Szanowni Wędkarze.
Po 10 styczniu 2015 r. będę zamieszczał rozdziały
broszury ze wszystkimi przepisami państwowymi związanymi z amatorskim połowem
ryb na wodach publicznych. Mam nadzieję, że broszura ta trafi również do
funkcjonariuszy policji, straży rybackich wojewodów i innych strażników
uprawnionych do kontroli wędkujących. Postarajcie
się o to. Straże gminne i miejskie w dalszym ciągu nie mają upoważnienia do
kontroli wędkujących. Przez 60 lat mego
wędkowania nie natrafiłem na jakiekolwiek wydawnictwo z przepisami państwowymi
o wędkowaniu. Za PRL dostępne były tylko regulaminy wydawane przez kolejne
zarządy PZW. Uważałem ja i milicja, że te regulaminy wydawane są z upoważnienia
ustaw lub Rządu. Ja starałem się przestrzegać reguł określonych przez PZW a
milicja przeważnie pouczała, że RAPR uchwalony przez ZG PZW obowiązuje na
wodach. Nie odróżniałem też rodzajów wód. Praktycznie po opłaceniu składek
mogłem wędkować w całej Polsce. Nie protestowałem bo nie miałem potrzeby. Po
1989 r. wody wróciły do właścicieli. Monopol PZW chyba minął. Po próbie straży
rybackiej nałożenia na mnie mandatu za naruszenie zakazu wędkowanie w porcie okazało
się, że w przepisach państwowych i nawet w Regulaminie PZW nie było takiego
zakazu. Była natomiast próba wyłudzenia mandatu. Przekonałem się, że monopol
PZW nie minął. Straże rybackie i policja
egzekwowały bezprawnie mandatami brak członkostwa
w PZW, brak opłaconych składek, naruszanie nakazów, zakazów, ograniczeń i
Regulaminu PZW. Nawet w 2014 r. mandatami wymuszało się, wbrew ustawie,
przestrzegania RAPR na wodach publicznych. Jak wskazują znaki na niebie i
ziemi oraz uchwała nr 43 ZG z września 2014 r. straż rybacka w Płocku w dalszym
ciągu mandatami będzie wymuszała przestrzegania uchwały jakiegoś związku mimo
tego, że za przekroczenie uprawnień grozi im 3 lata więzienia. Bezprawne
postępowanie straży rybackiej zmusiło mnie do przestudiowania przepisów
obowiązujących w Polsce od 1922 r. Wszystkie kolejne zmiany przepisów „prawa wodnego” i „ustawy o rybactwie
śródlądowym” nigdy nie upoważniały PZW do organizowania swych struktur w
oparciu o wody publiczne. Nigdy PZW nie
było i nie jest upoważnione ustawami do wymagania, od wędkujących na wodach
publicznych, członkostwa w PZW, wnoszenia różnych składek i stosowania się do
RAPR uchwalonego przez ZG PZW. To mnie zaskoczyło. Zastanawiam się dlaczego
Departament Rybołówstwa Ministra Rolnictwa pozwala PZW okupować wody publiczne
i wymuszać zezwoleniem członkostwo związku, wnoszenie składek i przestrzeganie
RAPR? Jak wiadomo zawsze chodzi o pieniądze. Okręgi PZW skupiają około
634 000 członków trenujących wędkarstwo na wodach publicznych czyli
cudzych. Łatwo pomnożyć ilość członków przez sumę różnego rodzaju składek.
Wychodzi do 100 milionów złotych rocznie. Od
składek nie płaci się podatku. Kto na tym korzysta? Gdyby było zgodnie z ustawą
to posiadacz karty wędkarskiej wykupiłby za opłatę zezwolenia na 1 lub 2 najbliższe
obwody rybackie. Opłaty takie
byłyby znacznie niższe niż suma składek od członka PZW i znacznie niższe niż 600 zł od niezrzeszonego. Żyjemy jednak tu i
teraz i zastanawiamy się kto faktycznie rządzi? Znajomość przepisów pomogła mi
poprzez sąd uchylić kilkanaście mandatów i wygrać parę spraw. Posiadanie mojej
broszury podczas wędkowania może spowodować odstąpienie od nałożenia mandatu
lub skierowania wniosku o ukaranie do sądu. Należy zawsze żądać od kontrolującego wskazania w ustawie
przepisu, który został naruszony przez kontrolowanego. Wskazówki i
komentarze w broszurze. Proszę powielać poszczególne rozdziały czy całą
broszurę i rozdawać wędkarzom. Proszę też o przekazanie informacji o
rozpoczynającym się druku broszury. Pozdrawiam. Władysław http://rybanaga.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz