Pragnę poinformować wędkarzy niezrzeszonych i zrzeszonych w
PZW, że 10 grudnia 2012 r. przesłałem do p. Leszka Millera prośbę o pomoc w
odzyskaniu prawa do powszechnego
korzystania ze śródlądowych powierzchniowych wód publicznych w zakresie amatorskiego
połowu ryb na zasadach i warunkach określonych w przepisach państwowych.
Sądziłem, że p. Miller jako poseł i przewodniczący SLD poprzez posłów Lewicy
pomoże obywatelom odzyskać obwody rybackie, wody połączone z obwodami i wody
stojące gminne do wędkarstwa bez pośrednictwa PZW.
Pomyliłem się. Pan Poseł milczy. Prawo jest podobno prawem
ale nie dla pospolitego czyli normalnego człowieka. Liczą się jak zwykle
pochodzenie i pieniądze a PZW ma ich około160 mln zł. rocznie. PZW rządził
bezprawnie na wodach publicznych za komuny w całym kraju a teraz rządzi w
dalszym ciągu ale tylko na 36% rzek,
jezior i zbiorników zaporowych. W Polsce jest około 600 000 ha
obwodów rybackich. Z tego 215 000
ha obwodów rybackich otrzymały okręgi umowami od dyrektorów regionalnych
zarządów gospodarki wodnej do rybackiego korzystania. I na tych obwodach,
wodach przyległych i wodach gminnych okręgi bezprawnie organizują wędkarstwo,
pobierają kilka składek zamiast opłaty na konkretny obwód rybacki i zobowiązują
obywateli do przestrzegania Regulaminu uchwalonego przez ZG PZW. Na pozostałych
385 000 ha można wędkować na
podstawie karty wędkarskiej i zezwolenia na dany obwód z obowiązkiem
przestrzegania przepisów państwowych.
Proszę internautów o
przypomnienie p. Millerowi o mojej prośbie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz