wtorek, 18 sierpnia 2015

Wędkarze i miesięczniki wędkarskie

Redaktorzy Naczelni miesięczników wędkarskich.

 Szanowni Panowie z przykrością informuję, że miesięczniki podają błędne informacje o przepisach państwowych na wodach publicznych i o PZW. PZW w 1989 r. wraz ze zmianą ustroju utraciło „zawłaszczone” wody publiczne do organizowania wędkarstwa na wodach publicznych, czyli do pobierania składki członkowskiej, innych składek i ustalania przepisów dla wędkujących na wodach publicznych. Nigdy też po 45 r. przepisy państwowe nie upoważniały jakiegokolwiek stowarzyszenia do organizowania wędkarstwa na wodach samorządowych stojących i na wodach płynących Skarbu Państwa. To co organizuje PZW w zakresie wędkarstwa na wodach publicznych to pozbawienie Polaków ich prawa do powszechnego korzystania z wędkarstwa oraz osiąganie nienależnych korzyści finansowych do 100 ml. zł. rocznie w postaci składek. Pozwalam sobie przypomnieć, że ustawa - Prawo wodne art. 13 ust. 2 upoważnia dyrektorów regionalnych zarządów gospodarki wodnej do oddawania tylko obwodów rybackich w użytkowanie rybackie. Polacy, obywatele, każdy, artykułem 34 prawa wodnego, otrzymali wody publiczne do amatorskiego połowu ryb wg przepisów państwowych i bez pośrednictwa jakiejkolwiek organizacji. Oznacza to, że osoby fizyczne i prawne w tym i PZW nie mają prawa na wodach publicznych  organizować swych struktur, pobierać składek czy ustanawiać jakieś regulaminy wędkowania. Prawo wodne art. 37 ust. 8 pozwala tylko różnym osobom na rybackie korzystanie. Każdy Polak natomiast w oparciu o kartę wędkarską ma prawo uprawiać amatorski połów ryb na wodach samorządowych stojących i na wodach płynących Skarbu Państwa poza obwodami rybackimi. Każdy Polak może również wędkować w obwodzie rybackim jeżeli wykupi od uprawnionego w tym i od PZW zezwolenie za opłatą na dany obwód rybacki. Wymuszanie zezwoleniem przynależności do PZW pobieranie wpisowego, składki członkowskiej i innych składek jest sprzeczne z art. 7 ust. 8 ustawy rybackiej. Pobieranie składek to działalność, wg mnie przestępcza.  Pragnę uzmysłowić wszystkim, że posiadacz zezwolenia może wędkować w obwodzie na który wykupił zezwolenie a oprócz tego w wodach samorządowych i poza obwodami rybackimi czyli w: rowach, bagnach, bajorach, zatokach bez dopływów, zalewach, rozlewiskach i we wszystkich urządzeniach wodnych o ile jest do nich dostęp z brzegu czy poprzez wodę. Urządzenia wodne to n/p: porty, ujęcia wód, przystanie, kąpieliska itp. Wynika to z art. 1 i 7.2 ustawy  o rybactwie śródlądowym. Poza tym art.7 ust.2 dzieli wody płynące Skarbu Państwa na dwa rodzaje: 1)- wody uprawnionego do rybactwa (obwody rybackie) i 2)- wody poza obwodami rybackimi. Stwierdzam, że okręgi PZW są wg przepisów państwowych i umów tylko uprawnionymi do rybactwa i mogą przy pomocy narzędzi i urządzeń połowowych-rybackich łowić ryby i inne organizmy żyjące w wodach obwodów rybackich czyli w wodach uprawnionego do rybactwa. Minister rolnictwa a zwłaszcza, wg mnie, Departament Rybołówstwa nie wymagają stosowania się do przepisów państwowych lub są zmuszani do tego przez komisję sejmową ds. wędkarskich albo poprzez układy do tolerowania PZW i ich bezprawnych działań na wodach publicznych. Nie rozróżnia się wędkarstwa od rybactwa. Myślę też, że znajomość przepisów państwowych z zakresu wędkarstwa i rybactwa jest żadna. Dotyczy to wędkarzy, Państwowej Straży Rybackiej, Społecznej Straży Rybackiej będącej w dyspozycji okręgów PZW, dyrektorów RZGW, KZGW, jednostek uprawnionych do opiniowania operatów rybackich, miesięczników wędkarskich, Rzecznika Praw Obywatelskich, policji, straży miejskich i gminnych a nawet NIK-u. Nie ma też podstawowej wiedzy „co to jest obwód rybacki, jakie są jego granice” oraz czym to skutkuje? Co gorsze PZW i wędkarze nie mają pojęcia co oznacza prawo obywatela do korzystania ze śródlądowych powierzchniowych wód publicznych i zgodnie z przepisami państwowymi. Przykre ale prawdziwe. Stąd bałagan i bezprawie na wodach publicznych. Błędna jest też interpretacja, że dyrektor RZGW jest uprawnionym do rybactwa wg art. 4 ust. 1 pkt 2 ustawy rybackiej. Bycie uprawnionym do rybactwa w obwodzie rybackim uwarunkowane jest ustępami 2, 3 i 4 art.13 prawa wodnego czyli opłatą, udziałem w konkursie ofert, posiadaniem pozytywnie zaopiniowanego operatu rybackiego i umowy o rybactwo na przynajmniej 10 lat. Udowodnił to NIK. Niektórzy prawnicy manipulują przepisami n/p punktem 3 § 5 nowego rozporządzenia w sprawie operatu jako możliwości odstępowania od połowów ryb na narzędzia i urządzenia połowowe. Okręgi PZW zgodnie z umowami zawartymi z dyrektorami RZGW muszą prowadzić racjonalną gospodarkę rybacką. Akcja „Stop sieciom w PZW”, choć słuszna, jest niemożliwa bo oznacza likwidację działalności gospodarczej w PZW a tym samym likwidację PZW. PZW istnieje i ma się dobrze mimo wymuszania zezwoleniami członkostwa, składek i stosowania się do RAPR. Dziwne ale „warszawka” nie pozwala by tylu „zasłużonych” działaczy poszło z kijami łowić ryby. Proponuję WŚ „Stop składkom na wodach publicznych”. Może to skutkować delegalizacją PZW. Byłoby to wreszcie zgodne z prawem i życzeniami Polaków. Stop sieciom to stop umowom RZGW o rybactwo z PZW. To pozbawienie podstawy prawnej istnienia PZW na wodach publicznych. Nie jest to na razie możliwe. Potrzeba na to lat do czasu wygaśnięcia istniejących umów o rybactwo. Delegalizacja załatwiłaby jedynie bezprawie PZW na wodach publicznych w zakresie wędkarstwa. Pragnę także zwrócić uwagę na art.1 ust.1. pkt 1 i ust. 2 oraz art. 6 ust.1. ustawy rybackiej które określają rodzaje gospodarek rybackich. Zgodnie z tymi przepisami na wodach publicznych można prowadzić chów, hodowlę i racjonalną gospodarkę rybacką. W ustawach nie ma i nie było „wymyślanych” gospodarek: rybacko – wędkarskich, wędkarsko – rybackich, prawidłowej, wg Olsztyna, gospodarki wędkarskiej a wg Szczecina: gospodarki rybacko towarowej, gospodarki rybacko – wędkarskiej, gospodarki wędkarskiej i gospodarki rybackiej wyspecjalizowanej. Uniwersytety w Olsztynie i w Szczecinie oraz Instytut w Olsztynie nie zostały ustawą upoważnione do określania rodzajów gospodarek innych niż w ustawie. Rozporządzenie o operatach rybackich też nie upoważnia „uprawnionych jednostek” do wymyślania w/w typów gospodarek rybackich. Sądzę, że nie do wszystkich dotarł jeszcze 1989 r. i, że PZW nie ma upoważnienia by zezwoleniami na obwody rybackie na wodach Skarbu Państwa wymagać od Polaków: członkowstwa w PZW, wnoszenia innych składek, przestrzegania RAPR uchwalonego przez ZG PZW, pobierania innych bardzo wysokich składek n/p za trolling czy tworzenia na wodach publicznych łowisk górskich czy specjalnych. Porady prawne i treści w artykułach miesięczników wędkarskich nie są precyzyjne a często wprowadzają w błąd wędkujących. Miesięczniki, nie wiedzieć dlaczego, nie przedstawiają przepisów państwowych. Przywołują natomiast Regulamin ZG PZW lub „warunki” zezwolenia nie wiedząc chyba, że „takie zezwolenia PZW” są sprzeczne z ustawą czyli są bublem prawnym. Ustawa wymaga udostępniania zezwoleń za opłatą tylko na poszczególne obwody. Warunki zezwolenia, przypominam, muszą być zgodne z art. 7 ust. 2a ustawy rybackiej. RAPR ZG PZW nie obowiązuje na wodach publicznych bo te wody nie są własnością PZW. Niektórzy twierdzą nawet, wbrew przepisom, że uprawniony ma prawo do wyłączania z amatorskiego połowu ryb konkretnych rejonów użytkowanego akwenu.  Podaję, że uprawniony nie musi nawet informować wędkarzy o planowanych odłowach. Wędkarz ma obowiązek (art. 8 ust. 1 pkt 12 lit a ustawy) połowu ryb powyżej 50 m od ustawionych narzędzi połowowych rybackich. Parodią z Konstytucji i z art. 22 ust. 2 ustawy jest karanie przez PSR wojewodów wędkarzy za niestosowanie się do RAPR. Zastanawiam się kiedy wreszcie ludzie, wędkarze, organy władzy, administracja, uczeni czy czołowi działacze PZW będą poważnie traktowali przepisy państwowe i cudzą własność. Okręg PZW n/p Mazowiecki wpisał do zezwolenia drobne wody i jeziora poza obwodami a Straż Wojewody mandatami wymaga na niektórych z nich respektowania RAPR. To właśnie wymaga  nagłośniania. Kiedy wreszcie ludzie, wędkarze, organy władzy, administracja w tym i RZGW, upoważnieni do opiniowania operatów czy „aktyw” PZW zrozumieją co to jest prawo do powszechnego korzystania ze śródlądowych wód publicznych, morskich wód wewnętrznych, z wód morza terytorialnego i wg przepisów państwowych? Mam nadzieję, że zobligują Panowie redaktorzy swych pracowników do prezentowania właściwych przepisów prawnych i traktowania PZW jako uprawnionych do rybactwa. Wracam na swój blog, http://rybanaga.blogspot.com na którym będę dalej prezentował swoje przemyślenia i właściwe przepisy państwowe. Zezwalam na przedruki, na wykorzystywanie zamieszczanych tam informacji i wiedzy. Dzięki książce „Wędkarstwo spinningowe” p. J. Kolendowicza i swej wiedzy z przepisów państwowych uprawiam spinning na wodach poza obwodami i w dodatku za darmo. Przy pomocy wędkarzy a zwłaszcza redaktorów miesięczników wędkarskich moglibyśmy zlikwidować PZW jako ostatnią ostoję komuny. Połów sieciami to działalność rybacka legalna, którą Rząd mógłby zlikwidować. Upublicznienie wymuszania przez okręgi PZW zezwoleniami członkowstwa w PZW, żądania innych składek, wymaganie stosowania się do RAPR spowoduje, mam nadzieję, delegalizację PZW jako związku sportowego lub jak chcą działacze stowarzyszenia. Moje wcześniejsze propozycje nie zostały zaakceptowane przez miesięczniki wędkarskie. Likwidacja PZW przywróci Polakom ich prawo i zostanie tym samym zlikwidowana rabunkowa gospodarka rybacka. Polecam Panom Redaktorom te uwagi i propozycje. Polecam też następne moje uwagi o przepisach i problemach dotyczących wód publicznych. Z poważaniem. Władysław Walczak