poniedziałek, 29 lutego 2016

W WŚ o Parsęcie i Wieprzy



W WŚ 3/2016 w poradach prawnych dowiedziałem się, że Dyrektor RZGW w Szczecinie rozwiązał w trybie natychmiastowym umowy o rybackie użytkowanie obwodów rybackich na Parsęcie i Wieprzy. Powodem było nie wywiązywanie się Okręgu PZW w Koszalinie z umów w sprawie zarybiania. Mieszkam w Płocku i wędkuję na wodach Wisły. W 2005 r. były Okręg PZW we Włocławku stał się uprawnionym do rybactwa w obwodzie rybackim nr 5. Rozpoczął od sprzedawania osobom trzecim miesięcznych upoważnień do połowu ryb narzędziami i urządzeniami rybackimi. Do dziś wspominam połów sandaczy i szczupaków  sprzed kilkunastu laty. Od 3 lat nie złowiłem wymiarowego sandacza. Nie można pozyskać w Wiśle nawet żywca. Zgadzam się z Redaktorem Naczelnym WŚ, który we wstępniakach pisze o nadmiernych połowach rybackich prowadzonych przez uprawnione do rybactwa okręgi PZW. Potwierdziło się moje twierdzenie, że regionalne zarządy nie mają sił i środków aby być z mocy art. 4 ust. 1 pkt 2 ustawy rybackiej uprawnionym do rybactwa. Dyrektorzy RZGW nie mogą być uprawnionymi do rybactwa bo nie odpowiadają warunkom art. 13 ust. 3, 4 i 5 prawa wodnego. Zadziałała, tak myślę, kontrola NIK. Wreszcie zgodnie z ustawą Dyrektor RZGW w Szczecinie wydaje bezpłatne zezwolenia na wędkowanie w obwodach rybackich dla „każdego” z kartą wędkarską. Dziwi mnie jednak fakt, że mgr inż. Alicja Michałowska podpisując zezwolenia nie zna ustawy i niczym minister ustaliła wymiary ochronne niektórych ryb. Ustawa art. 7 ust. 2a upoważnia tylko uprawnionego do określania wymiarów gospodarczych ryb, czyli takich, które mogą pozyskiwać rybacy.  Zgodnie z  dyspozycją art. 13 ust. 2 prawa wodnego dyrektorzy RZGW winni oddawać obwody do korzystania rybackiego. Nie wiem też czy Sejm upoważnił Okręg do określenia Parsęty i Wieprzy jako wód górskich. Wg mnie chodzi o nienależne pobieranie większych składek. Komentując porady prawne wykazuję naruszanie przepisów państwowych przez użytkowników i podmioty reprezentujące Skarb Państwa. Pozwalam sobie przedstawić uwagi na facebooku.

sobota, 27 lutego 2016

Komentarz do porad prawnych WŚ 3/2016

W WŚ 3/2016 w poradach prawnych dowiedziałem się, że Dyrektor RZGW w Szczecinie rozwiązał w trybie natychmiastowym umowy o rybackie użytkowanie obwodów rybackich na Parsęcie i Wieprzy. Powodem było nie wywiązywanie się Okręgu PZW w Koszalinie z umów w sprawie zarybiania. Mieszkam w Płocku i wędkuję na wodach Wisły. W 2005 r. były Okręg PZW we Włocławku stał się uprawnionym do rybactwa w obwodzie rybackim nr 5. Rozpoczął od sprzedawania osobom trzecim miesięcznych upoważnień do połowu ryb narzędziami i urządzeniami rybackimi. Do dziś wspominam połów sandaczy i szczupaków  sprzed kilkunastu laty. Od 3 lat nie złowiłem wymiarowego sandacza. Nie można pozyskać w Wiśle nawet żywca. Zgadzam się z Redaktorem Naczelnym WŚ, który we wstępniakach pisze o nadmiernych połowach rybackich prowadzonych przez uprawnione do rybactwa okręgi PZW. Potwierdziło się moje twierdzenie, że regionalne zarządy nie mają sił i środków aby być z mocy art. 4 ust. 1 pkt 2 ustawy rybackiej uprawnionym do rybactwa. Dyrektorzy RZGW nie mogą być uprawnionymi do rybactwa bo nie odpowiadają warunkom art. 13 ust. 3, 4 i 5 prawa wodnego. Zadziałała, tak myślę, kontrola NIK. Wreszcie zgodnie z ustawą Dyrektor RZGW w Szczecinie wydaje bezpłatne zezwolenia na wędkowanie w obwodach rybackich dla „każdego” z kartą wędkarską. Dziwi mnie jednak fakt, że mgr inż. Alicja Michałowska podpisując zezwolenia nie zna ustawy i niczym minister ustaliła wymiary ochronne niektórych ryb. Ustawa art. 7 ust. 2a upoważnia tylko uprawnionego do określania wymiarów gospodarczych ryb, czyli takich, które mogą pozyskiwać rybacy.  Zgodnie z  dyspozycją art. 13 ust. 2 prawa wodnego dyrektorzy RZGW winni oddawać obwody do korzystania rybackiego. Poza tym skoro Dyrektor RZGW nie jest uprawnionym do rybactwa to na jakiej podstawie rozdaje zezwolenia. Art.7 ust.2 ustawy wymaga od posiadacza karty na wędkowanie w obwodzie rybackim zezwolenia od uprawnionego do rybactwa. Skoro nie ma uprawnionego to nikt nie ma prawa do dawania zezwolenia. Wystarczy karta wędkarska. Nie wiem też czy Sejm upoważnił Okręg do określenia Parsęty i Wieprzy jako wód górskich. Wg mnie chodzi o nienależne pobieranie wyższych składek. Komentując porady prawne wykazuję naruszanie przepisów państwowych przez użytkowników i podmioty reprezentujące Skarb Państwa. Pozwalam sobie przedstawić uwagi również na facebook-u.

czwartek, 25 lutego 2016

Powszechne prawo Polaka do korzystania z wód

Powszechne prawo Polaka do korzystania z wód. Art.34 prawa wodnego(skrót p.w.). ust.1. Każdemu przysługuje prawo do powszechnego korzystania ze śródlądowych powierzchniowych wód publicznych, morskich wód wewnętrznych wraz z morskimi wodami wewnętrznymi Zatoki Gdańskiej, i z wód morzą terytorialnego, jeżeli przepisy nie stanowią inaczej. Ust.2. Powszechne korzystanie z wód służy do zaspokajania potrzeb osobistych, gospodarstwa domowego lub rolnego, bez stosowania specjalnych urządzeń technicznych, a także do wypoczynku, uprawiania turystyki, sportów wodnych oraz, na zasadach określonych w przepisach odrębnych, amatorskiego połowu ryb. Ust.3. Powszechne korzystanie z wód nie obejmuje: 4) korzystania z wód w zbiornikach wodnych, przeznaczonych do chowu lub hodowli ryb oraz innych organizmów wodnych, usytuowanych na wodach płynących. Odrębnymi przepisami są: ustawa o rybactwie śródlądowym (w skrócie ustawa) i rozporządzenia właściwego ministra. Nikt inny nie ma ustawowego upoważnienia do określania zasad amatorskiego połowu ryb na wodach publicznych dla „każdego” Polaka. Konstytucja art. 1 zapewnia „każdego”, że „Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli”. Dobro wspólne czyli majątek narodowy ma służyć każdemu pod pewnymi warunkami określonymi w ustawach. Obywatele mogą korzystać: z dróg publicznych, z lasów państwowych, z wód publicznych i morskich itp. dla zaspokajania potrzeb osobistych, przemieszczania się, zbierania owoców w lasach, turystyki, wypoczynku, sportów wodnych i połowu ryb wędką na użytek własny. Korzystanie powszechne jest wolne od opłat. Art.7 ust.2 ustawy o rybactwie daje „każdemu” z kartą wędkarską i wędką możliwość pozyskiwania ryb za darmo ale tylko poza wodą uprawnionego do rybactwa czyli poza obwodem rybackim.

środa, 24 lutego 2016

Znajomi i Nieznajomi, posiadacze kart wędkarskich, z Facebook-a

Znajomi i Nieznajomi, posiadacze kart wędkarskich, z Facebook-a. Jestem kutnowiakiem, mam 79 lat, jestem mgr adm.(Uniwersytet Łódzki), byłem biegłym sądu z wędkarstwa, moim zamiarem jest przedstawienie podstaw prawnych amatorskiego połowu ryb obowiązujących na wodach publicznych czyli na wodach płynących Skarbu Państwa i na wodach stojących samorządowych. Podczas wędkowania pod lodem, 11 lat temu, stwierdziłem, że straż rybacka Wojewody Mazowieckiego chciała nałożyć mi mandat za wędkowanie pod lodem w porcie rzecznym. Ukarano wtedy kilkunastu wędkujących. Okazało się, że strażnicy powoływali się na przepisy nie mające nic wspólnego z wędkarstwem. To spowodowało, że rozpocząłem studiowanie przepisów. Po paru tygodniach stwierdziłem, że policja, straż rybacka państwowa i społeczna oraz wędkarze nie mają pojęcia co to są wody publiczne i jakie obowiązują na nich przepisy. Pomogłem kilkunastu wędkarzom napisać wnioski do sądów o uchylenie niesłusznie nałożonych mandatów. Wygrałem sprowokowaną sprawę przez Kom. Woj. PSR. Zmusiłem RZGW do wyłączenia wody portu z wód użytkowanych przez PZW. Kilkuset wędkarzy nie musiało należeć do PZW i płacić składki. Założyłem swój blog ryba naga. Zastanawiałem się z Mariuszem Bajurskim nad rozpowszechnianiem wiedzy o wędkowaniu na wodach publicznych i na wodach własnych PZW. Mariusz zaproponował mi Facebook. Syn „zapisał” mnie. I jestem. Szanowni Znajomi i Nieznajomi w dalszym ciągu twierdzę, że policja i straże nie znają przepisów wędkowania a wędkarze są niesłusznie karani. Wyrażam zgodę na pobieranie moich materiałów z blogu i przekazywanie ich innym. Jestem przerażony facebookiem. Przepraszam znajomych nie wędkujących, że nie zaliczyłem ich do grona znajomych. Postaram się Wszystkich Chętnych zaliczyć do znajomych. Muszę wiedzieć jak się to robi i czy można hurtem? Pozdrawiam. Władysław          

środa, 10 lutego 2016

Karta wędkarska - uwagi ryby nagiej

Porady prawne WŚ z nr 2/2016 w sprawie karty wędkarskiej – uwagi ryby nagiej. „Takich” porad nie czytałem i nie spodziewałem się w miesięczniku wędkarskim. Karta kosztowała 2 zł a dziś 10 zł – żadne pieniądze zwłaszcza, że na całe życie. Egzamin 30 lub 40 zł. Koła PZW chcą zarabiać a komisja pyta z unormowań RAPR. Komisje mają gdzieś przepisy Sejmu i Rządu. Nic dziwnego, że nawet Piszący porady nie rozumie art. 7 ust. 2 ustawy. Artykuł ma  zamiast jednej dwie dyspozycje. Pierwsza upoważnia do wędkowania na kartę poza wodą uprawnionego do rybactwa i w dodatku za darmo. Druga pozwala na wędkowanie w wodzie uprawnionego na podstawie karty wędkarskiej i ponadto z nabytym za opłatą zezwoleniem na wodę. Zamiast opłaty PZW żąda składek a zezwolenie, wbrew ustawie, jest na wszystkie obwody okręgu. Proponuję czytać ze zrozumieniem i wiedzieć co to woda uprawnionego do rybactwa i jakie są jej granice. Znajomość prawa wodnego, ustawy o rybactwie śródlądowym i rozporządzeń to podstawa do propozycji zmian w sprawie karty. Sądziłem, że słyszał Pan o kontroli NIK w RZGW i w gospodarstwach rybackich PZW. Na wniosek NIK Prezes KZGW zakazał RZGW sprzedaży zezwoleń na nie oddane do rybactwa obwody bo nie mieli umów i zaopiniowanych operatów a nadane przez Ministra Środowiska statuty nie upoważniały ich do prowadzenia rybactwa. Poza tym upoważnienie dyrektorów z art.4 ust.1 pkt 2 ustawy musi  być zgodne z art.13 ust. 3, 4 i 5 prawa wodnego. Tylko wody publiczne płynące dzieli się na obwody. Informuję Piszącego porady, że wody „niczyje” są w Polsce i to aż w trzech rodzajach. Ustawodawca założył, że wędkowanie odbywać się będzie na podstawie karty wędkarskiej i bez jakichkolwiek opłat na następujących wodach: 1, na wodach połączonych z obwodem rybackim ale znajdującymi się poza jego granicami czyli poza liniami brzegu, 2, we wszystkich wodach publicznych samorządowych (wody stojące na gruntach gmin w jeziorach, w zbiornikach i stawach), 3, w wodach w urządzeniach wodnych zgodnie z art.1 ust.1 pkt 1) ustawy rybackiej. Piszący porady powinien to znać.  Fałszywe i wbrew ustawie jest twierdzenie, że posiadanie tylko zezwolenia jest podstawą do wędkowania. Autor myli też właściciela całej wody płynącej z uprawnionym, który ma tylko obwód czyli część wody. Widać z tego, że sam autor nie zna zalecanych przez siebie w pkt 1 przepisów ustawy i  rozporządzenia lub ich nie rozumie. Potwierdzeniem tego jest ta porada podobno „prawna” i twierdzenie, że uprawniony może ustanawiać warunki na swoim „akwenie”. Akwen a woda uprawnionego (obwód) to dwie różne wody. Autor artykułu nie wie, że Sejm dał Polakom prawo do wędkowania na wodach publicznych i pozwolił rybakom za umową prowadzić gospodarkę rybacką tylko w obwodzie rybackim. Niedorzeczne jest więc twierdzenia autora, że jakiś rybak przenosi na Polaka czasowe prawo do powszechnego korzystania z wód publicznych w zakresie wędkarstwa. Takiej bzdury jeszcze nie czytałem jako były biegły sądu z wędkarstwa. Twierdzę, że Piszący nie wie co to prawo Polaka do powszechnego korzystania z wód publicznych w zakresie wędkarstwa. Redaktor Naczelny i Piszący porady dziwią się, że cudzoziemiec może wędkować bez karty wędkarskiej i czują się dyskryminowani. Cudzoziemcy nie spełniają warunków  uzyskania karty. Proste? Proponuję obu Panom namawianie cudzoziemców do uzyskania statusu Polaka i meldowanie się w jakichś powiatach. Ale to już nie będą cudzoziemcy. Cudzoziemiec i każdy wędkarz z wykupionego zezwolenia na konkretny obwód powinni poznać warunki wędkowania zalecone operatem i w zgodzie z art.7 ust.2a ustawy. Piszący przywołał art.7 ust.3 i 4 ustawy rybackiej twierdząc, że te ustępy zwalniają cudzoziemców z posiadania karty. Ustęp 4 tak ale ust. 3 zwalnia osoby do lat 14 z obowiązku posiadania karty i pozwala im wędkować z osobą pełnoletnią mającą kartę. Przy okazji informuję Redaktora, że na wodach publicznych obowiązują przepisy właściciela czyli Sejmu i Rządu. RAPR jako uchwała ZG obowiązuje członków i na wodach będących własnością PZW. Warunki okręgów wędkowania w zezwoleniach są sprzeczne z ustawami. Zezwolenia okręgów PZW są więc z mocy prawa nieważne. Mogą wiedzieć o tym  prawnicy lub czytający ze zrozumieniem ustawy i rozporządzenia dotyczące wędkarstwa i rybactwa. Sądzę, że administracja winna sama przeprowadzać egzaminy na karty i pozbawić PZW takich dochodów. Należy opracować broszurę z przepisami i wręczać ją kandydatom do uzyskania karty. Chętni mogą sami nauczyć się przepisów. Gdyby zezwolenia PZW były w  zgodzie z przepisami to wędkujący w wodzie uprawnionego do rybactwa wiedzieliby kiedy łowić, skąd, jakie ryby, ile, na co, ich wymiary i prowadzenie rejestru. Pozwalam sobie przy okazji przytoczyć istotne przepisy dla Piszącego porady i czytających rybę nagą. Art. 10 ust.1. prawa wodnego „Wody stanowią własność Skarbu Państwa, innych osób prawnych albo osób fizycznych. Ust. 2. „Wody … Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego są wodami publicznymi”. Ust.3. „Płynące wody publiczne nie podlegają obrotowi cywilnoprawnemu, z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie”. Płynące wody publiczne można udostępnić za umową, między innymi wg art.37 prawa wodnego, do rybactwa. Szczególnie polecam art.34 ust.1 i 2 prawa wodnego by wszyscy zrozumieli kto może wędkować w Polsce i w jakich wodach. „Każdemu przysługuje prawo do powszechnego korzystania ze śródlądowych powierzchniowych wód publicznych … do zaspokajania potrzeb osobistych …, w zakresie, amatorskiego połowu ryb, na zasadach określonych w przepisach odrębnych”. Ten artykuł daje każdemu prawo połowu ryb, na własne potrzeby, wędką w wodach publicznych jeżeli spełnia warunki i zasady przepisów państwowych. Każdy to również członek PZW lub innego związku wędkarskiego. Z uwagi na prawo każdego, ustawa i  prawo wodne, nie pozwalają na oddawanie wód publicznych do organizowania wędkarstwa tj. zmuszania zezwoleniem do przynależności do PZW, pobierania innych składek i stosowania się do RAPR uchwalonego przez ZG PZW. Powszechne prawo każdego i przepisy państwowe dotyczą tylko wód publicznych tzn. nikt nie ma prawa kontroli i wędkowania na wodach innych osób prawnych i fizycznych. Przepisy o ochronie roślin i zwierząt muszą być przestrzegane przez wszystkich. Sądzę, że piszący porady wie, że dyrektorzy r.z.g.w. w oparciu o art. 15 ustawy rybackiej ustanawiają obwody rybackie tylko na wodach płynących Skarbu Państwa i oddają je wg art.13 ust.2 prawa wodnego do korzystania rybackiego.  Piszący porady powinien wiedzieć, że obwód rybacki ma granice określone przez dyrektorów r.z.g.w. rozporządzeniem ogłoszonym w wojewódzkich dziennikach urzędowych. Wędkujący musi posiadać kartę wędkarską by łowić wędką poza granicami obwodu rybackiego. O kartach decyduje Sejm. PZW w tym względzie nie ma nic do gadania czy decydowania.  Pomysł Karta wędkarska - relikt przeszłości to i tym razem pomysł nietrafiony tak jak i Stop sieciom. Stop sieciom  to gwóźdź do trumny dla Związku. Tylko uzyskane wody uprawnionego do rybactwa czyli obwody rybackie pozwalają istnieć PZW. Reliktem przeszłości jest PZW, który okupuje cudze wody i bezprawnie organizuje wędkarstwo, wymuszając, wbrew ustawie, członkostwo i składki. Za wędkowanie na wodach publicznych bezprawnie pobiera od nie zrzeszonego haracz w wysokości 600 zł. A to jest wg Konstytucji dyskryminacja Polaków mających prawo do powszechnego korzystania z wód śródlądowych. Proponuję by Redaktor Naczelny i Autor  porady rozpoczęli akcję „Stop legitymacjom PZW na wodach publicznych”. To byłby wkład redakcji w odzyskanie przez Polaków prawa do powszechnego korzystania wędkarskiego w wodach zawłaszczonych przez okręgi PZW. http://rybanaga.blogspot.com

wtorek, 2 lutego 2016

Karta wędkarska – uwagi do wstępniaka Redaktora Naczelnego WŚ nr 2/2016

Karta wędkarska – uwagi do wstępniaka Redaktora Naczelnego WŚ nr 2/2016. W Polsce jest kilkanaście tysięcy a może i więcej wszelakich związków, stowarzyszeń i organizacji. Nie wszystkie mają szczytne cele. Niektóre żerują na cudzym majątku. Prawo o stowarzyszeniach swoimi przepisami stworzyło warunki do zrzeszania się oraz narzuciło pewne ograniczenia. Każda organizacja ma prawo do posiadania własnego majątku niezbędnego do prowadzenia swojej działalności. PZM-ot nie może brać składek od jeżdżących po publicznych drogach. PCK nie może wymuszać od chorych składek dla potrzebujących. PZD nie ma prawa do pobierania składek od rolników. PZW prowadzi nielegalnie wędkarstwo, jak za komuny, na cudzych wodach bez zgody właściciela czyli Skarbu Państwa, wymusza też członkostwo w Związku, inne składki oraz nakazuje stosowanie się do przepisów ZG PZW. Muszę dodać, że PZW nie ma tyle swoich wód by umożliwić 634 tysiącom członkom wędkowanie. PZW, aby istnieć, brało udział w konkursach ofert na działalność rybacką. PZW wygrał przetargi i podpisał umowy na rybackie korzystanie z obwodów rybackich. To tylko 36% obwodów  o powierzchni 217 000 ha. Jak widać nie jest to „lwia część wód publicznych”. Pozostałe 60 parę % mają inni uprawnieni do rybactwa. Są też obwody nie oddane do rybactwa.  Karta wędkarska jak twierdzi Redaktor to „relikt epoki postkomunizmu”. Informuję, że kartę wędkarską wprowadziła ustawa o rybołówstwie z 1932 r. Art. 47 tej ustawy wymagał posiadania karty i pozwolenia uprawnionego a art. 94, wymaga od osób wykonujących rybołówstwo karty rybackiej lub karty wędkarskiej. Wiem z ekonomii, że wtedy nie było postkomunizmu ani nawet jego cech. Mam żal do Komuny, że stworzyła PZW i pozwoliła im organizować wędkarstwo, rybactwo oraz swe struktury w oparciu o wody publiczne. Osoby fizyczne, które tworzą Związek, tak się przyzwyczaiły do cudzego, że w obwodach rybackich zamiast łowić ryby sieciami zajęły się bezprawnie wędkarstwem i wbrew ustawie wymuszają członkostwo, składki i zmuszają do przestrzegania jakiegoś RAPR. Jeżeli ktoś zapisał się do PZW i opłacił składki to może łowić ryby w wodach będących własnością Związku. Nie wiem czy Redaktor wie co to własność prywatna i dlaczego jakiś młodzieniec ma łowić w  prywatnej wodzie? Ciekawe kto wymyślił bzdurę, że okręgi PZW prowadzą gospodarkę rybacko-wędkarską na wodach publicznych a nie znający przepisów ją powtarza? Ustawa o rybactwie pozwala na  chów, hodowlę i racjonalną gospodarkę rybacką.  Gdyby okręgi działały zgodnie z art. 7 ust. 2a to i cudzoziemcy z zezwolenia wiedzieliby o przepisach dotyczących tego obwodu. Okręg zamiast opłaty za zezwolenie na każdy obwód wymusza składki by nie płacić VAT-u, a to przestępstwo skarbowe. Przytacza Pan na swej stronie art. 7 ust. 2 ustawy rybackiej i wnosi o likwidację karty. Nie zwrócił Pan uwagi na przecinek przed a jeżeli. Tłumaczę decyzję Sejmu do  przecinka. Otóż„karta wędkarska” i „karta łowiectwa podwodnego” uprawniają osoby do amatorskiego połowu ryb na wodach publicznych poza wodami uprawnionych do rybactwa i to za darmo. Po przecinku w dalszej części art.7 ust.2 Sejm swą decyzją nakazuje właścicielom w/w kart posiadać zezwolenie na połów ryb wędką w wodzie  uprawnionego do rybactwa. Zmuszony jestem wyjaśnić co w ustawie znaczą używane zwroty: 1,- „uprawniony do rybactwa” i 2,- „woda uprawnionego do rybactwa”. Ad 1. Uprawniony do rybactwa to, wg art. 4 ustawy o rybactwie, osoba fizyczna lub prawna w tym i okręg PZW władający obwodem rybackim do korzystania rybackiego w oparciu o umowę zawartą z organem administracji publicznej na podstawie art. 13 ust. 3 prawa wodnego. Umowy na rybackie korzystanie z obwodu rybackiego na wodach płynących Skarbu Państwa zawiera dyrektor RZGW z upoważnienia art.13 ust.2 prawa wodnego. Zgodnie z art. 20 ustawy uprawniony do rybactwa może posiadać rybackie narzędzia i urządzenia połowowe. Uprawniony do rybactwa zgodnie z art. 6 ustawy jest zobowiązany do prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej i w oparciu o art.7 ust. 8 może pobierać opłatę w wysokości przez siebie ustalonej. Przypominam Redaktorowi, że opłatę pobierać mogą na konkretny obwód rybacki wg art. 7 ust. 2a ustawy. Ad 2. Woda uprawnionego do rybactwa to woda, wg art.12 ustawy i §12 rozporządzenia MRiRW o „Połowie ryb oraz” …, płynąca znajdująca się w obwodzie rybackim na: kanale, rzece, innym cieku lub na jego odcinkach, jeziorze, grupie jezior lub innych zbiornikach wraz z ich dopływami zgodnie z linią brzegu. Paragraf 13 tego rozporządzenia nakazuje aby „Ustanawiając obwód rybacki, należy: 3) określić jego granicę zgodną z linią brzegu, a tam gdzie granica przebiega przez wodę – wytyczyć ją odcinkami linii prostej łączącej stałe punkty orientacyjne w terenie”. Wyjaśniam. Obwody do rybactwa mają granice:  początek, linie brzegów, koniec i są wymienione w rozporządzeniach dyrektorów RZGW. Poza obwodami do rybactwa i poza liniami brzegu są też wody w urządzeniach wodnych (tj. porty, przystanie, kąpieliska, ujęcia, itp. - art.9 pkt 19 prawa wodnego) i w: zatokach bez dopływów, rozlewiskach, zalewach, mokradłach, bajorach czy nawet bagnach na których posiadacze kart mogą uprawiać amatorski połów i w dodatku bez jakichkolwiek opłat lub nielegalnych składek. Ciekawe kto przed laty wpadł na pomysł by egzaminy na kartę przeprowadzała organizacja społeczna? Jeszcze większe moje zdziwienie budzi fakt, że nie umiejący czytać ustaw wymyślił gospodarkę rybacko-wędkarską. Mam poważne wątpliwości czy PZW powinien mieć P czyli Polski, jeżeli okupuje cudze wody, wymusza członkostwo w Związku i inne składki czerpiąc z tego korzyści finansowe. Kiedy Minister Finansów upomni się o VAT i za jaki okres? Jestem też ciekawy kiedy wreszcie Rząd zauważy bezprawne organizowanie wędkarstwa na wodach publicznych?  Kiedy Polacy będą mogli w obwodach rybackich oddanych okręgom PZW do rybactwa na wodach Skarbu Państwa uprawiać amatorski połów ryb wg przepisów państwowych i nie będą dyskryminowani przez PZW? I wreszcie kiedy policja, straże rybackie wojewodów i okręgi  będą wiedzieli co to woda uprawnionego do rybactwa czyli co to obwód rybacki i jego granice. Przypominam, że policja, straż państwowa i społeczna mają kontrolować przestrzegania ustawy oraz przepisów wydanych na jej podstawie. RAPR nie jest ani ustawą ani przepisami na jej podstawie.