czwartek, 8 stycznia 2015

Wieści 46

Szanowni Wędkarze. 
Po 10 styczniu 2015 r. będę zamieszczał rozdziały broszury ze wszystkimi przepisami państwowymi związanymi z amatorskim połowem ryb na wodach publicznych. Mam nadzieję, że broszura ta trafi również do funkcjonariuszy policji, straży rybackich wojewodów i innych strażników uprawnionych do kontroli wędkujących. Postarajcie się o to. Straże gminne i miejskie w dalszym ciągu nie mają upoważnienia do kontroli wędkujących.  Przez 60 lat mego wędkowania nie natrafiłem na jakiekolwiek wydawnictwo z przepisami państwowymi o wędkowaniu. Za PRL dostępne były tylko regulaminy wydawane przez kolejne zarządy PZW. Uważałem ja i milicja, że te regulaminy wydawane są z upoważnienia ustaw lub Rządu. Ja starałem się przestrzegać reguł określonych przez PZW a milicja przeważnie pouczała, że RAPR uchwalony przez ZG PZW obowiązuje na wodach. Nie odróżniałem też rodzajów wód. Praktycznie po opłaceniu składek mogłem wędkować w całej Polsce. Nie protestowałem bo nie miałem potrzeby. Po 1989 r. wody wróciły do właścicieli. Monopol PZW chyba minął. Po próbie straży rybackiej nałożenia na mnie mandatu za naruszenie zakazu wędkowanie w porcie okazało się, że w przepisach państwowych i nawet w Regulaminie PZW nie było takiego zakazu. Była natomiast próba wyłudzenia mandatu. Przekonałem się, że monopol PZW nie minął. Straże rybackie i policja egzekwowały bezprawnie mandatami brak członkostwa w PZW, brak opłaconych składek, naruszanie nakazów, zakazów, ograniczeń i Regulaminu PZW. Nawet w 2014 r. mandatami wymuszało się, wbrew ustawie, przestrzegania RAPR na wodach publicznych. Jak wskazują znaki na niebie i ziemi oraz uchwała nr 43 ZG z września 2014 r. straż rybacka w Płocku w dalszym ciągu mandatami będzie wymuszała przestrzegania uchwały jakiegoś związku mimo tego, że za przekroczenie uprawnień grozi im 3 lata więzienia. Bezprawne postępowanie straży rybackiej zmusiło mnie do przestudiowania przepisów obowiązujących w Polsce od 1922 r. Wszystkie kolejne zmiany przepisów  „prawa wodnego” i „ustawy o rybactwie śródlądowym” nigdy nie upoważniały PZW do organizowania swych struktur w oparciu o wody publiczne. Nigdy PZW nie było i nie jest upoważnione ustawami do wymagania, od wędkujących na wodach publicznych, członkostwa w PZW, wnoszenia różnych składek i stosowania się do RAPR uchwalonego przez ZG PZW. To mnie zaskoczyło. Zastanawiam się dlaczego Departament Rybołówstwa Ministra Rolnictwa pozwala PZW okupować wody publiczne i wymuszać zezwoleniem członkostwo związku, wnoszenie składek i przestrzeganie RAPR? Jak wiadomo zawsze chodzi o pieniądze. Okręgi PZW skupiają około 634 000 członków trenujących wędkarstwo na wodach publicznych czyli cudzych. Łatwo pomnożyć ilość członków przez sumę różnego rodzaju składek. Wychodzi do 100 milionów złotych rocznie. Od składek nie płaci się podatku. Kto na tym korzysta? Gdyby było zgodnie z ustawą to posiadacz karty wędkarskiej wykupiłby za opłatę zezwolenia na 1 lub 2 najbliższe obwody rybackie.   Opłaty takie byłyby znacznie niższe niż suma składek od członka PZW i znacznie niższe niż 600 zł od niezrzeszonego. Żyjemy jednak tu i teraz i zastanawiamy się kto faktycznie rządzi? Znajomość przepisów pomogła mi poprzez sąd uchylić kilkanaście mandatów i wygrać parę spraw. Posiadanie mojej broszury podczas wędkowania może spowodować odstąpienie od nałożenia mandatu lub skierowania wniosku o ukaranie do sądu. Należy zawsze żądać od kontrolującego wskazania w ustawie przepisu, który został naruszony przez kontrolowanego. Wskazówki i komentarze w broszurze. Proszę powielać poszczególne rozdziały czy całą broszurę i rozdawać wędkarzom. Proszę też o przekazanie informacji o rozpoczynającym się druku broszury. Pozdrawiam. Władysław  http://rybanaga.blogspot.com   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz