czwartek, 27 października 2016

Minister Sportu i Turystyki odpowiada na moją skargę do Prezydenta RP

           Na skargę w sprawie nielegalnej wędkarskiej działalności PZW na wodach publicznych odpowiedział w imieniu Ministra Dyrektor Departamentu Kontroli i Nadzoru. Muszę, nie znającym przepisów, wyjaśnić, że PZW wg prawa o stowarzyszeniach z 1989 r. i ustawy o sporcie może organizować swą statutową działalność wędkarską tylko na własnych wodach (wody własne Związku zalicza się do wód prywatnych bo zakupiono je ze składek). Muszę dodać, że prawo o stowarzyszeniach art. 2 pozwala określać cele, program, struktury i uchwalać akty wewnętrzne dla swej działalności. Oznacza to, że związek nie może regulować swoimi uchwałami wędkowania na wodach publicznych. PZW jako związek zgodnie ze statutem może prowadzić różną działalność gospodarczą na wodach prywatnych lub zajmować się rybactwem w obwodach rybackich na wodach płynących Skarbu Państwa. Prawo wodne dopuszcza art. 37 pkt 8 i art. 13 oddawanie obwodu rybackiego do prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej wg art. 6 ustawy o rybactwie śródlądowym. Okręgi, które w wyniku konkursów ofert i umów mają po kilkanaście lub kilkadziesiąt obwodów oprócz działalności rybackiej zajmowały się po 1989 r. również nielegalnie wędkarstwem. Na fali jednoczenia w 1950 r. wymuszono utworzenie PZW z przedwojennych towarzystw wędkarskich. Chyba za zgodą kolejnych Rządów władze PZW w oparciu o wody publiczne tworzyły swoje struktury czyli okręgi, które trwają do dziś. Okręgi utworzyły koła, zajęły się wędkarstwem i gospodarką rybacką. Mimo zmiany ustroju nowy rząd w 1989 r. nie pozbawił PZW prowadzenia wędkarstwa na wodach powierzchniowych mimo, że prawo wodne z 1974 r. art. 48 dało każdemu prawo do powszechnego korzystania z wód w zakresie wędkarstwa. W tym czasie obowiązywała jeszcze ustawa o rybołówstwie z 1932 r. Nowa ustawa o rybactwie śródlądowym z 1985 r. potwierdziła powszechne prawo obywatela do amatorskiego połowu ryb wędką w wodach śródlądowych na podstawie posiadania „karty wędkarskiej” lub „karty łowiectwa podwodnego”. Na połów ryb wędką w wodzie uprawnionego do rybactwa należało posiadać dodatkowo zezwolenie. Sejm ustawą o rybactwie śródlądowym już w 1985 r. określił, że legitymacja PZW i ich regulamin  nie dotyczyły wędkujących w powierzchniowych wodach śródlądowych. Te przepisy nie dotarły przez 31 lat do działaczy spod znaku PZW. Funkcjonariusze, prokuratury i sądy w dalszym ciągu też po tylu latach wymagają stosowania się regulaminu uchwalonego przez Zarząd Główny PZW. Co lub kto  decyduje, że działacze PZW i jego struktury w dalszym ciągu  organizują wędkarstwo na wodach publicznych, wymuszają członkostwo i czerpią nielegalne dochody z wód Skarbu państwa w postaci składek. Znowelizowane w 2001 r. prawo wodne art. 34 potwierdziło obywatelom prawo do powszechnego korzystania z wód publicznych i morskich do amatorskiego połowu ryb na zasadach przepisów odrębnych. Sejm przepisami odrębnymi czyli ustawą o rybactwie śródlądowym w art. 7 ust. 2 potwierdził, że dokumentami niezbędnymi do wędkowania w wodach publicznych i morskich są karta wędkarska, karta łowiectwa podwodnego, a w wodzie uprawnionego do rybactwa należy dodatkowo posiadać zezwolenie za opłatą na tę konkretną wodę. Nie jest więc potrzebna legitymacja PZW i stosowanie się na wodach publicznych do regulaminu uchwalonego przez ZG PZW. Wracając po tych wyjaśnieniach do pisma dyrektora departamentu stwierdzam, że ministerstwo zrozumiało skargę i wyszczególnione zarzuty. Poinformowano mnie również, że: 1. Działalność rybacką okręgów mogą kontrolować tylko marszałkowie województw. Ustawa o rybactwie upoważnia marszałków do kontroli tylko dokumentacji. Powinienem  więc swoje zarzuty do dokumentacji, której nie znam i nie poznam skierować do wszystkich marszałków. Absurd. 2. Ustawa o sporcie, a Związek jest polskim związkiem sportowym, nakazywała dostosować statut PZW do wymogu ustawy. Minister wydał w tej sprawie dwie decyzje. Od decyzji ZG PZW wniósł do WSA skargę wskazując na ewentualne straty. Sąd zawiesił sprawę za zgodą stron. Jeżeli PZW nie dostosuje się do 7 września 2016 r. do reguł ustawy o sporcie to stanie się stowarzyszeniem. Z informacji do Prezydenta RP a zakwalifikowanej przez ministerstwo jako skarga na PZW znowu nic nie wyszło. Pragnę poinformować Referenta Prawnego Zespołu w biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, że prowadzę stronę internetową http://rybanaga.blogspot.com i jestem na Facebook-u. Zapraszam do korzystania.                                    

wtorek, 11 października 2016

Apel do redaktorów naczelnych miesięczników wędkarskich

      Szanowni Panowie
proszę używać przepisów i określeń wg aktualnego stanu prawnego na wodach publicznych i na wodach prywatnych. Proszę też traktować wody PZW jako wody prywatne bo zakupiono je za składki. Jeden z redaktorów stwierdził, że „wody publiczne, jak sama nazwa wskazuje, przeznaczone są dla wszystkich obywateli”. Ten sam Redaktor uważa jednak, że Związek ma prawo w obwodach na wodach Skarbu Państwa bezprawnymi zezwoleniami wymagać członkostwa w PZW, wnoszenie innych składek i stosować się do RAPR ZG PZW. Wystarczy przynależność do PZW by wspólnie ze Związkiem kraść ryby wędkami z cudzych wód tzn. z obwodów rybackich i z wód publicznych. Nielegalne pozyskiwanie ryb wędkami przez członków PZW odbywa się też poza obwodami rybackimi a nawet na wodach samorządowych oddawanych, wbrew prawu, przez wójtów okręgom PZW do użytkowania. Używanie błędnych przepisów powoduje, że PZW okupuje wody publiczne nawet po zmianie ustroju w 1989 r. Niektórzy redaktorzy używają terminu obwód rybacki nie mając pojęcia o ich granicach i czyje to wody. Policja i straże rybackie nie mając też pojęcia o granicach obwodów rybackich  mandatami i sądami wymuszają, wg bezprawnych zezwoleń okręgów, członkostwo w PZW, składki i stosowanie się do RAPR w obwodach i poza nimi. Obawiam się, że redaktorzy nie mają pojęcia o umowach o rybackie korzystanie z obwodu rybackiego i stąd popełniane błędy. Wędkarze niezrzeszeni i członkowie organizacji potrafią już czytać i rozumieją znaczenie słów w waszych pismach. Większość wędkujących rozróżnia wody prywatne od wód publicznych. Rozumie też, że na wodach prywatnych w tym i na wodach organizacji wędkarskich (np. PZW) obowiązują przepisy właścicieli. Na wodach publicznych (płynące Skarbu Państwa i stojące samorządowe-gmin) obowiązują przepisy państwowe wg art. 34 prawa wodnego. Na wodach prywatnych o unormowaniach czy regulaminie decydują właściciele wód w tym i PZW. O limitach, wymiarach, okresach ochronnych ryb, innych unormowaniach oraz o karach za naruszenie przepisów wędkowania na wodach publicznych decyduje Sejm ustawą. Konstytucja i ustawy dają Polakom prawo do powszechnego korzystania ze wspólnych dóbr Rzeczpospolitej (wody, lasy, drogi, tereny publiczne). Art. 34 prawa wodnego upoważnia Polaków do wędkowania na wodach publicznych na warunkach określonych w ustawie o rybactwie śródlądowym. Z przywileju tego nie mogą korzystać osoby prawne w tym i PZW. Art. 13 prawa wodnego daje możliwość osobom prawnym i fizycznym w tym i PZW do korzystania rybackiego z  obwodu rybackiego. Warunkiem jest jednak podpisanie umowy o użytkowanie rybackie obwodu rybackiego. Zmienione prawo wodne upoważnia dyrektorów RZGW do oddawania umową w użytkowanie obwód rybacki do prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej. Sejm przed kilku laty odstąpił już od korzystania z obwodów rybackich w formie dzierżawy. Dyrektorzy RZGW w imieniu Skarbu Państwa przeprowadzają konkursy ofert na poszczególne obwody rybackie i podpisują umowę na dany obwód rybacki do użytkowania rybackiego. W umowie i operacie, na każdy obwód, o rybackie użytkowanie zapisane są warunki prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej i dodatkowe warunki amatorskiego połowu ryb określone art. 7 ust. 2a ustawy o rybactwie. Art. 7 ust. 2 i ust. 2a tej ustawy zobowiązują osobę z kartą wędkarską do posiadania zezwolenia na każdy obwód. Uprawnieni do rybactwa w tym i PZW posiadający więcej obwodów muszą wydawać zezwolenia na poszczególne obwody rybackie i za opłatą w wysokości ustalonej przez siebie. Zezwolenia PZW dawane członkom na wszystkie obwody rybackie i za składki są bezprawne. Okręgi zaoferowały niezrzeszonym takie same zezwolenia po kilkaset zł. Jak wynika z badań Prezesa UOKiK nikt z Polaków niezrzeszonych nie wykupił zezwolenia od okręgów PZW za tak wysokie kwoty. Nie będzie też chętnych do kupienia zezwolenia za 2000 zł. na obwód o rabunkowej gospodarce rybackiej PZW. I może PZW wreszcie splajtuje. Powtarzam. Przywoływane wyżej przepisy potwierdzają, że zezwolenia okręgów PZW są sprzeczne z przepisami ustawy o rybactwie śródlądowym i z prawem wodnym. Policja i straże rybackie egzekwując je popełniają przestępstwa. Za stan wiedzy o wędkarstwie i rybactwie wśród wędkujących Polaków ponoszą odpowiedzialność redaktorzy naczelni miesięczników wędkarskich. Miałem nadzieję, że redaktorzy odróżniają wędkarstwo od rybactwa a wody publiczne od prywatnych. Zwątpiłem w to jednak, bo w treściach porad prawnych, w odpowiedziach na pytania wędkarzy i w artykułach można spotkać bzdurne lub wymyślone przepisy. Większość nie zna i nie rozumie przepisów ustaw i rozporządzeń dotyczących wędkarstwa i rybactwa. Z mojej praktyki biegłego sądu z wędkarstwa wynika, że wędkarze, policja, straże, działacze PZW, sądy, prokuratury i obrońcy nie mają pojęcia o umowach i granicach obwodów rybackich potwierdzając tym brak znajomości prawa wodnego, ustawy o rybactwie śródlądowym i rozporządzeń. Potwierdza to toczący się w B, od kilku lat, proces  karny z powiadomienia PZW o przywłaszczenie sobie przez rybaków ryb przeznaczonych przez okręg członkom do wędkarstwa na wodach publicznych. PZW, sąd i prokuratura nie zwrócili uwagi, że umowa z RZGW  dotyczy tylko prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej co wyklucza prowadzenie wędkarstwa. Propagowane są hasła sprzeczne z prawem i z umowami o rybackie korzystanie. Używa się we wstępniakach określenia dzierżawa wprowadzająć w błąd czytelników, wędkarzy i źle świadczy to o piszącym redaktorze. Rzecznik Praw Obywatelskich w związku ze skargami wędkujących Polaków poprosił Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o zbadanie wysokości opłat jakie ponoszą członkowie PZW i niezrzeszeni za zezwolenia na amatorski połów ryb w obwodach rybackich. W wyniku badania ankiet z 28 okręgów PZW stwierdzono, że „członkowie stowarzyszeń wcale nie uiszczają opłat za zezwolenia na amatorski połów ryb lub uiszczają je (w postaci składek) w znacznie niższej wysokości” oraz, że „udzielano zezwoleń na amatorski połów ryb wyłącznie członkom stowarzyszenia użytkującego dany obwód rybacki”. Badania Prezesa UOKiK potwierdziły wg mnie, że rozprowadzane zezwolenia przez okręgi PZW są sprzeczne z art. 7 ust. 8 ustawy o rybactwie, bo zamiast opłat żąda się składki członkowskiej PZW i wnoszenia innych składek a nawet stosowania się do RAPR i nie tylko w obwodach rybackich. Z Wiadomości Wędkarskich z zestawień składek wynikało, że okręgi żądają kilkaset zł za zezwolenie od niezrzeszonych. Polscy wędkarze, jednak nie w ciemię bici, wolą wstępować do PZW bo znacznie taniej jest kraść ryby z wód Skarbu Państwa wspólnie z PZW. Związek już od kilkudziesięciu lat pozbawił Wędkarzy w obwodach rybackich i na wodach publicznych prawa do powszechnego korzystania z wód publicznych w zakresie wędkarstwa na warunkach przepisów państwowych co dopiero zauważył jeden z redaktorów. Życzyłbym sobie i wędkarzom by naczelni redaktorzy i ich prawnicy znali przepisy dotyczące wędkarstwa i rybactwa i przekazywali je, wbrew PZW, obywatelom z kartą wędkarską. Polecam też poznanie prawa o stowarzyszeniach co pozwoli zrozumieć jednemu z Redaktorów i jego prawnikowi co to jest PZW i jaka jest jego pozycja prawna na wodach publicznych? A może redakcje piszą tak bo wspierają PZW?