Sekretarz Redakcji WMH p. Paweł
Smyk, dotyczy „ Jest taki okręg…”
Jesteście czasopismem niezależnym od PZW ale z treści
niektórych artykułów wynika, że godzicie się z działalnością statutową
wędkarską okręgów na wodach publicznych. Co gorzej pochwalacie bezprawną
działalność statutową wędkarską okręgów na wodach publicznych. Pisze Pan o
„ich” wodach, „postanowiono zadbać o dostępność wód dla wędkarzy” , „docenić
pracę strażników”, „Komisja Gospodarki Wędkarsko-Rybackiej”, „PZW największy
użytkownik rybacko-wędkarski” i „a Panu Purzyckiemu” itp.
Szanowny Panie! Polacy od 1922 r. mają prawo korzystania z
wód publicznych również w zakresie
amatorskiego połowu ryb. Uściśliła to ustawa z 1932 r. a podstawą była karta wędkarska i pozwolenia. Od 1950 r. do grudnia 2004 r. wszyscy musieli okazywać się milicji,
strażom rybackim i policji legitymacją członkowską PZW z opłaconymi składkami. Termin
gospodarka rybacko – wędkarska został ukuty – wymyślony za komuny by uzasadnić
bezprawne organizowanie wędkarstwa na wodach będących własnością Skarbu Państwa
czyli narodu. Od 1922 r. do chwili obecnej nie
było i nie ma w zmienianych prawach wodnych i w ustawie o rybactwie
śródlądowym upoważnienia Sejmu by jakiekolwiek stowarzyszenie mogło organizować
swoje struktury i pobierać składki w oparciu o wody państwowe. Rok 1989 zmienił
prawie wszystko. Stare z 1950 r. PZW straciło przyzwolenie PZPR na działalność
wędkarską na wodach państwowych i gminnych. Nowe PZW, by istnieć, zostało
zarejestrowane w KRS w dniu 24 kwietnia 2002 r. przez „kierownictwo” z obecnym
prezesem na czele jako stowarzyszenie i przedsiębiorstwo.
Nowe Prawo wodne zmieniło podporządkowanie wód państwowych. Dyrektorzy RZGW
ustanowili nowe obwody rybackie do rybackiego korzystania i ogłosili konkursy
ofert na te obwody. Okręgi jako przedsiębiorstwa „ zdobyły” 217 000 ha
(stan na dziś) czyli 36% ogólnej powierzchni obwodów rybackich. Po podpisaniu
umów okręgi z dniem 1 stycznia 2005 r. rozpoczęły legalną działalność
gospodarczą rybacką w poszczególnych obwodach rybackich zgodnie z art. 13 prawa
wodnego. Od tego dnia okręgi winny zarybiać i łowić pożytki narzędziami i
urządzeniami rybackimi określonymi przez ministra w rozporządzeniu i według
przyjętych operatów rybackich.
W Polsce 89 r. zaczęto przejmować władzę i chyba nikomu z
nowego Rządu nie przyszło do głowy by zajmować się jakimś tam związkiem
wędkarskim. A Związek robił swoje jak za komuny. Kto wówczas po tylu latach mógł przypuszczać,
że PZW (Polski) nie mając własnych wód, nielegalnie organizuje na wodach
publicznych wędkarstwo, legitymacją upoważnia do wędkowania na cudzej wodzie i
ustanawia swoje unormowania dla obywateli. Straże i policja jak za dawnych lat
przy pomocy mandatów wymuszały posiadanie ważnej legitymacji i przestrzeganie
Regulaminu ZG PZW. Bezprawie. Po 1
stycznia 2005 r. okręgi PZW w
dalszym ciągu w uzyskanych obwodach
rybackich, w wodach przyległych i w niektórych wodach samorządowych prowadzą
nielegalną działalność wędkarską. Legitymacja z potwierdzeniem wniesionych,
już różnego rodzaju, składek upoważnia do wędkowania a przy pomocy
mandatów straży i policji zmusza się do przestrzegania Regulaminu ZG PZW,
uchwał, zakazów i ograniczeń okręgów jako uprawnionych do rybactwa. Ustawa o rybactwie śródlądowym od 1985 r
wymagała i wymaga karty wędkarskiej i dodatkowo zezwolenia za opłatą na
określony obwód rybacki.
Zmieniona
ustawa o rybactwie śródlądowym we wrześniu 2010 r. wymusiła na okręgach PZW
udostępnianie od stycznia 2011 r. zezwoleń
za opłatą. I znowu wyedukowani emeryci z milicji i policji przechytrzyli
wszystkich i wbrew ustawie wręczają „darmowe” zezwolenia na wszystkie wody
użytkowane rybacko w okręgu pod warunkiem członkostwa, uiszczenia kilku składek
i zobowiązujące do przestrzegania nowego Regulaminu ZG PZW. Ten Regulamin ZG
zmienia nawet normy z rozporządzenia ministra rolnictwa. Świadczy to źle o
ministrze i dyrektorze Departamentu Rybołówstwa albo „o”. Świadczy to też źle o
kierownictwach ZG i ZO, którzy rządzą wodami publicznymi jak swoimi własnymi do
uzyskiwania nienależnych korzyści finansowych w postaci składek coraz bardziej
wyszukanych i na szkodę obywateli.
To okręgi pozbawiły
każdego z kartą wędkarską prawa do powszechnego dostępu do wód Skarbu Państwa i
wód samorządowych na zasadach i warunkach określonych w przepisach państwowych.
Okręgi i ZG używają sloganu gospodarka rybacko – wędkarska by ukryć okupację
wód publicznych do działalności statutowej wędkarskiej i wyłudzania korzyści
finansowych. Ja określam to jako zabór mienia publicznego w postaci wód do
osiągania korzyści finansowych na szkodę państwa, prawa i obywateli.
Od 1 stycznia 2005
r. okręgi są tylko przedsiębiorstwami rybackimi w obwodach rybackich i muszą
sprzedawać zezwolenia na poszczególne obwody rybackie za jednakową opłatę dla
niezrzeszonych i zrzeszonych.
Czy
wyobraża Pan sobie, że pozostali uprawnieni do rybactwa osoby prawne i
fizyczne też mogą organizować w obwodach rybackich wędkarstwo, pobierać składki
i nazywać to gospodarką wędkarską? Czy jest uprawnione nawet logicznie, że
jakieś stowarzyszenie osób fizycznych liczące nawet 634 000 członków ma
prawo wędkować na cudzych wodach łowić cudze ryby i ograniczać innych?
Ja też zastanawiałem się dlaczego „PZW –
największy użytkownik rybacko-wędkarki” jest „użytkownikiem rybacko –
wędkarskim. Odpowiadam po
przestudiowaniu wszystkich przepisów państwowych, paru publikacji i miesięczników wędkarskich.
Okręgi, po wygraniu konkursów ofert na otrzymanie obwodów
rybackich do rybackiego korzystania, są
na podstawie podpisanych umów
użytkowania prawa rybackiego obwodu rybackiego z dyrektorami RZGW legalnie
uprawnionymi do rybactwa w poszczególnych obwodach rybackich.
Okręgi nielegalnie prowadzą działalność statutową
wędkarską by pokryć straty t.zw racjonalnej gospodarki rybackiej i by nie
płacić podatków.
Tworzone zgodnie z art. 24 ustawy Społeczne Straże Rybackie
mają współdziałać z PSR i kontrolować przestrzegania ustawy oraz przepisów
wydanych na jej podstawie. Nadzór sprawuje wojewoda poprzez komendanta
wojewódzkiego PSR. Jeżeli strażnicy społeczni kontrolują przestrzegania innych
unormowań lub poleceń to przekraczają swoje uprawnienia. Moim zdaniem p.
Purzycki przeciwstawia się rybactwu ale tylko odłowom gospodarczym, nielegalnie prowadzi na państwowych wodach
działalność wędkarską i rozprowadza zezwolenia sprzeczne z prawem. Gospodarka
to organizacja produkcji, usług w oparciu o posiadane środki. PZW nie otrzymało wód do działalności
statutowej wędkarskiej.
Polecam się i swój blog rybanaga.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz