Wieści 36 dotyczą uwag do pisma I.7220.1.2014.RG
W odpowiedzi na pismo z 20 lipca br. do Rzecznika Praw
Obywatelskich Specjalista Rzecznika poinformował mnie, że dwie poprzednie
odpowiedzi pozostają nadal aktualne. Dotyczyły one dokumentów uprawniających do
połowu ryb i prawa do powszechnego korzystania z wód publicznych. W obecnej
odpowiedzi poinformowano mnie, że: - 1, tylko wyłącznie Rzecznik ocenia czy wiadomość zgłoszona
Rzecznikowi wskazuje na naruszenie wolności i praw obywatela, - 2, Rzecznik
jest niezawisły w swej działalności, - 3, osoby niezadowolone z odpowiedzi
starają się wpłynąć na zmianę stanowiska Rzecznika, - 4, Rzecznik
prowadzi w dalszym ciągu sprawę zróżnicowania wysokości opłat za uprawianie
amatorskiego połowu ryb, - 5, wszyscy są równi wobec prawa i - 6, od zasady
równości Konstytucja nie zna żadnych odstępstw i wyjątków. Cieszy mnie, że
Rzecznik stara się doprowadzić do
ujednolicenia opłat za zezwolenia. Przedkładając Rzecznikowi od kilku
lat problem dyskryminacji niezrzeszonych przez uprawnione do rybactwa okręgi PZW wskazywałem, że PZW nie ma żadnych
podstaw ustawowych do pobierania składek na wodach publicznych. Wody publiczne;
płynące są Własnością Skarbu Państwa a wody stojące na gruntach gmin to wody
samorządowe. Wody te są dobrem wspólnym wszystkich obywateli. Prawo wodne zabrania
(art. 10 ust. 3) oddawania wód płynących do obrotu cywilnoprawnego za wyjątkiem
przypadków określonych artykułem 37. Okręgi PZW są tylko i wyłącznie
uprawnionymi do rybactwa w obwodach rybackich. Amatorski połów ryb na wodach
publicznych mogą dokonywać tylko obywatele z kartą wędkarską i bez pośrednictwa
PZW. W piśmie Specjalista Rzecznika przytacza mi konfabulacje
Sekretarza Stanu ministerstwa rolnictwa,
że składki
umożliwiają prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackiej. Sekretarz Stanu i Specjalista Rzecznika nie odróżniają składki od
opłaty. Obawiam się, że Obaj
Panowie nie znają ustaw, nie wiedzą co to uprawniony do rybactwa, nie
odróżniają rybactwa od wędkarstwa, co to jest obwód rybacki, jakie są granice
obwodu oraz czym są okręgi PZW na wodach publicznych. Okręgi posiadają
tylko 36 % obwodów rybackich i tylko w tych obwodach panują, dzięki
ministerstwu rolnictwa i dyrektorom RZGW, bezprawne przepisy Związku i zwyczaje
zaprowadzone prze ZG PZW i okręgi. W
około 60 % pozostałych obwodach na
terenie Polski uprawnieni do rybactwa, inni niż okręgi PZW, pobierają opłaty za zezwolenia dla
wszystkich bez względu na przynależność do PZW na konkretne obwody rybackie gdzie
obowiązują przepisy państwowe. Brak odpowiedniej wiedzy u pracowników
Rzecznika powoduje, że dyskryminacja na części wód publicznych istnieje już od
1989 roku. Dziwię się, że Specjalista
Rzecznika na 3 stronie umieścił następujące zdanie. „Zarówno
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jak również Zarząd Polskiego Związku
Wędkarskiego podnoszą, że tego typu zróżnicowanie wysokości składek w
zależności od członkostwa w Związku jest czymś normalnym i powszechnym.” Taką
bzdurę uknuł Związek a powtarza ministerstwo by okręgi nie płaciły podatku VAT
za zezwolenia. Ciekawe czy świadomie? Ministerstwo
Rolnictwa a zwłaszcza Sekretarz Stanu powinien wiedzieć, że ustawa wymaga tylko
OPŁATY na dany obwód rybacki. ZG PZW nie
ma w tym względzie żadnych
kompetencji i nic do gadania. Niedorzeczne jest też twierdzenie by ustawodawca unormował zasady kalkulacji tego
typu należności. Ustawa nie wymaga żadnych zmian w tym względzie. Winno
wyegzekwować się od okręgów PZW jako uprawnionych do rybactwa stosowania się do
umów cywilnoprawnych zawartych z dyrektorami RZGW. Wystarczy by dyrektorzy r z g w, policja i straże rybackie wojewodów
egzekwowałyby przepisy ustawy rybackiej. Mając na uwadze dywagacje
Sekretarza Stanu obawiam się, że nie wszyscy rozumieją „różnicowania wysokości opłat za zezwolenia
na uprawianie amatorskiego połowu ryb w obwodach rybackich”. Dyskryminację
wg art.32 Konstytucji stosują tylko okręgi PZW jako uprawnieni do rybactwa w
obwodach rybackich i na wodach poza nimi przy biernej postawie ministerstwa
rolnictwa. Polega ona na tym, że
44 okręgi PZW ustaliły opłatę za zezwolenia dla niezrzeszonych obywateli w
wysokości 600 zł na rok i na wszystkie obwody rybackie jakie posiadają
poszczególne okręgi. Jest to zmowa
uprawnionych do rybactwa okręgów PZW. Różne
sumy składek w poszczególnych okręgach nie mają nic wspólnego z art. 32
Konstytucji. Wynikają one z lekceważenia prawa państwowego przez okręgi PZW
i bezprawnego pobierania składek czyli z oszustwa wg art. 286 §
2 kk. Sądzę, że „układy” są podstawą bezprawia na części wód Skarbu Państwa
oraz dyskryminacji obywateli. Znający wszystkie przepisy dotyczące
rybactwa wiedzą, że jest to sprzeczne z ustawą bo opłata za zezwolenie
winna być na konkretny, pojedynczy obwód rybacki. Okręgi złamały przepis
ustawy. Okręg np. Mazowiecki PZW oferuje wg wręczanego zezwolenia na
2014 r. 62 obwody rybackie w tym 2 górskie oraz 38 jezior i drobnych wód. Okręg Mazowiecki PZW winien więc
sprzedawać 100 różnych zezwoleń za opłatą przez siebie określoną. Opłata na
dany obwód powinna wynikać z kosztów określonych w operacie rybackim na ten
obwód. Mam też poważne wątpliwości czy Okręg mazowiecki ma podstawy prawne
dysponowania wodami jezior i drobnych wód oraz czy ma prawo pobierania składek
na te wody. Prawo o stowarzyszeniach zwalnia składki członkowskie z podatku. By nie
płacić podatku od opłat za zezwolenia okręgi w porozumieniu z ZG postanowiły wręczać
darmowe zezwolenia członkom PZW pod warunkiem wniesienia odpowiednich składek
potwierdzonych holografem w legitymacji członkowskiej. Okręgi wprowadziły, też
wbrew ustawie, obowiązek posiadania także ważnej legitymacji w trakcie połowu
ryb na wodach publicznych. Wprowadziły też wbrew art. 7.2a ustawy obowiązek
przestrzegania regulaminu ZG PZW. Suma
składki członkowskiej, składki okręgowej, składki za trolling, uzupełniającej
składki górskie, innych składek i należności jest znacznie niższa od ustalonej
składki dla niezrzeszonych. Myślący Polacy z kartą wędkarską, znający
nawet przepisy państwowe, kalkulują, że opłaca się zapisanie do PZW. Zachęta ekonomiczna PZW powodująca
nabór członków do PZW jest sprzeczna z art. 6 ust. 2 prawa o stowarzyszeniach.
Świadome wykorzystywanie przez Związek cudzej własności - wody, bez podstawy
prawnej, do pobierania składek jest osiąganiem nienależnych milionowych wpływów.
Skandalicznie dyskryminujące są też składki parodniowe w stosunku do
niezrzeszonych i cudzoziemców. Policja, straże rybackie wojewodów a nawet
bezprawnie straże gminne wymuszają stosowanie się niezrzeszonych i zrzeszonych
wbrew ustawie do unormowań Związku. Uważam to za skandal w państwie prawnym
(art. 2 Konstytucji).
Nie mam zamiaru
wpływania na decyzje Rzecznika. Nie mogę jednak nie reagować na „wyjaśnienia”
sprzeczne z ustawami i rozporządzeniami. Pragnę by społeczność wędkarska znała
swoje prawa, nie poddawała się dyskryminacji i terrorowi służb. Dlatego jako specjalista
z wędkarstwa proponuję Rzecznikowi bezpłatne poradnictwo w likwidacji
dyskryminacji obywateli na wodach publicznych i przywrócenia im ich prawa do
powszechnego korzystania z wód publicznych bez pośrednictwa różnych
stowarzyszeń i zgodnych z prawem państwowym.
W związku z
nielegalnym pobieraniem składek za zezwolenia na amatorski połów ryb na wodach
publicznych należałoby, moim zdaniem, wszcząć procedury delegalizacji PZW. Osobnym
problemem jest też niezgodnie z zawartymi umowami prowadzona racjonalna gospodarka rybacka przez okręgi
PZW. Polski Związek Wędkarski jako stowarzyszenie sportowe powinno prowadzić
wędkarstwo na swych własnych wodach. Prowadzenie wędkarstwa, pobieranie składek
i normowanie warunków i zasad amatorskiego połowu ryb na wodach Skarbu Państwa
i samorządów jest sprzeczne z ustawami. Prokuratura, moim zdaniem, winna zbadać
legalność pobierania składek za wędkowanie na wodach publicznych i brak na to
reakcji dyrektorów RZGW.
Z poważaniem Władysław
Walczak http://rybanaga.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz