Pan Jacek Kolendowicz – redaktor naczelny Wędkarskiego
Świata
Dziękuję za zainteresowanie się moimi uwagami do artykułu
„Dwie twarze Związku”. Pana stwierdzenia, że „PZW znajduje się pod politycznym
parasolem” i że zdaniem redakcji WŚ PZW ewidentnie narusza prawo są zgodne z
moimi. SLD spowodowało utworzenie w Sejmie poselskiego zespołu wędkarskiego.
Moje pisma, w sprawie nielegalnego organizowania wędkarstwa na wodach
publicznych do panów Millera, Gawkowskiego i Czarzastego pozostały bez
odpowiedzi. Podejrzewam, że PZW wspiera SLD.
Pozwolę sobie jako mgr administracji i biegły do 31.12.2013
r. sądu okręgowego z wędkarstwa (nie mam zamiaru ubiegania się o ponowny wpis)
przedstawić Panu moje ustalenia wynikające z analizy prawa obowiązującego w
Polsce od 1922 roku.
W Polsce na podstawie art. 34 prawa wodnego
tylko obywatele (każdy) mają prawo do powszechnego korzystania ze śródlądowych
powierzchniowych wód publicznych między innymi także w zakresie amatorskiego
połowu ryb na zasadach określonych w odrębnych przepisach. Prawo wodne aby
zabezpieczyć każdemu to „prawo” do wędkowania zakazuje art. 10 ust. 3 oddawania
wód publicznych płynących do obrotu cywilnoprawnego. Ani prawo wodne ani ustawa o rybactwie
śródlądowym nie upoważniają organów władzy i administracji do oddawania wód
publicznych do organizowania na nich działalności wędkarskiej, pobierania
składek z tego tytułu i stanowienia innych niż państwowych unormowań
amatorskiego połowu ryb.
Wojewódzki Sąd
Administracyjny w Łodzi w wyroku z 8 stycznia 2008 r. (II SA/Łd 1000/07 – LEX
nr 381609) stwierdził, że „Korzystanie z wód publicznych stanowiących własność
Skarbu Państwa ma charakter powszechny i wszelkie ograniczenia w korzystaniu,
dysponowaniu tymi wodami winny wynikać z ustawy – Prawo wodne”. Artykuły
34 i 37 prawa wodnego wymieniają co nie jest zakwalifikowane do powszechnego
korzystania z wód i rodzaje działalności gospodarczej, które są dozwolone na
wodach publicznych. Jak z nich wynika artykuły te nie przewidują działalności
wędkarskiej na wodach publicznych przez osoby prawne w tym i PZW.
Tak więc działalność wędkarska Polskiego Związku
Wędkarskiego na wodach publicznych nie jest prawem lub umową cywilnoprawną usankcjonowana.
Przepisy rozróżniają i regulują: rybactwo jako działalność
gospodarczą zarobkową i wędkarstwo obywateli jako połów ryb na wędki i na
własne potrzeby.
Rybactwo dozwolone
jest w obwodach rybackich (art. 13 prawa wodnego) i w zbiornikach usytuowanych
na wodach płynących a przeznaczonych do chowu lub hodowli ryb i innych
organizmów wodnych ( art. 34 ust. 3 pkt 4).
Amatorski połów ryb
dozwolony jest każdemu na wodach państwowych i samorządowych (publiczne) na
warunkach przepisów państwowych.
Skoro wędkarstwo
Związku jest nielegalne to i RAPR nie może obowiązywać bo jest sprzeczny z Konstytucją
(art. 87 i art. 42). Nie może jakiś związek na wodach publicznych traktować gorzej
obywateli od swych członków. Wody publiczne to wody cudze dla PZW. Prokuratura
we Włocławku określiła pobieranie składek jako oszustwo (art. 286 §
1 kk). Na wodach będących własnością PZW
lub na wodach dzierżawionych od prywatnych właścicieli członkowie
związku mogą mieć inne prawa i muszą
stosować się do RAPR. Nie do przyjęcia jest, aby obywatele byli szykanowani
jakimś RAPR-em i dyskryminowani (art. 32 Konstytucji i art. 6 prawa o
stowarzyszeniach) przez PZW. Regulamin ZG PZW nie jest źródłem prawa.
Karanie obywateli za RAPR przez straże
rybackie wojewodów jest przestępstwem (art. 231 kk).
Nie wyobrażam sobie żeby PCK, PZD, PZMot czy inne
stowarzyszenia poprzez swoje regulaminy rządziły pacjentami, rolnikami,
kierowcami czy innymi obywatelami i zbierali od nich składki. Komuna już podobno
nie istnieje. PZW stworzony w 1950 r. na fali jednoczenia ma się jednak dobrze.
Generał milicji się trzyma. Układy działają. Kiedy skończy się prześladowanie niezrzeszonych przez PZW i przy
akceptacji urzędów administracji? Prawo
wodne art. 37 pkt 8 i art. 13 ust. 2
dopuszcza rybackie korzystanie w oddanym przez dyrektorów RZGW obwodzie
rybackim na wodach płynących Skarbu Państwa.
Obwody rybackie ustanawiają dyrektorzy RZGW w drodze
rozporządzenia na podstawie ustawy o rybactwie i rozporządzenia ministra
rolnictwa z 12 listopada 2001 r. na kanale, rzece, innym cieku lub na ich
odcinkach, jeziorze, grupie jezior lub innych zbiornikach wodnych wraz z ich
dopływami zgodnie z linią brzegu, a tam,
gdzie granica obwodu przebiega przez wodę należy wytyczyć odcinki linii prostej
łączącej stałe punkty orientacyjne w terenie. Wynika z tego, że do
obwodu rybackiego nie włącza się: urządzeń wodnych (portów, przystani, ujęć
wody, kąpielisk itp.), zatok bez dopływów, rozlewisk, starorzeczy, zalewów,
bagien, łach i rowów. Obywatele – Polacy – każdy z kartą wędkarską ma prawo do
wędkowania za darmo poza obwodami rybackimi. Na wędkowanie w obwodzie
rybackim musi mieć dodatkowo zezwolenie. W
takim zezwoleniu uprawniony do rybactwa
w tym i okręg PZW może w oparciu o art. 7 ust. 2a ustawy o rybactwie i o operat
rybacki określić: limit połowu, czas, miejsce, technikę połowu i prowadzenie
rejestru.
Regulamin ZG PZW nie obowiązuje wędkujących
na wodach publicznych i w obwodach rybackich, w których uprawnionymi do
rybactwa są okręgi PZW. Okręgi PZW jako uprawnieni do rybactwa muszą
udostępniać zezwolenia na poszczególne obwody rybackie i za ewentualną opłatą.
Tak stanowi prawo.
Z przepisów
państwowych wynika, że utworzony 63 lata temu PZW (ZG i okręgi) nie mają
upoważnienia, delegacji czy prawa do prowadzenia na wodach publicznych
działalności statutowej wędkarskiej, zbierania składek i ustanawiania unormowań
dla wędkujących.
W Polsce Sejm stanowi prawo obowiązujące Polaków na wodach
publicznych
Urojony i zdefiniowany lub nie Polski Związek Wędkarski w
tym i okręgi PZW nie są wymieniani w przepisach prawa, a istnieją i prowadzą
nielegalną działalność wędkarską na wodach publicznych na szkodę państwa, prawa
i około 634 000 obywateli.
Oferuję Panu darmowy cykl artykułów o przepisach wędkarskich
na wodach publicznych.
Z poważaniem Władysław
Walczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz