W odpowiednim czasie nie zabrałem głosu w sprawie - kto i na
jakich wodach jest uprawnionym do
rybactwa? Są różne interpretacje. Podaję przepisy w tym względzie. Polacy artykułem 34 prawa wodnego otrzymali
od Sejmu prawo do powszechnego
korzystania ze śródlądowych powierzchniowych wód publicznych w zakresie amatorskiego
połowu ryb na zasadach określonych w ustawie o rybactwie śródlądowym i
przepisach wydanych z jej upoważnienia. Prawo to uzależnione jest od spełnienia określonych warunków np. od
posiadania karty wędkarskiej lub karty
łowiectwa podwodnego czy wykupionego zezwolenia na wędkowanie w określonym obwodzie rybackim od
uprawnionego do rybactwa. Prawo wodne
przewiduje z uwagi na to prawo do powszechnego korzystania Polaka kary
grzywny za uniemożliwianie dostępu do wód publicznych. Wody należą do
państwa, samorządów, osób prawnych i fizycznych. Wody państwowe i samorządowe to wody publiczne – art. 10 ust. 2 prawa wodnego.
Państwowe śródlądowe wody powierzchniowe płynące są własnością Skarbu Państwa a wody stojące na gruntach gmin to wody samorządowe. Tak więc na jednych i
drugich „Polak ma prawo do powszechnego
korzystania”. Oznacza to, że zgodnie
z art. 7 ust. 2 ustawy o rybactwie tylko
w obwodzie rybackim wędkarz winien
posiadać oprócz karty wędkarskiej zezwolenie
na ten konkretny obwód rybacki. Podaję do wiadomości, że tylko
na wodach płynących dyrektorzy regionalnych zarządów gospodarki wodnej jako
administratorzy wód Skarbu Państwa w
oparciu o art. 15 ustawy rybackiej ustanawiają obwody rybackie nad gruntem
(dnem) państwowym i wzdłuż linii brzegu. Dyrektorzy ci w drodze konkursu ofert
oddają je z mocy art. 13 prawa wodnego do tylko
rybackiego korzystania. Nie ma
przepisów ustawowych upoważniających organy administracji do ustanawiania
obwodów rybackich na wodach stojących samorządowych. Na wodach poza obwodami rybackimi Polak ma prawo wędkować na podstawie tylko
karty wędkarskiej. Rybactwo to zarobkowy
połów ryb na narzędzia i urządzenia połowowe. Wędkarstwo to amatorski połów ryb
na wędki. Nie mylić tych pojęć. Okręgi
PZW są tylko uprawnionymi do rybactwa w poszczególnych obwodach rybackich na
wodach płynących i „muszą” sprzedawać zezwolenia na poszczególne obwody
rybackie po cenach przez siebie ustalonych. Żądanie okręgów PZW
wnoszenia składek za zezwolenia na
wędkowanie w obwodach rybackich na wodach Skarbu Państwa jest niezgodne z
ustawami. Według mnie to przestępstwo. Udostępnianie, wbrew ustawie, takich
zezwoleń za składki i jednocześnie na wszystkie pozyskane umową obwody rybackie
jest nielegalne. Zezwolenia takie w państwie prawnym (art. 2 Konstytucji) z
mocy prawa powinny być nieważne! Samorządowe (gminne) wody stojące zostały
przez Sejm oddane Polakom do wędkowania na podstawie karty wędkarskiej. Prawo wodne i ustawa o rybactwie śródlądowym nie upoważniają samorządów do
ustanawiania obwodów rybackich i prowadzenia w nich racjonalnej gospodarki
rybackiej. Niektóre gminy, wbrew prawu wodnemu, pozwalają okręgom PZW na
dawanie zezwoleń za składki na swoje wody. Gminy
te naruszyły przepisy ustawowe. Brak podstaw prawnych by wójt, przewodniczący
rady, radni czy pracownicy gminy byli uprawnionymi do rybactwa. Stąd też brak
podstaw prawnych by samorząd gminy sprzedawał czy dawał zezwolenia na amatorski
połów ryb w wodach gminnych. Reasumując. Osoby fizyczne i prawne (w tym okręgi PZW) otrzymały umowami tylko obwody rybackie na wodach płynących Skarbu
Państwa do rybackiego korzystania. Tylko na każdy z takich obwodów rybackich amator
musi posiadać oprócz karty wędkarskiej także zezwolenie od uprawnionego do
rybactwa.
sobota, 27 września 2014
piątek, 19 września 2014
List do Rzecznika Praw Obywatelskich
dr hab. Irena Lipowicz Rzecznik Praw Obywatelskich
Szanowna Pani Rzecznik
Dotyczy dyskryminacji
niezrzeszonych na wodach publicznych przez uprawnione do rybactwa okręgi PZW. Dyskryminacja
polega na tym, że uprawnione tylko do rybactwa okręgi PZW w zmowie
ustaliły opłatę za zezwolenie na
wędkowanie dla niezrzeszonych w
wysokości 600 zł na rok a dla swych
członków wprowadziły, wbrew ustawie, wniesienie za zezwolenie kilku składek. Ustawa rybacka art. 7. ust. 8. dopuszcza udostępnianie zezwoleń dla
obywateli z kartą wędkarską na poszczególne obwody rybackie za opłatą ustaloną
przez uprawnionego do rybactwa. Okręgi
PZW na wodach Skarbu Państwa są tylko
uprawnionym do rybactwa. Składka nie jest opłatą. Suma bezprawnych składek
w poszczególnych okręgach jest różna i jednocześnie znacznie niższa od opłaty w
wysokości 600 zł wnoszonej przez niezrzeszonych. Na wodach publicznych okręgi PZW jako uprawnieni do rybactwa bezprawnie preferują swoich co jest dyskryminacją naruszającą
art. 32 Konstytucji. Dowodem przestępczej działalności okręgów PZW wbrew
Konstytucji i ustawom jest jedna ze stron wzoru zezwolenia opracowanego przez ZG PZW. Na
stronie tej (w posiadaniu Rzecznika) stwierdza się, że zezwolenie uprawnia do
wędkowania na wodach użytkowanych przez PZW po: wniesieniu odpowiednich składek, posiadaniu
legitymacji członkowskiej i połowie wg sposobu i warunków Regulaminu ZG PZW. Wymaganie
zezwoleniem tych warunków i na wszystkich obwodach danego okręgu jest sprzeczne
z ustawami. Takie zezwolenia z mocy prawa winny być nieważne. Uzyskiwanie
składek od 634 000 członków za wędkowanie na wodach publicznych jest
przestępstwem. W związku z tym zróżnicowane sumy składek w
poszczególnych okręgach nie powinny być traktowane jako dyskryminacja. Nie ma
to znaczenia. Tego wszystkiego nie
doczytali z rozporządzeń pracownicy Rzecznika. Szkoda, że Zastępca Rzecznika
nie skorzystał z mojej oferty i nie wykorzystano mojej wiedzy i doświadczenia.
Od kilku lat nie mogę zrozumieć dlaczego
Rzecznik nie potrafi przywrócić Polakom prawa do powszechnego korzystania z wód
publicznych w zakresie amatorskiego połowu ryb na warunkach przepisów
państwowych na niektórych wodach
publicznych oddanych okręgom PZW tylko do rybackiego korzystania. Nie mogę też zrozumieć dlaczego pracownicy
Rzecznika uważają, że PZW legalnie prowadzi wędkarstwo na wodach
publicznych, zbiera składki i wymusza respektowanie swych przepisów. Nie
mogę też zrozumieć dlaczego Rząd i samorządy przez 25 lat pozwalają
stowarzyszeniu PZW organizować swą działalność wędkarską na wodach Skarbu
Państwa i samorządów oraz uzyskiwać dziesiątki milionów złotych nienależnych
składek za zezwolenia. Okręgi
PZW jako osoby prawne uzyskały tylko 36
% obwodów rybackich i zgodnie z
umowami mają obowiązek prowadzenia w nich tylko
racjonalnej gospodarki rybackiej. Gospodarka rybacka to zarobkowy połów ryb na
narzędzia i urządzenia połowowe. Okręgi PZW z uwagi na powszechne prawo
obywateli mają też obowiązek udostępniania
zezwoleń na wędkowanie na poszczególne obwody rybackie za opłatę przez siebie
ustaloną a wynikającą z kosztów określonych w dokumentacji danego obwodu. Dyrektorzy
RZGW nie kontrolują przestrzegania
warunków umów. Zgodnie z rejestrem w KRS
okręgi jako związki sportowe
wędkarskie mogą tylko na swych własnych wodach prowadzić wędkarstwo,
pobierać różne składki i żądać stosowania się do unormowań okręgu lub Zarządu
Głównego. Okręgi PZW tak jak za „komuny” w dalszym ciągu wykorzystują
nielegalnie wody publiczne do swej działalności wędkarskiej. Obywateli mających
uprawnienie w postaci karty wędkarskiej do amatorskiego połowu ryb okręgi zachęcają wydawanymi
zezwoleniami do członkostwa w PZW, wnoszenia różnych składek i przestrzegania Regulaminu
ZG PZW. Obywatele z kartą wędkarską, legitymacją członkowską i z „takimi”
otrzymanymi zezwoleniami wędkują na wodach publicznych wg mnie nielegalnie.
Okręgi PZW od lat naruszają przepisy
ustaw i umów a także „jakby wymusiły” obywateli do uczestnictwa w nielegalnym
wędkarstwie na wodach publicznych. PZW
to bogata, potężna i z „układami” organizacja mająca swych sprzymierzeńców.
Organy państwa, zwyczajowo z uwagi na „znaczenie
PZW”, proszą ich na wszelkiego rodzaju konsultacje. Domyślam się wielu
sprzymierzeńców PZW i nie tylko w ministerstwie rolnictwa (świadczą o tym
pisma jakie Rzecznik otrzymał z MRiRW). Zastanawia mnie czy i u Rzecznika ich nie ma? Z pism jakie
otrzymałem z biura Rzecznika wynika, że nie znane są pracownikom wszystkie
przepisów państwowe. Cieszy mnie chęć Rzecznika do zlikwidowania
dyskryminacji niezrzeszonych i cudzoziemców
na wodach publicznych. Biorąc pod uwagę
treści pism do Rzecznika od ministerstw i ZG PZW uważam, że Rzecznik jest
wprowadzany w błąd co oznacza moim zdaniem chyba manipulację. Pobieranie
nielegalnych składek za zezwolenia pozwala uchylać się od płacenia podatku VAT.
W odpowiedzi na pismo z 20 lipca br. do Rzecznika Praw
Obywatelskich Specjalista Rzecznika pismem I.7220.1.2014.RG poinformował mnie,
że dwie poprzednie odpowiedzi pozostają nadal aktualne. Dotyczyły one
dokumentów uprawniających do połowu ryb i prawa do powszechnego korzystania z
wód publicznych. W obecnej odpowiedzi poinformowano mnie, że: - 1, tylko
wyłącznie Rzecznik ocenia czy wiadomość zgłoszona Rzecznikowi wskazuje na
naruszenie wolności i praw obywatela, - 2, Rzecznik jest niezawisły w swej
działalności, - 3, osoby niezadowolone z odpowiedzi starają się wpłynąć
na zmianę stanowiska Rzecznika, - 4, Rzecznik prowadzi w dalszym ciągu
sprawę zróżnicowania wysokości opłat za uprawianie amatorskiego połowu ryb, -
5, wszyscy są równi wobec prawa, - 6, od
zasady równości Konstytucja nie zna żadnych odstępstw i wyjątków. Cieszy mnie,
że Rzecznik stara się doprowadzić do
ujednolicenia opłat za zezwolenia. Przedkładając Rzecznikowi od kilku
lat problem dyskryminacji niezrzeszonych przez uprawnione do rybactwa okręgi PZW wskazywałem, że PZW nie ma żadnych
podstaw ustawowych do pobierania składek na wodach publicznych. Wody publiczne;
płynące są własnością Skarbu Państwa a wody stojące na gruntach gmin to wody
samorządowe. Wody te są dobrem wspólnym wszystkich obywateli. Prawo wodne
zabrania (art. 10 ust. 3) oddawania wód płynących do obrotu cywilnoprawnego za
wyjątkiem przypadków określonych artykułem 37. Okręgi PZW są tylko i wyłącznie
uprawnionymi do rybactwa w obwodach rybackich. Amatorski połów ryb na wodach
publicznych mogą dokonywać tylko obywatele z kartą wędkarską i bez pośrednictwa
PZW. W piśmie Specjalista Rzecznika przytacza mi konfabulacje
Sekretarza Stanu ministerstwa rolnictwa,
że składki
umożliwiają prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackiej. Sekretarz Stanu i Specjalista nie odróżniają składki od opłaty.
Obawiam się, że Obaj Panowie nie
znają ustaw, nie wiedzą co to uprawniony do rybactwa, co to obwód rybacki i
jakie są jego granice, nie odróżniają rybactwa od wędkarstwa oraz czym są
okręgi PZW na wodach publicznych. Okręgi posiadają tylko 36 % obwodów
rybackich i tylko w tych obwodach panują, dzięki ministerstwu rolnictwa i
dyrektorom RZGW, bezprawne przepisy Związku i zwyczaje zaprowadzone przez ZG
PZW i okręgi. W około 60 % pozostałych obwodach na terenie Polski uprawnieni
do rybactwa, inni niż okręgi PZW, pobierają
opłaty za zezwolenia na konkretne obwody od wszystkich bez względu na
przynależność do PZW i obowiązują tam przepisy państwowe. Brak odpowiedniej
wiedzy w społeczeństwie powoduje, że
dyskryminacja na części wód publicznych istnieje już od 1989 roku. Dziwię się, że Specjalista Rzecznika na 3
stronie umieścił następujące zdanie. „Zarówno Ministerstwo Rolnictwa i
Rozwoju Wsi, jak również Zarząd Polskiego Związku Wędkarskiego podnoszą, że
tego typu zróżnicowanie wysokości składek w zależności od członkostwa w Związku
jest czymś normalnym i powszechnym.” Taką bzdurą potwierdza się aby Związek nielegalnie działał wędkarsko na wodach
publicznych a okręgi nie płaciły podatku VAT za zezwolenia. Ciekawe czy
świadomie? Ministerstwo Rolnictwa a
zwłaszcza Sekretarz Stanu powinien wiedzieć, że ustawa wymaga tylko OPŁATY na
dany obwód rybacki. ZG PZW nie ma żadnych ustawowych kompetencji w zakresie
amatorskiego połowu ryb na wodach publicznych. Nietrafne jest też
twierdzenie by ustawodawca unormował zasady kalkulacji tego typu
należności. Ustawa nie wymaga żadnych zmian w tym względzie. Winno
wyegzekwować się od okręgów PZW jako uprawnionych do rybactwa stosowania się do
umów cywilnoprawnych zawartych z dyrektorami RZGW. Wystarczy by dyrektorzy r z g w, policja i straże rybackie wojewodów
egzekwowałyby przepisy ustawy rybackiej. Mając na uwadze dywagacje
Sekretarza Stanu obawiam się, że nie wszyscy rozumieją „różnicowania wysokości opłat za zezwolenia
na uprawianie amatorskiego połowu ryb w obwodach rybackich”. Dyskryminację
wg art.32 Konstytucji stosują tylko okręgi PZW jako uprawnieni do rybactwa w
obwodach rybackich i na wodach poza nimi przy biernej postawie ministerstwa
rolnictwa. Polega ona na tym, że
44 okręgi PZW ustaliły opłatę za zezwolenia dla niezrzeszonych obywateli w
wysokości 600 zł na rok i na wszystkie obwody rybackie jakie posiadają
poszczególne okręgi. Jest to zmowa
uprawnionych do rybactwa okręgów PZW. Różne
sumy składek w poszczególnych okręgach nie mają nic wspólnego z art. 32
Konstytucji. Wynikają one z lekceważenia prawa państwowego przez okręgi PZW
i bezprawnego pobierania składek czyli z oszustwa wg art. 286 §
2 kk. Sądzę, że „układy” są podstawą bezprawia na części wód Skarbu Państwa
oraz dyskryminacji obywateli. Znający wszystkie przepisy dotyczące
rybactwa wiedzą, że jest to sprzeczne z ustawą bo opłata za zezwolenie
winna być na konkretny, pojedynczy obwód rybacki. Okręgi złamały przepisy
ustawy. Okręg np. Mazowiecki PZW oferuje wg wręczanego zezwolenia na
2014 r. 62 obwody rybackie w tym 2 górskie oraz 38 jezior i drobnych wód. Okręg Mazowiecki PZW winien więc
sprzedawać 100 różnych zezwoleń za opłatę przez siebie określoną. Opłata na
dany obwód powinna wynikać z kosztów określonych w operacie rybackim na ten
obwód. Mam też poważne wątpliwości czy Okręg mazowiecki ma podstawy prawne
dysponowania wodami jezior i drobnych wód oraz czy ma prawo pobierania składek
na tych wodach. Prawo o stowarzyszeniach zwalnia składki członkowskie z podatku. By nie
płacić podatku od opłat za zezwolenia okręgi w porozumieniu z ZG postanowiły wręczać
darmowe zezwolenia członkom PZW pod warunkiem wniesienia odpowiednich składek
potwierdzonych holografem w legitymacji członkowskiej. Okręgi wprowadziły, też
wbrew ustawie, obowiązek posiadania także ważnej legitymacji w trakcie połowu
ryb na wodach publicznych. Wprowadziły też wbrew art. 7.2a ustawy obowiązek
przestrzegania regulaminu ZG PZW. Suma
składki członkowskiej, składki okręgowej, składki za trolling, uzupełniającej
składki górskiej, innych składek i należności jest znacznie niższa od ustalonej
składki dla niezrzeszonych. Myślący Polacy z kartą wędkarską, znający
nawet przepisy państwowe, wykalkulowali, że opłaca się zapisanie do PZW.
Zachęta ekonomiczna PZW powodująca nabór członków do PZW jest sprzeczna z art.
6 ust. 2 prawa o stowarzyszeniach. Świadome wykorzystywanie przez Związek
cudzej własności – wód publicznych, bez podstawy prawnej, do pobierania składek
jest osiąganiem nienależnych milionowych wpływów. Skandalicznie
dyskryminujące są też składki parodniowe w stosunku do niezrzeszonych i
cudzoziemców. Policja, straże rybackie wojewodów a nawet bezprawnie straże
gminne wymuszają stosowanie się niezrzeszonych i zrzeszonych, wbrew ustawie, do
unormowań Związku. Uważam to za skandal w państwie prawnym (art. 2 Konstytucji).
Nie mam zamiaru
wpływania na decyzje Rzecznika. Nie mogę jednak nie reagować na „wyjaśnienia”
sprzeczne z ustawami i rozporządzeniami. Pragnę by społeczność wędkarska znała
swoje prawa, nie poddawała się dyskryminacji i terrorowi służb. Dlatego jako specjalista
z wędkarstwa proponuję Rzecznikowi bezpłatne poradnictwo w likwidacji
dyskryminacji obywateli na wodach publicznych i przywrócenia im ich prawa do
powszechnego korzystania z wód publicznych zgodnie z ustawą i bez pośrednictwa
różnych stowarzyszeń.
W związku z
nielegalnym pobieraniem składek za zezwolenia na amatorski połów ryb na wodach
publicznych należałoby, moim zdaniem, wszcząć procedury delegalizacji PZW. Osobnym
problemem jest też niezgodnie z zawartymi umowami prowadzona racjonalna gospodarka rybacka przez okręgi
PZW. Polski Związek Wędkarski jako stowarzyszenie sportowe powinno prowadzić
wędkarstwo na swych własnych wodach. Prowadzenie wędkarstwa, pobieranie składek
i normowanie warunków i zasad amatorskiego połowu ryb na wodach Skarbu Państwa
i samorządów jest sprzeczne z ustawami. Prokuratura, moim zdaniem, winna zbadać
legalność pobierania składek za wędkowanie na wodach publicznych i braku na to
reakcji dyrektorów RZGW.
Mam nadzieję, że moje uwagi
pozwolą Pani Rzecznik ukierunkować postępowanie dla zlikwidowania dyskryminacji
Polaków z kartą wędkarską na wodach publicznych. Z poważaniem Władysław Walczak http://rybanaga.blogspot.com
środa, 10 września 2014
Wieści 36
Wieści 36 dotyczą uwag do pisma I.7220.1.2014.RG
W odpowiedzi na pismo z 20 lipca br. do Rzecznika Praw
Obywatelskich Specjalista Rzecznika poinformował mnie, że dwie poprzednie
odpowiedzi pozostają nadal aktualne. Dotyczyły one dokumentów uprawniających do
połowu ryb i prawa do powszechnego korzystania z wód publicznych. W obecnej
odpowiedzi poinformowano mnie, że: - 1, tylko wyłącznie Rzecznik ocenia czy wiadomość zgłoszona
Rzecznikowi wskazuje na naruszenie wolności i praw obywatela, - 2, Rzecznik
jest niezawisły w swej działalności, - 3, osoby niezadowolone z odpowiedzi
starają się wpłynąć na zmianę stanowiska Rzecznika, - 4, Rzecznik
prowadzi w dalszym ciągu sprawę zróżnicowania wysokości opłat za uprawianie
amatorskiego połowu ryb, - 5, wszyscy są równi wobec prawa i - 6, od zasady
równości Konstytucja nie zna żadnych odstępstw i wyjątków. Cieszy mnie, że
Rzecznik stara się doprowadzić do
ujednolicenia opłat za zezwolenia. Przedkładając Rzecznikowi od kilku
lat problem dyskryminacji niezrzeszonych przez uprawnione do rybactwa okręgi PZW wskazywałem, że PZW nie ma żadnych
podstaw ustawowych do pobierania składek na wodach publicznych. Wody publiczne;
płynące są Własnością Skarbu Państwa a wody stojące na gruntach gmin to wody
samorządowe. Wody te są dobrem wspólnym wszystkich obywateli. Prawo wodne zabrania
(art. 10 ust. 3) oddawania wód płynących do obrotu cywilnoprawnego za wyjątkiem
przypadków określonych artykułem 37. Okręgi PZW są tylko i wyłącznie
uprawnionymi do rybactwa w obwodach rybackich. Amatorski połów ryb na wodach
publicznych mogą dokonywać tylko obywatele z kartą wędkarską i bez pośrednictwa
PZW. W piśmie Specjalista Rzecznika przytacza mi konfabulacje
Sekretarza Stanu ministerstwa rolnictwa,
że składki
umożliwiają prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackiej. Sekretarz Stanu i Specjalista Rzecznika nie odróżniają składki od
opłaty. Obawiam się, że Obaj
Panowie nie znają ustaw, nie wiedzą co to uprawniony do rybactwa, nie
odróżniają rybactwa od wędkarstwa, co to jest obwód rybacki, jakie są granice
obwodu oraz czym są okręgi PZW na wodach publicznych. Okręgi posiadają
tylko 36 % obwodów rybackich i tylko w tych obwodach panują, dzięki
ministerstwu rolnictwa i dyrektorom RZGW, bezprawne przepisy Związku i zwyczaje
zaprowadzone prze ZG PZW i okręgi. W
około 60 % pozostałych obwodach na
terenie Polski uprawnieni do rybactwa, inni niż okręgi PZW, pobierają opłaty za zezwolenia dla
wszystkich bez względu na przynależność do PZW na konkretne obwody rybackie gdzie
obowiązują przepisy państwowe. Brak odpowiedniej wiedzy u pracowników
Rzecznika powoduje, że dyskryminacja na części wód publicznych istnieje już od
1989 roku. Dziwię się, że Specjalista
Rzecznika na 3 stronie umieścił następujące zdanie. „Zarówno
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jak również Zarząd Polskiego Związku
Wędkarskiego podnoszą, że tego typu zróżnicowanie wysokości składek w
zależności od członkostwa w Związku jest czymś normalnym i powszechnym.” Taką
bzdurę uknuł Związek a powtarza ministerstwo by okręgi nie płaciły podatku VAT
za zezwolenia. Ciekawe czy świadomie? Ministerstwo
Rolnictwa a zwłaszcza Sekretarz Stanu powinien wiedzieć, że ustawa wymaga tylko
OPŁATY na dany obwód rybacki. ZG PZW nie
ma w tym względzie żadnych
kompetencji i nic do gadania. Niedorzeczne jest też twierdzenie by ustawodawca unormował zasady kalkulacji tego
typu należności. Ustawa nie wymaga żadnych zmian w tym względzie. Winno
wyegzekwować się od okręgów PZW jako uprawnionych do rybactwa stosowania się do
umów cywilnoprawnych zawartych z dyrektorami RZGW. Wystarczy by dyrektorzy r z g w, policja i straże rybackie wojewodów
egzekwowałyby przepisy ustawy rybackiej. Mając na uwadze dywagacje
Sekretarza Stanu obawiam się, że nie wszyscy rozumieją „różnicowania wysokości opłat za zezwolenia
na uprawianie amatorskiego połowu ryb w obwodach rybackich”. Dyskryminację
wg art.32 Konstytucji stosują tylko okręgi PZW jako uprawnieni do rybactwa w
obwodach rybackich i na wodach poza nimi przy biernej postawie ministerstwa
rolnictwa. Polega ona na tym, że
44 okręgi PZW ustaliły opłatę za zezwolenia dla niezrzeszonych obywateli w
wysokości 600 zł na rok i na wszystkie obwody rybackie jakie posiadają
poszczególne okręgi. Jest to zmowa
uprawnionych do rybactwa okręgów PZW. Różne
sumy składek w poszczególnych okręgach nie mają nic wspólnego z art. 32
Konstytucji. Wynikają one z lekceważenia prawa państwowego przez okręgi PZW
i bezprawnego pobierania składek czyli z oszustwa wg art. 286 §
2 kk. Sądzę, że „układy” są podstawą bezprawia na części wód Skarbu Państwa
oraz dyskryminacji obywateli. Znający wszystkie przepisy dotyczące
rybactwa wiedzą, że jest to sprzeczne z ustawą bo opłata za zezwolenie
winna być na konkretny, pojedynczy obwód rybacki. Okręgi złamały przepis
ustawy. Okręg np. Mazowiecki PZW oferuje wg wręczanego zezwolenia na
2014 r. 62 obwody rybackie w tym 2 górskie oraz 38 jezior i drobnych wód. Okręg Mazowiecki PZW winien więc
sprzedawać 100 różnych zezwoleń za opłatą przez siebie określoną. Opłata na
dany obwód powinna wynikać z kosztów określonych w operacie rybackim na ten
obwód. Mam też poważne wątpliwości czy Okręg mazowiecki ma podstawy prawne
dysponowania wodami jezior i drobnych wód oraz czy ma prawo pobierania składek
na te wody. Prawo o stowarzyszeniach zwalnia składki członkowskie z podatku. By nie
płacić podatku od opłat za zezwolenia okręgi w porozumieniu z ZG postanowiły wręczać
darmowe zezwolenia członkom PZW pod warunkiem wniesienia odpowiednich składek
potwierdzonych holografem w legitymacji członkowskiej. Okręgi wprowadziły, też
wbrew ustawie, obowiązek posiadania także ważnej legitymacji w trakcie połowu
ryb na wodach publicznych. Wprowadziły też wbrew art. 7.2a ustawy obowiązek
przestrzegania regulaminu ZG PZW. Suma
składki członkowskiej, składki okręgowej, składki za trolling, uzupełniającej
składki górskie, innych składek i należności jest znacznie niższa od ustalonej
składki dla niezrzeszonych. Myślący Polacy z kartą wędkarską, znający
nawet przepisy państwowe, kalkulują, że opłaca się zapisanie do PZW. Zachęta ekonomiczna PZW powodująca
nabór członków do PZW jest sprzeczna z art. 6 ust. 2 prawa o stowarzyszeniach.
Świadome wykorzystywanie przez Związek cudzej własności - wody, bez podstawy
prawnej, do pobierania składek jest osiąganiem nienależnych milionowych wpływów.
Skandalicznie dyskryminujące są też składki parodniowe w stosunku do
niezrzeszonych i cudzoziemców. Policja, straże rybackie wojewodów a nawet
bezprawnie straże gminne wymuszają stosowanie się niezrzeszonych i zrzeszonych
wbrew ustawie do unormowań Związku. Uważam to za skandal w państwie prawnym
(art. 2 Konstytucji).
Nie mam zamiaru
wpływania na decyzje Rzecznika. Nie mogę jednak nie reagować na „wyjaśnienia”
sprzeczne z ustawami i rozporządzeniami. Pragnę by społeczność wędkarska znała
swoje prawa, nie poddawała się dyskryminacji i terrorowi służb. Dlatego jako specjalista
z wędkarstwa proponuję Rzecznikowi bezpłatne poradnictwo w likwidacji
dyskryminacji obywateli na wodach publicznych i przywrócenia im ich prawa do
powszechnego korzystania z wód publicznych bez pośrednictwa różnych
stowarzyszeń i zgodnych z prawem państwowym.
W związku z
nielegalnym pobieraniem składek za zezwolenia na amatorski połów ryb na wodach
publicznych należałoby, moim zdaniem, wszcząć procedury delegalizacji PZW. Osobnym
problemem jest też niezgodnie z zawartymi umowami prowadzona racjonalna gospodarka rybacka przez okręgi
PZW. Polski Związek Wędkarski jako stowarzyszenie sportowe powinno prowadzić
wędkarstwo na swych własnych wodach. Prowadzenie wędkarstwa, pobieranie składek
i normowanie warunków i zasad amatorskiego połowu ryb na wodach Skarbu Państwa
i samorządów jest sprzeczne z ustawami. Prokuratura, moim zdaniem, winna zbadać
legalność pobierania składek za wędkowanie na wodach publicznych i brak na to
reakcji dyrektorów RZGW.
Z poważaniem Władysław
Walczak http://rybanaga.blogspot.com
Subskrybuj:
Posty (Atom)