wtorek, 5 stycznia 2016

Trociowe paragrafy – porady prawne wg prawnika WŚ

Trociowe paragrafy – porady prawne wg prawnika WŚ - komentarz rybynagiej. Nauczono mnie, że porady prawne dotyczące wód publicznych powinny być oparte o obowiązujące źródła prawa określone art. 87 Konstytucji. Uważam, że winę za uśmiercanie tarlaków ponoszą Departament Rybołówstwa, dyrektorzy RZGW, układy, chęć zysku, bezwzględne i nielegalne wykorzystywanie przez PZW państwowej własności. Prawnikowi muszę wyjaśnić, że pomylił właściciela z użytkownikiem rybackim. Właścicielem wód płynących w tym i obwodów rybackich oddawanych do rybactwa osobom fizycznym lub prawnym jest Skarb Państwa. Wody stojące na gruntach gmin należą do samorządów. Na jednych i drugich wodach prawo zabrania organizowania wędkarstwa przez związki lub stowarzyszenia. Gratulując istnienia 20 lat na rynku muszę przypomnieć, że po 1989 r. każdy w tym Redakcja i PZW mogą działać w oparciu o własny majątek. Redakcja WŚ a zwłaszcza prawnik tego nie zauważyli. Prawo wodne art. 13 ust. 2 upoważniło dyrektorów RZGW do oddawania w drodze konkursów obwodów rybackich do rybackiego korzystania. Okręgi PZW są tylko uprawnionymi do rybactwa i muszą w oparciu o artykuły 7. 2, 7. 2a i 7. 8 udostępniać „każdemu” w tym i członkom PZW zezwoleń na poszczególne obwody rybackie za opłatą w wysokości przez siebie ustalonej. Wymuszanie przez PZW zezwoleniem członkostwa, wnoszenia innych składek i wymaganie stosowania się wędkujących w obwodach do RAPR jest nielegalne. Wyłudzanie korzyści finansowych na szkodę obywateli podlega ściganiu w oparciu o art. 286 § 1 kk. Część okręgów, wg WŚ, zrezygnowała z bycia uprawnionymi do rybactwa bo, tak sądzę, nie mają już dochodów z rybactwa a utrzymują się z nielegalnie pobieranych składek. WŚ podaje  też, że rybacy z PZW oczyścili wody Skarbu Państwa z ryb. Moim przykładem na to jest obwód nr 5 na Wiśle w rejonie Płocka, w którym brakuje już uklejek, karasi a rybakom leszczy. Analizując tekst zgadzam się z uwagami  autora w sprawie zabijania tarlaków. Zauważyłem z zażenowaniem u autora brak znajomości przepisów dotyczących wód publicznych. W ustawie „prawo wodne” nie potwierdziło się, że „można w majestacie obowiązujących przepisów prawa odejść od gospodarki stricte rybackiej na rzecz działań prowędkarkich”. Takie działanie to zerwanie umów o rybackie korzystanie z obwodów rybackich bo działania wędkarskie PZW na wodach publicznych są nielegalne. Prawdopodobnie okręgi i RZGW „dogadały się”. Autor porad podobno prawnych w tekście użył też sformułowań „że PZW jako gospodarz wody” czy „wody otwarte”. Mogę poinformować autora, że prawo wodne czy ustawa o rybactwie śródlądowym nie upoważnia żadnego organu do ustanawiania „gospodarza wody” czy „wód otwartych”. Posługiwanie się takimi terminami niepotrzebnie wprowadzają w błąd wędkarzy z kartą wędkarska posiadających zdolność czytania ze zrozumieniem ustaw i rozporządzeń. Zaczynam wątpić czy p. W. Koźmiński jest prawnikiem tym bardziej, że Redakcja zrezygnowała z dopisku „autor jest prawnikiem”. Może teraz kiedy rządzi PIS zmienią się zależności ugruntowane od lat pomiędzy Departamentem Rybołówstwa MRiRW, IRŚ, UW-M, ZUT, dyrektorami RZGW z ich radami gospodarki i ekspertami, strażami rybackimi, policją a okręgami PZW. W radach gospodarki wodnej i wśród ekspertów decydującą rolę odgrywają czołowi „działacze” okręgów i ZG. Nie mogę zrozumieć by prawnik nie wiedział czym jest związek wędkarski, kto jest właścicielem wód płynących, co to jest prawo Polaka do powszechnego korzystania z wód publicznych, co to obwód rybacki i jakie uprawnienia mają dyrektorzy RZGW i jednostki opiniujące operaty. Zamieszczanie przez WŚ błędnych informacji o wędkarskiej roli PZW na wodach publicznych dyskwalifikują prawnika i jego porady. Myślę, że Redaktorzy wiedzą, że wędkujący korzystający z Internetu zaczynają poznawać przepisy, pozycję Związku oraz niekompetencje funkcjonariuszy. Coraz więcej jest skarg do Rzecznika na  wysokość składek w poszczególnych okręgach i od niezrzeszonych, którzy muszą płacić kilka razy więcej. Jakoś to nie zainteresowało redaktorów bo nie zauważyli, że ustawa o rybactwie pozwala okręgom PZW pobierać opłatę a nie składki za zezwolenie na poszczególne obwody rybackie. Nie zauważyli też, że wody Skarbu Państwa to dla PZW cudze wody, na których obowiązują przepisy państwowe. Nie zauważyli tego też, że policja i straże rybackie wojewodów egzekwując przynależność do PZW i jakiś regulamin PZW łamią art. 42 Konstytucji. Co to za prawo, że wodami publicznymi może rządzić bezprawnie jakiś związek sportowy? Nikogo to nie obchodzi a niektórzy potwierdzają to jakimś RAPR PZW. http://rybanaga.blogspot.com      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz