Trociowe paragrafy –
porady prawne wg prawnika WŚ - komentarz rybynagiej. Nauczono mnie, że
porady prawne dotyczące wód publicznych powinny być oparte o obowiązujące
źródła prawa określone art. 87 Konstytucji. Uważam, że winę za uśmiercanie
tarlaków ponoszą Departament Rybołówstwa, dyrektorzy RZGW, układy, chęć zysku, bezwzględne
i nielegalne wykorzystywanie przez PZW państwowej własności. Prawnikowi muszę wyjaśnić,
że pomylił właściciela z użytkownikiem rybackim. Właścicielem wód płynących w tym i obwodów rybackich
oddawanych do rybactwa osobom fizycznym lub prawnym jest Skarb Państwa. Wody
stojące na gruntach gmin należą do samorządów. Na jednych i drugich wodach prawo
zabrania organizowania wędkarstwa przez związki lub stowarzyszenia. Gratulując
istnienia 20 lat na rynku muszę przypomnieć, że po 1989 r. każdy w tym Redakcja
i PZW mogą działać w oparciu o własny majątek. Redakcja WŚ a zwłaszcza prawnik tego nie
zauważyli. Prawo wodne art. 13 ust. 2
upoważniło dyrektorów RZGW do oddawania w drodze konkursów obwodów rybackich do
rybackiego korzystania. Okręgi PZW są tylko uprawnionymi do rybactwa
i muszą w oparciu o artykuły 7. 2, 7. 2a i 7. 8 udostępniać
„każdemu” w tym i członkom PZW zezwoleń na poszczególne obwody rybackie za opłatą w wysokości przez siebie
ustalonej. Wymuszanie przez PZW zezwoleniem członkostwa, wnoszenia innych
składek i wymaganie stosowania się wędkujących w obwodach do RAPR jest
nielegalne. Wyłudzanie korzyści finansowych na szkodę obywateli podlega
ściganiu w oparciu o art. 286 § 1 kk. Część okręgów, wg WŚ, zrezygnowała z
bycia uprawnionymi do rybactwa bo, tak sądzę, nie mają już dochodów z rybactwa
a utrzymują się z nielegalnie pobieranych składek. WŚ podaje też, że rybacy z PZW oczyścili wody Skarbu
Państwa z ryb. Moim przykładem na to jest obwód nr 5 na Wiśle w rejonie Płocka,
w którym brakuje już uklejek, karasi a rybakom leszczy. Analizując tekst
zgadzam się z uwagami autora w sprawie zabijania
tarlaków. Zauważyłem z zażenowaniem u autora brak znajomości przepisów
dotyczących wód publicznych. W ustawie „prawo wodne” nie potwierdziło się, że
„można w majestacie obowiązujących przepisów prawa odejść od gospodarki stricte
rybackiej na rzecz działań prowędkarkich”.
Takie działanie to zerwanie umów o rybackie korzystanie z obwodów rybackich
bo działania wędkarskie PZW na wodach
publicznych są nielegalne. Prawdopodobnie okręgi i RZGW „dogadały się”. Autor
porad podobno prawnych w tekście użył też sformułowań „że PZW jako gospodarz
wody” czy „wody otwarte”. Mogę poinformować autora, że prawo wodne czy
ustawa o rybactwie śródlądowym nie upoważnia żadnego organu do ustanawiania
„gospodarza wody” czy „wód otwartych”. Posługiwanie się takimi terminami
niepotrzebnie wprowadzają w błąd wędkarzy z kartą wędkarska posiadających
zdolność czytania ze zrozumieniem ustaw i rozporządzeń. Zaczynam wątpić czy
p. W. Koźmiński jest prawnikiem tym bardziej, że Redakcja zrezygnowała z
dopisku „autor jest prawnikiem”. Może teraz kiedy rządzi PIS zmienią się
zależności ugruntowane od lat pomiędzy Departamentem Rybołówstwa MRiRW, IRŚ, UW-M,
ZUT, dyrektorami RZGW z ich radami gospodarki i ekspertami, strażami rybackimi,
policją a okręgami PZW. W radach gospodarki wodnej i wśród ekspertów decydującą
rolę odgrywają czołowi „działacze” okręgów i ZG. Nie mogę zrozumieć by prawnik
nie wiedział czym jest związek wędkarski, kto jest właścicielem wód płynących, co
to jest prawo Polaka do powszechnego korzystania z wód publicznych, co
to obwód rybacki i jakie uprawnienia mają dyrektorzy RZGW i jednostki
opiniujące operaty. Zamieszczanie przez WŚ błędnych informacji o wędkarskiej
roli PZW na wodach publicznych dyskwalifikują prawnika i jego porady. Myślę, że
Redaktorzy wiedzą, że wędkujący korzystający z Internetu zaczynają poznawać
przepisy, pozycję Związku oraz niekompetencje funkcjonariuszy. Coraz więcej
jest skarg do Rzecznika na wysokość
składek w poszczególnych okręgach i od niezrzeszonych, którzy muszą płacić
kilka razy więcej. Jakoś to nie zainteresowało redaktorów bo nie zauważyli, że
ustawa o rybactwie pozwala okręgom PZW pobierać opłatę a nie składki za
zezwolenie na poszczególne obwody rybackie. Nie zauważyli też, że wody
Skarbu Państwa to dla PZW cudze wody,
na których obowiązują przepisy państwowe. Nie zauważyli tego też, że policja i
straże rybackie wojewodów egzekwując przynależność do PZW i jakiś regulamin PZW
łamią art. 42 Konstytucji. Co to za prawo, że wodami publicznymi może rządzić bezprawnie
jakiś związek sportowy? Nikogo to nie obchodzi a niektórzy potwierdzają to
jakimś RAPR PZW. http://rybanaga.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz