Moje trzy grosze w sprawie artykułu „Wędkarze wyrzuceni z
jezior” zamieszczonego w WŚ 4/2015 i komentarz do komentarzy w WŚ 5/2015
Redaktora Naczelnego p. Jacka Kolendowicza i p. prof. dr hab. Arkadiusza Wołosa
– kierownika Zakładu Bioekonomiki Rybactwa w Instytucie Rybactwa Śródlądowego w
Olsztynie. Muszę przypomnieć, że w 1989 r. zmienił się
ustrój w Polsce. Zmieniono przepisy i decyzje Rządu PRL. PZW stał
się stowarzyszeniem a później związkiem sportowym i stracił pozycję „nadwłaściciela”
wód publicznych do organizowania na nich wędkarstwa. Obecnie Polak – każdy może wędkować
korzystając z prawa Polaka do powszechnego korzystania z wód publicznych i bez pośrednictwa
PZW. Obecne PZW zajmuje się tylko rybactwem na podstawie umów cywilnoprawnych i
tylko w obwodach rybackich. Z braku znajomości i rozumienia aktualnych
przepisów dyrektorzy RZGW „wyrzucili z
obwodów rybackich obywateli posiadających karty wędkarskie lub karty łowiectwa
podwodnego”. Naruszyli tym prawo i pozbawili obywateli prawa do
powszechnego korzystania z wód publicznych w zakresie amatorskiego połowu ryb.
Kontrola gospodarki rybackiej przez NIK nie zmieniła bezprawia na wodach
publicznych w wykonaniu RZGW i PZW. Po tej kontroli RZGW bezprawnie zakazały
Polakom połowu ryb na wędkę w obwodach nie oddanych do rybactwa a PZW w dalszym
ciągu i wbrew ustawie pobiera składki a zezwoleniem
zobowiązuje posiadaczy kart do przestrzegania Regulaminu uchwalonego przez
Zarząd Główny PZW. Dla ścisłości podaję, że związek sportowy PZW nie jest właścicielem
wód publicznych. Okręgi PZW są tylko uprawnionymi
do rybactwa i tylko w obwodach rybackich. Ustawa zobowiązuje „uprawnionych” do
sprzedawania zezwoleń na amatorski połów ryb za ewentualną opłatą na
poszczególne obwody. Granice obwodów w drodze rozporządzeń określili
dyrektorzy RZGW. Niektóre twierdzenia w miesięcznikach i komentarzach, moim
zdaniem, nie pokrywają się z przepisami państwowymi. Rybactwo to działalność gospodarcza
polegająca na zarobkowym połowie ryb i organizmów wodnych na narzędzia i
urządzenia połowowe i tylko w obwodach rybackich na wodach płynących Skarbu Państwa. Obwód rybacki to wydzielona powierzchnia
wody płynącej w granicach linii brzegu i tylko nad gruntem Skarbu Państwa.
Zgodnie z prawem wodnym i z ustawą rybacką można wyróżnić chów, hodowlę i
racjonalną gospodarkę rybacką jako rodzaje gospodarki rybackiej. Zasady i warunki rybackiego
korzystania z obwodu rybackiego są określone w przepisach ustawy
o rybactwie śródlądowym. Zasady i warunki amatorskiego połowu ryb na wodach
płynących Skarbu Państwa i na wodach stojących na gruntach samorządowych określa
ta sama ustawa o rybactwie. Z pewnym
zażenowaniem stwierdzam, że większość nie rozróżnia wędkarstwa od
rybactwa. Wód publicznych od wód PZW. Niezrozumiałe jest też dla większości
„prawo Polaka do powszechnego korzystania z wód publicznych”. Twierdzę też, że dyrektorzy
RZGW nie są uprawnionymi do
rybactwa wg art. 4. ust. 1. pkt 2 ustawy rybackiej. Prawo wodne art. 13
ust. 2 upoważnia dyrektorów do oddawania obwodu rybackiego do rybackiego korzystania. Wg tego samego
artykułu uprawnionym do rybactwa może
być ten, kto spełnia warunki określone
w ustępach 3, 4 i 5 tj. musiałby posiadać umowę za opłatą roczną na okres co
najmniej10 lat, posiadać pozytywnie
zaopiniowany operat rybacki i wygrać konkurs ofert na dany obwód. Dyrektorzy RZGW
są organami administracji, zakładami budżetowymi i mają realizować zadania art.
92 prawa wodnego. Podaję też, że statuty nadane regionalnym zarządom przez
Ministra Środowiska nie upoważniają dyrektorów do czasowego prowadzenia
racjonalnej gospodarki rybackiej w poszczególnych obwodach nie oddanych do rybactwa. Informuję, że
sprzedawane lub dawane zezwolenia, jak robili to dyrektorzy, na wszystkie obwody nie oddane do rybactwa
były sprzeczne z ustawą. Ustawa rybacka wymaga pobierania opłat za wydane
zezwolenia tylko na poszczególne obwody. Ustawa
o rybactwie śródlądowym nie
upoważnia też dyrektorów RZGW do wyłączania obwodów z amatorskiego połowu ryb. Podaję,
że nawet taki organ władzy jakim jest zarząd województwa może w drodze uchwały wskazać miejsce i czas,
w którym obowiązuje całkowity albo częściowy zakaz amatorskiego połowu ryb. Z
uwagi jednak na prawo każdego do powszechnego korzystania z wód publicznych
zarząd wojewódzki musi uchwałę ogłosić i opublikować w wojewódzkim dzienniku
urzędowym. Dyrektor RZGW Warszawa niczym Sejm opracował własny, wbrew ustawie,
regulamin wędkowania, sprzedawał zezwolenia po różnych cenach dyskryminując tym
Polaków i cudzoziemców. Takie naruszanie prawa winno być zgłaszane do
prokuratorów prokuratur rejonowych jako przekroczenie uprawnień z art. 231 kk. Ustawy nie upoważniają uprawnionych do
rybactwa w tym i PZW do organizowania wędkarstwa nawet w obwodach rybackich tj.
do wymagania zezwoleniem: - członkostwa w PZW, posiadania legitymacji, wnoszenia
innych składek i przestrzegania RAPR uchwalonego przez ZG PZW. Wody
publiczne to dla PZW wody cudze a wykorzystywanie ich do pobierania
nienależnych korzyści finansowych w postaci składek określam to jako czyn
zabroniony z art. 286 § 1 kk. Amatorski
połów ryb może odbywać się zgodnie z art. 1 ustawy rybackiej w powierzchniowych
wodach śródlądowych, w wodach znajdujących się w urządzeniach wodnych oraz w
obiektach przeznaczonych do chowu lub hodowli ryb. Słusznie prof. Wołos
zwrócił uwagę, że amatorski połów winien odbywać się wg przepisów odrębnych tj.
ustawy o rybactwie śródlądowym wskazując na art. 7 ust. 2. Pragnę zauważyć, że art. 7 ust. 2 ustawy to dwa przepisy.
Pierwszy upoważnia „każdego” do wędkowania na podstawie kart w wodach poza wodą
uprawnionego do rybactwa. Drugi wymaga posiadania przez wędkującego dodatkowo
zezwolenia, jeżeli amatorski połów odbywa się w wodzie uprawnionego
do rybactwa. Muszę tu dodać, że wędkujący w obwodzie rybackim winien
posiadać zezwolenie na „ten” konkretny obwód a wynika to z art. 7. ust. 2a
ustawy. Płynące wody publiczne nie podlegają obrotowi cywilnoprawnemu za
wyjątkiem np. rybactwa. Pozwalam sobie zauważyć, że, amatorski połów ryb na wodach publicznych może uprawiać „każdy” i bez
pośrednictwa osób fizycznych i prawnych w tym PZW czy RZGW. Artykuł. 7 ust. 2
ustawy rybackiej podzielił wody płynące na dwa obszary wodne tj. wody
uprawnionego do rybactwa (obwody rybackie) i pozostałe wody. Wody pozostałe
to wody w urządzeniach wodnych {porty, przystanie, kąpieliska, ujęcia wodne
itp. (art. 9 prawa wodnego)} i wody poza linią brzegu czyli poza granicą obwodu
tj. zatoki bez dopływów, zalewy, rozlewiska, bajora, mokradła czy starorzecza.
„Każdy” posiadacz karty może wędkować również na wodach samorządowych i w
obwodach nie oddanych do rybactwa. „Każdy”
z kartą może wędkować w „tym” obwodzie rybackim (woda uprawnionego do
rybactwa) jeżeli będzie posiadał
zezwolenie na ten obwód. Uważam, że dyrektorzy RZGW winni zrewidować
dotychczasowe obwody i granice obwodów by dopasować je do możliwości
finansowych ewentualnych przyszłych uprawnionych. Obwód np. na rzece Ochni przepływającej
przez Kutno nie powinien być obwodem bo nie ma w nich ryb ani dla wędkarzy ani
dla rybaków. Takich obwodów może być sporo. Dziwne dla mnie też są użyte zwroty np. „klasyczna gospodarka
wędkarska” czy „w postaci nadzoru gospodarczego”. Co to jest klasyczna
gospodarka wędkarska, na czym ma polegać, z jakiego przepisu ustaw ona wynika,
kto ma ją organizować i na jakich wodach?
Dyrektorzy RZGW nie są upoważnieni ustawą do nadzoru nad wędkującymi nawet w
obwodach rybackich. Pragnę uzmysłowić wszystkim, że Sejm dał tylko Polakom
prawo do wędkowania w obwodach rybackich i w pozostałych wodach publicznych. Okręgi PZW są tylko „rybakami”. Mogą tylko
łowić ryby sieciami, narzędziami i urządzeniami połowowymi. Stop sieciom w
PZW to jednocześnie wzywanie do likwidacji PZW. Jestem za likwidacją rybactwa śródlądowego
czyli za „Stop sieciom nie tylko w PZW. Jestem też za no-kill ale
adresowanym do każdego wędkującego na wodach publicznych. Uważam, że w
nowym ustroju warto poznać nowe przepisy i pozycję prawną PZW. Kontrolę przestrzegania ustawy i przepisów wydanych
na jej podstawie mają wykonywać odpowiedni funkcjonariusze. mgr Władysław Walczak.
Były biegły sądu z wędkarstwa.
piątek, 22 maja 2015
piątek, 1 maja 2015
Rozdział 22
Rozdział 22.
Szanowni
Wędkarze!
Proszę zwrócić uwagę, że prawo
„każdego” do powszechnego korzystania z wód publicznych w zakresie amatorskiego
połowu ryb zależy od warunków określonych w ustawie o rybactwie śródlądowym
i od przepisów w rozporządzeniach ministra rolnictwa. Aby wędkować na wodach
publicznych należy posiadać kartę
wędkarską a w obwodzie rybackim
dodatkowo zezwolenie. Wszystkie wody
mają swego właściciela a każdy obwód winien mięć uprawnionego do rybactwa. Twierdzę,
że dyrektorzy RZGW nie są uprawnionymi do rybactwa na mocy art. 4 ust. 1
pkt 2 ustawy rybackiej bo nie spełniają warunków zawartych w art. 13 ust. 3, 4
i 5 prawa wodnego. Poza tym dyrektorzy są administracją, wykonują zadania z
art. 92 prawa wodnego i mają oddawać obwody
rybackie w drodze oddania obwodu rybackiego do
użytkowania rybackiego (patrz art.
13 ust. 2 prawa wodnego). Dyrektorzy
RZGW nie zostali upoważnieni ustawą do wyłączania obwodów rybackich z
amatorskiego połowu ryb. Brak takiego upoważnienia w ustawie. Proponuję wędkarzom
ze Szczecinka i innym o składnie skarg na dyrektorów RZGW do prokuratur o
przekraczanie uprawnień (patrz porady prawne WŚ z kwietnia). Wojewódzkie Sądy
Administracyjne są też właściwe ale pobierają opłatę. Szanowni, nie stowarzyszeniowi, Wędkarze mamy prawo do powszechnego
korzystania z wód publicznych ale „każdy kto chce” a ma trochę władzy nad
obywatelami i pieniądze praktycznie „robi co chce” nawet wbrew prawu. Mam na
myśli PZW. Do znęcających się
nad wędkarzami i prawem z braku wiedzy o przepisach zaliczam: NIK, ministerstwa, Prezesa KZGW i
dyrektorów RZGW, ZG PZW i okręgi, policję, straże rybackie wojewodów, społeczne
straże starostów i okręgów PZW a nawet straże gminne nieuprawnione do kontroli
wędkujących. Chciałem zainteresować przepisami i problemami miesięczniki
wędkarskie. Nic z tego. Nie są zainteresowani. Poprzedni i obecny Rzecznik Praw
Obywatelskich nie podjęli bezprawia na wodach publicznych z braku znajomości
roli PZW i wszystkich przepisów wędkarskich. Zostaliśmy sami i w dodatku na wodach publicznych jesteśmy dyskryminowani przez PZW. Stąd moja decyzja o
opracowaniu tej broszury. Co robić? Proponuję. Poznać przepisy i kompetencje
innych. Posiadać przy sobie podczas wędkowania tę broszurę a także ustawę o
rybactwie śródlądowym. Wskazywać kontrolującym ich kompetencje z ustawy. Notować
kontrolujących żądających stosowania się do RAPR i uchwał okręgów. Wzywać
policję aby chroniła wędkującego przed bezprawnymi żądaniami kontrolujących.
Wymagać opisywania słowami przypisywanych Wam wykroczeń w protokołach (nie
zgadzać się na podawanie tylko n p. art. 27a ust.1 pkt 2 lit b ustawy). W protokołach pokontrolnych żądać umieszczenia swoich uwag,
potwierdzać podpisem treść wykreślając miejsca niewypełnione. Składać do
policji, prokuratur, wojewodów, ministrów i innych władz skargi i zawiadomienia
o przekraczaniu uprawnień. Wykorzystywać
media do upowszechniania przekraczania uprawnień i kompetencji. Podobno znający
przepisy czyli mądrzejszy ma rację. Życząc
wędkującym na wodach publicznych zadowolenia z wędkowania wg przepisów
państwowych pragnę jeszcze wskazać na art. 7 ust. 2 ustawy o rybactwie
śródlądowym, który dzieli wody płynące na obwody rybackie i wody poza
obwodami. Dlatego przypominam.
Każdy może wędkować poza obwodem rybackim na podstawie tylko karty
wędkarskiej, a w obwodzie rybackim czyli w wodzie uprawnionego do rybactwa musi mieć
dodatkowo zezwolenie. Przypominam też.
Funkcjonariusze w tym i społeczni mają kontrolować przestrzegania ustawy i
przepisów wydanych na jej podstawie. Żądanie posiadania członkowstwa w PZW,
wnoszenia innych składek i przestrzegania RAPR jest przestępstwem. O takich
przypadkach zawiadamiać starostów, wojewodów, prokuraturę lub policję. Może Wam uda się wymusić na funkcjonariuszach
przestrzegania przepisów państwowych na wodach
publicznych. Tego Wam
życzę. Mnie nie udało się zmusić
strażników z woj. mazowieckiego do egzekwowania przepisów państwowych. Oni i
inni tak jak za „komuny” żądają stosowania się do RAPR i uchwał okręgów PZW. PSR
i PZW nie zauważyli, że w 1989 r. zmienił się w Polsce ustrój.
Subskrybuj:
Posty (Atom)