa oraz dyskryminacji obywateli. Znający wszystkie przepisy dotyczące rybactwa wiedzą, że jest to sprzeczne z ustawą bo opłata za zezwolenie winna być na konkretny, pojedynczy obwód rybacki. Okręgi złamały przepisy ustawy. Okręg np. Mazowiecki PZW oferuje wg wręczanego zezwolenia na 2014 r. 62 obwody rybackie w tym 2 górskie oraz 38 jezior i drobnych wód. Okręg Mazowiecki PZW winien więc sprzedawać 100 różnych zezwoleń za opłatę przez siebie określoną. Opłata na dany obwód powinna wynikać z kosztów określonych w operacie rybackim na ten obwód. Mam też poważne wątpliwości czy Okręg mazowiecki ma podstawy prawne dysponowania wodami jezior i drobnych wód oraz czy ma prawo pobierania składek na tych wodach.  Prawo o stowarzyszeniach zwalnia składki członkowskie z podatku. By nie płacić podatku od opłat za zezwolenia okręgi w porozumieniu z ZG postanowiły wręczać darmowe zezwolenia członkom PZW pod warunkiem wniesienia odpowiednich składek potwierdzonych holografem w legitymacji członkowskiej. Okręgi wprowadziły, też wbrew ustawie, obowiązek posiadania także ważnej legitymacji w trakcie połowu ryb na wodach publicznych. Wprowadziły też wbrew art. 7.2a ustawy obowiązek przestrzegania regulaminu ZG PZW.  Suma składki członkowskiej, składki okręgowej, składki za trolling, uzupełniającej składki górskiej, innych składek i należności jest znacznie niższa od ustalonej składki dla niezrzeszonych.  Myślący Polacy z kartą wędkarską, znający nawet przepisy państwowe, wykalkulowali, że opłaca się zapisanie do PZW. Zachęta ekonomiczna PZW powodująca nabór członków do PZW jest sprzeczna z art. 6 ust. 2 prawa o stowarzyszeniach. Świadome wykorzystywanie przez Związek cudzej własności – wód publicznych, bez podstawy prawnej, do pobierania składek jest osiąganiem nienależnych milionowych wpływów. Skandalicznie dyskryminujące są też składki parodniowe w stosunku do niezrzeszonych i cudzoziemców. Policja, straże rybackie wojewodów a nawet bezprawnie straże gminne wymuszają stosowanie się niezrzeszonych i zrzeszonych, wbrew ustawie, do unormowań Związku. Uważam to za skandal w państwie prawnym (art. 2 Konstytucji).
Nie mam zamiaru wpływania na decyzje Rzecznika. Nie mogę jednak nie reagować na „wyjaśnienia” sprzeczne z ustawami i rozporządzeniami. Pragnę by społeczność wędkarska znała swoje prawa, nie poddawała się dyskryminacji i terrorowi służb. Dlatego jako specjalista z wędkarstwa proponuję Rzecznikowi bezpłatne poradnictwo w likwidacji dyskryminacji obywateli na wodach publicznych i przywrócenia im ich prawa do powszechnego korzystania z wód publicznych zgodnie z ustawą i bez pośrednictwa różnych stowarzyszeń.
W związku z nielegalnym pobieraniem składek za zezwolenia na amatorski połów ryb na wodach publicznych należałoby, moim zdaniem, wszcząć procedury delegalizacji PZW. Osobnym problemem jest też niezgodnie z zawartymi umowami prowadzona  racjonalna gospodarka rybacka przez okręgi PZW. Polski Związek Wędkarski jako stowarzyszenie sportowe powinno prowadzić wędkarstwo na swych własnych wodach. Prowadzenie wędkarstwa, pobieranie składek i normowanie warunków i zasad amatorskiego połowu ryb na wodach Skarbu Państwa i samorządów jest sprzeczne z ustawami. Prokuratura, moim zdaniem, winna zbadać legalność pobierania składek za wędkowanie na wodach publicznych i braku na to reakcji dyrektorów RZGW.
Mam nadzieję, że moje uwagi pozwolą Pani Rzecznik ukierunkować postępowanie dla zlikwidowania dyskryminacji Polaków z kartą wędkarską na wodach publicznych.                      Z poważaniem Władysław Walczak   http://rybanaga.blogspot.com

środa, 10 września 2014

Wieści 36

Wieści 36 dotyczą uwag do pisma I.7220.1.2014.RG

W odpowiedzi na pismo z 20 lipca br. do Rzecznika Praw Obywatelskich Specjalista Rzecznika poinformował mnie, że dwie poprzednie odpowiedzi pozostają nadal aktualne. Dotyczyły one dokumentów uprawniających do połowu ryb i prawa do powszechnego korzystania z wód publicznych. W obecnej odpowiedzi poinformowano mnie, że: - 1, tylko wyłącznie  Rzecznik ocenia czy wiadomość zgłoszona Rzecznikowi wskazuje na naruszenie wolności i praw obywatela, - 2, Rzecznik jest niezawisły w swej działalności, - 3, osoby niezadowolone z odpowiedzi starają się wpłynąć na zmianę stanowiska Rzecznika, - 4, Rzecznik prowadzi w dalszym ciągu sprawę zróżnicowania wysokości opłat za uprawianie amatorskiego połowu ryb, - 5, wszyscy są równi wobec prawa i - 6, od zasady równości Konstytucja nie zna żadnych odstępstw i wyjątków. Cieszy mnie, że Rzecznik stara się doprowadzić do ujednolicenia opłat za zezwolenia. Przedkładając Rzecznikowi od kilku lat problem dyskryminacji niezrzeszonych przez uprawnione do rybactwa okręgi PZW wskazywałem, że PZW nie ma żadnych podstaw ustawowych do pobierania składek na wodach publicznych. Wody publiczne; płynące są Własnością Skarbu Państwa a wody stojące na gruntach gmin to wody samorządowe. Wody te są dobrem wspólnym wszystkich obywateli. Prawo wodne zabrania (art. 10 ust. 3) oddawania wód płynących do obrotu cywilnoprawnego za wyjątkiem przypadków określonych artykułem 37. Okręgi PZW są tylko i wyłącznie uprawnionymi do rybactwa w obwodach rybackich. Amatorski połów ryb na wodach publicznych mogą dokonywać tylko obywatele z kartą wędkarską i bez pośrednictwa PZW. W piśmie Specjalista Rzecznika przytacza mi konfabulacje Sekretarza Stanu  ministerstwa rolnictwa, że  składki umożliwiają prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackiej. Sekretarz Stanu i Specjalista Rzecznika nie odróżniają składki od opłaty. Obawiam się, że Obaj Panowie nie znają ustaw, nie wiedzą co to uprawniony do rybactwa, nie odróżniają rybactwa od wędkarstwa, co to jest obwód rybacki, jakie są granice obwodu oraz czym są okręgi PZW na wodach publicznych. Okręgi posiadają tylko 36 % obwodów rybackich i tylko w tych obwodach panują, dzięki ministerstwu rolnictwa i dyrektorom RZGW, bezprawne przepisy Związku i zwyczaje zaprowadzone prze ZG PZW i okręgi. W około 60 %  pozostałych obwodach na terenie Polski uprawnieni do rybactwa, inni niż okręgi PZW, pobierają opłaty za zezwolenia dla wszystkich bez względu na przynależność do PZW na konkretne obwody rybackie gdzie obowiązują przepisy państwowe. Brak odpowiedniej wiedzy u pracowników Rzecznika powoduje, że dyskryminacja na części wód publicznych istnieje już od 1989 roku. Dziwię się, że Specjalista Rzecznika na 3 stronie umieścił następujące zdanie. „Zarówno Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jak również Zarząd Polskiego Związku Wędkarskiego podnoszą, że tego typu zróżnicowanie wysokości składek w zależności od członkostwa w Związku jest czymś normalnym i powszechnym.” Taką bzdurę uknuł Związek a powtarza ministerstwo by okręgi nie płaciły podatku VAT za zezwolenia. Ciekawe czy świadomie? Ministerstwo Rolnictwa a zwłaszcza Sekretarz Stanu powinien wiedzieć, że ustawa wymaga tylko OPŁATY na dany obwód rybacki.  ZG PZW nie ma w tym względzie żadnych kompetencji i nic do gadania. Niedorzeczne jest też twierdzenie by ustawodawca  unormował zasady kalkulacji tego typu należności. Ustawa nie wymaga żadnych zmian w tym względzie. Winno wyegzekwować się od okręgów PZW jako uprawnionych do rybactwa stosowania się do umów cywilnoprawnych zawartych z dyrektorami RZGW. Wystarczy by dyrektorzy  r z g w, policja i straże rybackie wojewodów egzekwowałyby przepisy ustawy rybackiej. Mając na uwadze dywagacje Sekretarza Stanu obawiam się, że nie wszyscy rozumieją „różnicowania wysokości opłat za zezwolenia na uprawianie amatorskiego połowu ryb w obwodach rybackich”. Dyskryminację wg art.32 Konstytucji stosują tylko okręgi PZW jako uprawnieni do rybactwa w obwodach rybackich i na wodach poza nimi przy biernej postawie ministerstwa rolnictwa.  Polega ona na tym, że 44 okręgi PZW ustaliły opłatę za zezwolenia dla niezrzeszonych obywateli w wysokości 600 zł na rok i na wszystkie obwody rybackie jakie posiadają poszczególne okręgi. Jest to zmowa uprawnionych do rybactwa okręgów PZW. Różne sumy składek w poszczególnych okręgach nie mają nic wspólnego z art. 32 Konstytucji. Wynikają one z lekceważenia prawa państwowego przez okręgi PZW i bezprawnego pobierania składek czyli z oszustwa wg art. 286 § 2 kk. Sądzę, że „układy” są podstawą bezprawia na części wód Skarbu Państwa oraz dyskryminacji obywateli. Znający wszystkie przepisy dotyczące rybactwa wiedzą, że jest to sprzeczne z ustawą bo opłata za zezwolenie winna być na konkretny, pojedynczy obwód rybacki. Okręgi złamały przepis ustawy. Okręg np. Mazowiecki PZW oferuje wg wręczanego zezwolenia na 2014 r. 62 obwody rybackie w tym 2 górskie oraz 38 jezior i drobnych wód. Okręg Mazowiecki PZW winien więc sprzedawać 100 różnych zezwoleń za opłatą przez siebie określoną. Opłata na dany obwód powinna wynikać z kosztów określonych w operacie rybackim na ten obwód. Mam też poważne wątpliwości czy Okręg mazowiecki ma podstawy prawne dysponowania wodami jezior i drobnych wód oraz czy ma prawo pobierania składek na te wody.  Prawo o stowarzyszeniach zwalnia składki członkowskie z podatku. By nie płacić podatku od opłat za zezwolenia okręgi w porozumieniu z ZG postanowiły wręczać darmowe zezwolenia członkom PZW pod warunkiem wniesienia odpowiednich składek potwierdzonych holografem w legitymacji członkowskiej. Okręgi wprowadziły, też wbrew ustawie, obowiązek posiadania także ważnej legitymacji w trakcie połowu ryb na wodach publicznych. Wprowadziły też wbrew art. 7.2a ustawy obowiązek przestrzegania regulaminu ZG PZW.  Suma składki członkowskiej, składki okręgowej, składki za trolling, uzupełniającej składki górskie, innych składek i należności jest znacznie niższa od ustalonej składki dla niezrzeszonych.  Myślący Polacy z kartą wędkarską, znający nawet przepisy państwowe, kalkulują, że opłaca się zapisanie  do PZW. Zachęta ekonomiczna PZW powodująca nabór członków do PZW jest sprzeczna z art. 6 ust. 2 prawa o stowarzyszeniach. Świadome wykorzystywanie przez Związek cudzej własności - wody, bez podstawy prawnej, do pobierania składek jest osiąganiem nienależnych milionowych wpływów. Skandalicznie dyskryminujące są też składki parodniowe w stosunku do niezrzeszonych i cudzoziemców. Policja, straże rybackie wojewodów a nawet bezprawnie straże gminne wymuszają stosowanie się niezrzeszonych i zrzeszonych wbrew ustawie do unormowań Związku. Uważam to za skandal w państwie prawnym (art. 2 Konstytucji).
Nie mam zamiaru wpływania na decyzje Rzecznika. Nie mogę jednak nie reagować na „wyjaśnienia” sprzeczne z ustawami i rozporządzeniami. Pragnę by społeczność wędkarska znała swoje prawa, nie poddawała się dyskryminacji i terrorowi służb. Dlatego jako specjalista z wędkarstwa proponuję Rzecznikowi bezpłatne poradnictwo w likwidacji dyskryminacji obywateli na wodach publicznych i przywrócenia im ich prawa do powszechnego korzystania z wód publicznych bez pośrednictwa różnych stowarzyszeń i zgodnych z prawem państwowym.
W związku z nielegalnym pobieraniem składek za zezwolenia na amatorski połów ryb na wodach publicznych należałoby, moim zdaniem, wszcząć procedury delegalizacji PZW. Osobnym problemem jest też niezgodnie z zawartymi umowami prowadzona  racjonalna gospodarka rybacka przez okręgi PZW. Polski Związek Wędkarski jako stowarzyszenie sportowe powinno prowadzić wędkarstwo na swych własnych wodach. Prowadzenie wędkarstwa, pobieranie składek i normowanie warunków i zasad amatorskiego połowu ryb na wodach Skarbu Państwa i samorządów jest sprzeczne z ustawami. Prokuratura, moim zdaniem, winna zbadać legalność pobierania składek za wędkowanie na wodach publicznych i brak na to reakcji dyrektorów RZGW.

                        Z poważaniem Władysław Walczak   http://rybanaga.blogspot.com