Szanowni
Panowie
proszę używać przepisów i określeń wg aktualnego stanu prawnego na
wodach publicznych i na wodach prywatnych. Proszę też traktować wody PZW jako
wody prywatne bo zakupiono je za składki. Jeden z redaktorów stwierdził, że
„wody publiczne, jak sama nazwa wskazuje, przeznaczone są dla wszystkich
obywateli”. Ten sam Redaktor uważa jednak, że Związek ma prawo w obwodach na
wodach Skarbu Państwa bezprawnymi zezwoleniami
wymagać członkostwa w PZW, wnoszenie innych składek i stosować się do RAPR ZG
PZW. Wystarczy przynależność do PZW by wspólnie ze Związkiem kraść ryby wędkami
z cudzych wód tzn. z obwodów rybackich i z wód publicznych. Nielegalne
pozyskiwanie ryb wędkami przez członków PZW odbywa się też poza obwodami
rybackimi a nawet na wodach samorządowych oddawanych, wbrew prawu, przez wójtów
okręgom PZW do użytkowania. Używanie błędnych przepisów powoduje, że PZW
okupuje wody publiczne nawet po zmianie ustroju w 1989 r. Niektórzy redaktorzy
używają terminu obwód rybacki nie mając pojęcia o ich granicach i czyje
to wody. Policja i straże rybackie nie mając też pojęcia o granicach obwodów rybackich
mandatami i sądami wymuszają, wg
bezprawnych zezwoleń okręgów, członkostwo w PZW, składki i stosowanie się do
RAPR w obwodach i poza nimi. Obawiam się, że redaktorzy nie mają pojęcia o
umowach o rybackie korzystanie z
obwodu rybackiego i stąd popełniane błędy. Wędkarze niezrzeszeni i
członkowie organizacji potrafią już czytać i rozumieją znaczenie słów w waszych
pismach. Większość wędkujących rozróżnia wody prywatne od wód publicznych.
Rozumie też, że na wodach prywatnych w tym i na wodach organizacji wędkarskich
(np. PZW) obowiązują przepisy właścicieli. Na
wodach publicznych (płynące Skarbu Państwa i stojące samorządowe-gmin) obowiązują przepisy państwowe wg art. 34
prawa wodnego. Na wodach prywatnych o unormowaniach czy regulaminie
decydują właściciele wód w tym i PZW. O limitach, wymiarach, okresach
ochronnych ryb, innych unormowaniach oraz o karach za naruszenie przepisów
wędkowania na wodach publicznych decyduje Sejm ustawą. Konstytucja i ustawy dają Polakom prawo do powszechnego korzystania ze
wspólnych dóbr Rzeczpospolitej (wody, lasy, drogi, tereny publiczne). Art. 34 prawa wodnego upoważnia Polaków
do wędkowania na wodach publicznych na warunkach określonych w ustawie o
rybactwie śródlądowym. Z przywileju tego nie mogą korzystać osoby prawne w
tym i PZW. Art. 13 prawa wodnego daje
możliwość osobom prawnym i fizycznym w tym i PZW do korzystania rybackiego z
obwodu rybackiego. Warunkiem jest jednak podpisanie umowy o użytkowanie
rybackie obwodu rybackiego. Zmienione prawo wodne upoważnia
dyrektorów RZGW do oddawania umową w użytkowanie
obwód rybacki do prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej. Sejm
przed kilku laty odstąpił już od korzystania z obwodów rybackich w formie
dzierżawy. Dyrektorzy RZGW w imieniu Skarbu Państwa przeprowadzają konkursy
ofert na poszczególne obwody rybackie i podpisują umowę na dany obwód rybacki
do użytkowania rybackiego. W umowie
i operacie, na każdy obwód, o rybackie użytkowanie
zapisane są warunki prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej i dodatkowe
warunki amatorskiego połowu ryb określone
art. 7 ust. 2a ustawy o rybactwie. Art. 7 ust. 2 i ust. 2a tej ustawy
zobowiązują osobę z kartą wędkarską do posiadania zezwolenia na każdy obwód.
Uprawnieni do rybactwa w tym i PZW posiadający więcej obwodów muszą wydawać zezwolenia
na poszczególne obwody rybackie i za opłatą
w wysokości ustalonej przez siebie. Zezwolenia PZW dawane członkom na wszystkie
obwody rybackie i za składki są bezprawne. Okręgi zaoferowały niezrzeszonym takie
same zezwolenia po kilkaset zł. Jak wynika z badań Prezesa UOKiK nikt z Polaków
niezrzeszonych nie wykupił zezwolenia od okręgów PZW za tak wysokie kwoty. Nie
będzie też chętnych do kupienia zezwolenia za 2000 zł. na obwód o rabunkowej
gospodarce rybackiej PZW. I może PZW wreszcie splajtuje. Powtarzam. Przywoływane
wyżej przepisy potwierdzają, że zezwolenia okręgów PZW są sprzeczne z
przepisami ustawy o rybactwie śródlądowym i z prawem wodnym. Policja i
straże rybackie egzekwując je popełniają przestępstwa. Za stan wiedzy o wędkarstwie i rybactwie wśród wędkujących Polaków
ponoszą odpowiedzialność redaktorzy naczelni miesięczników wędkarskich. Miałem
nadzieję, że redaktorzy odróżniają wędkarstwo
od rybactwa a wody publiczne od prywatnych. Zwątpiłem w to jednak, bo w
treściach porad prawnych, w odpowiedziach na pytania wędkarzy i w artykułach
można spotkać bzdurne lub wymyślone przepisy. Większość nie zna i nie rozumie
przepisów ustaw i rozporządzeń dotyczących wędkarstwa i rybactwa. Z mojej
praktyki biegłego sądu z wędkarstwa wynika, że wędkarze, policja, straże, działacze
PZW, sądy, prokuratury i obrońcy nie mają pojęcia o umowach i granicach obwodów
rybackich potwierdzając tym brak znajomości prawa wodnego, ustawy o
rybactwie śródlądowym i rozporządzeń. Potwierdza to toczący się w B, od
kilku lat, proces karny z powiadomienia
PZW o przywłaszczenie sobie przez rybaków ryb przeznaczonych przez okręg
członkom do wędkarstwa na wodach publicznych. PZW, sąd i prokuratura nie
zwrócili uwagi, że umowa z RZGW dotyczy
tylko prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej co wyklucza prowadzenie
wędkarstwa. Propagowane są hasła sprzeczne z prawem i z umowami o rybackie
korzystanie. Używa się we wstępniakach
określenia dzierżawa wprowadzająć w błąd czytelników, wędkarzy i źle
świadczy to o piszącym redaktorze. Rzecznik Praw Obywatelskich w związku
ze skargami wędkujących Polaków poprosił Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i
Konsumentów o zbadanie wysokości opłat jakie ponoszą członkowie PZW i
niezrzeszeni za zezwolenia na amatorski połów ryb w obwodach rybackich. W
wyniku badania ankiet z 28 okręgów PZW stwierdzono, że „członkowie
stowarzyszeń wcale nie uiszczają opłat za zezwolenia na amatorski połów
ryb lub uiszczają je (w postaci składek) w znacznie niższej wysokości”
oraz, że „udzielano zezwoleń na amatorski połów ryb wyłącznie członkom stowarzyszenia
użytkującego dany obwód rybacki”. Badania Prezesa UOKiK potwierdziły wg
mnie, że rozprowadzane zezwolenia przez okręgi PZW są sprzeczne z art. 7 ust. 8
ustawy o rybactwie, bo zamiast opłat
żąda się składki członkowskiej PZW i wnoszenia innych składek a nawet stosowania
się do RAPR i nie tylko w obwodach rybackich. Z Wiadomości Wędkarskich z
zestawień składek wynikało, że okręgi żądają kilkaset zł za zezwolenie od
niezrzeszonych. Polscy wędkarze, jednak nie w ciemię bici, wolą wstępować
do PZW bo znacznie taniej jest kraść ryby z wód Skarbu Państwa wspólnie z PZW.
Związek już od kilkudziesięciu lat pozbawił Wędkarzy w obwodach rybackich i na
wodach publicznych prawa do powszechnego
korzystania z wód publicznych w zakresie wędkarstwa na warunkach przepisów
państwowych co dopiero zauważył jeden z redaktorów. Życzyłbym sobie i wędkarzom
by naczelni redaktorzy i ich prawnicy znali przepisy dotyczące wędkarstwa i
rybactwa i przekazywali je, wbrew PZW, obywatelom z kartą wędkarską. Polecam
też poznanie prawa o stowarzyszeniach co pozwoli zrozumieć jednemu z
Redaktorów i jego prawnikowi co to jest PZW i jaka jest jego pozycja prawna na
wodach publicznych? A może redakcje piszą tak bo wspierają PZW?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz