Do końca 2003 roku na Wiśle w obwodach rybackich nr 7 i 8 prawie
wszystko było jasne, wiadome, a wędkowanie odbywało się zgodnie z ustawą o
rybactwie śródlądowym. Przedsiębiorstwo SUM sprzedawało zezwolenia po 50 lub 35
złotych, a policja, straże wojewody i SUM-a kontrolowały przestrzegania
przepisów państwowych. Na nasze nieszczęście (wędkarzy) po zmianie prawa wodnego
nowy uprawniony do rybactwa Okręg
Płocko-Włocławski PZW we Włocławku zawłaszczył również wody państwowe wbrew
prawu do działalności wędkarskiej. Przy pomocy policji, straży rybackich
wojewodów i społecznych strażników rybackich Okręg we Włocławku i 44 okręgi PZW
w Polsce zmusiły Polaków z kartą wędkarską do wstępowania do PZW, opłacania
kilku składek, przestrzegania zakazów, ograniczeń i Regulaminu Amatorskiego
Połowu Ryb PZW. Za brak legitymacji i nieprzestrzeganie unormowań PZW
funkcjonariusze nakładali nielegalne mandaty lub kierowali wnioski o ukaranie
do sądów. Okręg, jako uprawniony do rybactwa i nielegalny organizator
wędkarstwa na wodach państwowych przesyłał do egzekwowania do policji i
komendantów wojewódzkich Państwowych Straży Rybackich „Zasady wędkowania, ulgi
i ograniczenia na wodach okręgu Płocko-Włocławskiego, według których
funkcjonariusze nakładali nielegalne mandaty. Okręg wspólnie z Policją,
Państwową Strażą Rybacką, Społeczną Strażą Rybacką i Regionalnym Zarządem
Gospodarki Wodnej działali w zakresie wędkarstwa na wodach państwowych na
szkodę interesu społecznego i prywatnego. Wojewodowie Mazowsza, pismami do mnie
i do wiadomości PSR, popierali bezprawne poczynania Państwowej Straży Rybackiej
tolerując tym nakładanie nielegalnych mandatów za naruszanie zasad, ograniczeń,
regulaminu PZW, brak ważnej legitymacji, czy brak odpowiednich składek. Popierali
tym dyskryminację obywateli niebędących członkami PZW naruszając artykuł 32
Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Do chwili obecnej Okręg bezprawnie
organizuje wędkarstwo na zawłaszczonej państwowej wodzie żądając od
niezrzeszonych 600 zł za zezwolenie, a od członków PZW 2 do 3 razy mniej. To
właśnie dyskryminacja Polaków. Okręg narusza też artykuł 87 Konstytucji
wymuszając na państwowej wodzie przy pomocy niedouczonych strażników stosowania
się obywateli do Regulaminu Amatorskiego Połowu Ryb uchwalonego przez ZG PZW.
Podaję, że uprawniony do rybactwa w obwodach rybackich Okręg PZW we Włocławku może
tylko i wyłącznie w sprzedawanych zezwoleniach na poszczególne obwody rybackie zgodnie
z artykułem 7 ust. 2a ustawy określać dodatkowe podstawowe warunki uprawiania
amatorskiego połowu ryb jeżeli wynika to z operatu rybackiego zaopiniowanego
przez odpowiedni instytut. Takich zezwoleń nie ma bo okręgi już by splajtowały.
Okręg może również zobowiązać wędkarzy do prowadzenia rejestru złowionych ryb,
ale tylko w konkretnym obwodzie rybackim. Udało mi się parę lat temu przekonać
Policję w Płocku, aby odstąpili od egzekwowania przepisów PZW i posiadania
opłaconej legitymacji PZW. Legitymacja PZW, jak stwierdził Dyrektor Biura Prewencji
Komendy Głównej Policji (pismo do mnie z 2 lutego z 2011 roku ) nie należała i
nie należy do egzekwowania przez Policję. Po moich pismach i skargach Wojewoda
dopiero 16.02.2011 r stwierdził, że legitymacja członkowska PZW nie jest
dokumentem uprawniającym do amatorskiego połowu ryb, anulując tym swoje
poprzednie pismo z 14.02.2008 r stwierdzające, że legitymacja PZW z
potwierdzeniem opłacenia składek wypełnia ustawowy wymóg art.7 ust.2 ustawy. Wojewoda
poparł też dyskryminację obywateli w stosunku do członków PZW na wodach
państwowych. Funkcjonariusze Państwowej Straży Rybackiej, jak poinformował mnie
Komendant Wojewódzki PSR, już podobno nie żądają okazania legitymacji, a strażnicy społeczni zastanawiają się na
forum Internetu żądać, czy nie żądać legitymacji PZW, by sprawdzić rodzaje
wniesionych składek. Myślę też o bezprawnym pobieraniu swego rodzaju podatku od
własności prywatnej tj. środka pływającego i spinningu. Niektórzy strażnicy
wojewody i społeczni nie znają prawa wodnego i nie wiedzą, że korzystanie ze
środków pływających na wodach państwowych jest wolne od opłat rocznych.
Zgodnie z ustawą o rybołówstwie
z 1932 r. uprawniony do rybactwa mógł zatrudniać strażników. Ustawa o rybactwie
śródlądowym z 1985 roku anulująca ustawę o rybołówstwie tworzy Państwową Straż
Rybacką i Społeczną Straż Rybacką na wzór milicji i ORMO. Większość członków
Społecznej Straży Rybackiej nie zna swych uprawnień wynikających z art. 24
ustawy o rybactwie śródlądowym, który stanowi, że „Zadaniem Społecznej Straży Rybackiej jest współdziałanie z Państwową
Strażą Rybacką w zakresie kontroli przestrzegania ustawy oraz przepisów
wydanych na jej podstawie” i, że „Nadzór specjalistyczny nad Społeczną Strażą
Rybacką sprawuje wojewoda poprzez komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży
Rybackiej. „Społeczny Strażnik” ma współdziałać z „Państwowym Strażnikiem”,
czyli nie ma prawa działać na własną rękę lub na polecenie jakiegoś
stowarzyszenia i co najważniejsze strażnik społeczny musi kontrolować tylko przestrzeganie ustawy i przepisów wydanych na
jej podstawie. Strażnicy społeczni piszą na stronach internetowych o swych
zasługach w służbie dla PZW. To nie zasługi, tylko przekraczanie uprawnień. Uważam,
że PZW jak i Społeczna Straż Rybacka powinny przestać istnieć po roku 1989 po
transformacji ustrojowej i ekonomicznej. Przestały wtedy istnieć i milicja i
ORMO. Nigdy i nigdzie nie było i nie ma przepisu upoważniającego Polski Związek
Wędkarski do organizowania na wodach publicznych ( państwowych i samorządowych)
struktur – kół wędkarskich, a zwłaszcza zbierania składek za wędkowanie na
wodach państwowych. Składki po 2005 r. to nic innego jak wyłudzanie od
łatwowiernych wędkarzy teraz maksymalnych korzyści finansowych. Okręgi, wbrew
ustawie, żądzą społeczną strażą, mianują komendantów powiatowych, nakazują
egzekwowanie legitymacji, składek i Regulaminu. Przypominam niektórym, że w
1950 r. na polecenie PZPR utworzono Polski Związek Wędkarski z towarzystw
wędkarskich powstałych przed 1939 r. Związek po 1950 roku był bardziej ludzki,
niż obecne okręgi, bo po opłaceniu niezbyt wysokich składek można było wędkować
na terenie całego kraju. Polskę podzielono na 45 okręgów PZW, a może raczej na
45 klubów sportowych z własnymi statutami i osobowością prawną, która pozwala
im na prowadzenie rybackiej działalności gospodarczej, osiągania korzyści
finansowej i unikania płacenia podatków.
Kim jest obecny ZG PZW i kim są okręgi PZW?
Ministerstwo Sportu i Turystyki Rzeczypospolitej Polskiej podaje pod
datą publikacji 2008.12.24, że Polski Związek Wędkarski jest zarejestrowany
jako Polski Związek Sportowy (http://www.msport.gov.pl/polskie-zwiazki-sportowe).
Polski Związek Wędkarski został
zarejestrowany w Krajowym Rejestrze Sądowym jako:
- przedsiębiorca pod nr 0000108423; REGON 007025486 z datą wpisu
2002-04-23,
- stowarzyszenie z datą wpisu 2002-04-23 (http://www.krs-online.com.pl/polski-zwiazek-wedkarski-zarzad-glowny-krs-103188.html).
Widać z tego rejestru, że Zarząd Główny PZW i zarządy okręgów są
przedsiębiorstwami i jednocześnie stowarzyszeniami sportowymi skupiającymi
ponad 600 tysięcy zawodników w 2700 kołach (klubach) i w 45 okręgach. PZW
prowadzi 46 obiektów zarybieniowych o rocznej produkcji 350 ton materiału
zarybieniowego. Wielkość zarybienia wynosi 1600 ton na kwotę 18 mln. zł (dane z
2008 roku z wydawnictwa ZG PZW i Gazety Wyborczej). Okręgi PZW prowadzą jako
uprawnieni do rybactwa (art. 13. ust.2 prawa wodnego) działalność rybacką na 215
tys. ha wód państwowych. Stanowi to 36% powierzchni wód Polski. Z działalności
tej nie odprowadzają podatku. Zamiast sprzedawać zezwolenia za jedną opłatą na
poszczególne obwody rybackie dla wszystkich i zgodnie z ustawą okręgi wymuszają
członkostwo w PZW, pobierają kilka składek a zezwolenia wręczają swoim za
darmo. Można? Uczmy się. Na tych wodach stowarzyszenia sportowe pod nazwą PZW
(ZG i okręgi) nie mają upoważnienia ustawowego do prowadzenia działalności
statutowej wędkarskiej na wodach publicznych. Odsyłam zainteresowanych do
przeczytania artykułu prof. dr hab. Wojciecha Radeckiego z czerwcowego numeru
Wędkarza Polskiego z 2007 r. i artykułu „Oceny prawne kłusownictwa rybackiego”
zamieszczonego w Prokuratura Prawo nr. 9 z 2011 r.
Szanowni Strażnicy
Sejmy Rzeczypospolitej przed i po II Wojnie oddały wody państwowe, jako
dobro narodowe Polakom – obywatelom – każdemu do powszechnego korzystania (art.
34 ust. 1 i ust. 2 prawa wodnego) tj. do: -zaspokajania potrzeb osobistych
gospodarstwa domowego lub rolnego, wypoczynku, uprawiania turystyki, sportów
wodnych oraz na zasadach określonych w ustawie o rybactwie śródlądowym do amatorskiego
połowu ryb. Każdy posiadający kartę wędkarską (art.7 ust. 2 ustawy) ma prawo do
połowu ryb na dwie wędki za darmo poza obwodami rybackimi. Do obwodów rybackich
nie wlicza się: portów, przystani, kąpielisk, zatok, zalewów, rozlewisk i łach
bo są poza liniami brzegu. Aby Polak - każdy mógł łowić ryby na wędki w
obwodzie rybackim określonym i oddanym do rybackiego korzystania przez
dyrektorów regionalnych zarządów gospodarki wodnej musi posiadać kartę wędkarską i zezwolenie na konkretny – dany obwód
rybacki. Obwody rybackie na wodach to wydzielone obszary wodne znajdujące
się tylko w granicach linii brzegu i tylko nad gruntami państwowymi bez wyżej wymienionych
akwenów. Jakiekolwiek działanie SSR i
PSR na rzecz okręgów w zakresie wędkarstwa i unormowań PZW na wodach
państwowych w obwodach rybackich i poza nimi jest przekraczaniem uprawnień.
Zastanawiam się, dlaczego przy okazji zmiany ustawy i ograniczania uprawnień
PSR nie zlikwidowano Społecznej Straży Rybackiej jako przeżytku z czasów PRL?
Po co ta SSR i komu potrzebna? Dlaczego wędkarz ma działać przeciwko wędkarzowi
dla jakiegoś nieuprawnionego do wędkarstwa na wodach państwowych
stowarzyszenia? Informuję, że od 1 stycznia 2005 r. z powodu zawłaszczenia wód
przez okręgi nałożono parę tysięcy nielegalnych mandatów? PSR z Płocka nie
mając pojęcia o przepisach karnych w znowelizowanej ustawie i w kodeksie
postępowania w sprawach o wykroczenia nakłada nielegalne mandaty. Dlaczego
Okręg wręcza za darmo członkom PZW zezwolenia niezgodne z przepisami ustawy? Takie
zezwolenia z mocy prawa powinny być nieważne. Dlaczego PSR żąda nieważnych
zezwoleń? Poza tym zezwolenia winny być oddzielne na każdy obwód rybacki. Stawiam
retoryczne pytanie, kto na wodach
państwowych jest faktycznym przestępcą? Informuję też, że Kodeks Karny przewiduje
karę pozbawienia wolności do lat 3 za przekraczanie uprawnień przez
funkcjonariuszy pełniących służbę na wodach państwowych. Nad tymi pytaniami
powinni zastanowić się wszyscy. Sejm RP i sądy mogą pozbawić obywateli ich
powszechnego prawa do korzystania z wód publicznych w zakresie amatorskiego
połowu ryb. SEJM poprzez zmianę prawa wodnego a SĄDY poprzez trwałe lub czasowe
odebranie karty wędkarskiej.
Władysław Walczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz