Z WŚ: „Lasy, rzeki i
jeziora są dobrem całego Narodu”. Okręg mazowiecki PZW przejął wody wędkarzom z
województwa podlaskiego. Okoń bez wymiaru. „ PZW stracił włocławską Wisłę”. Okręg
wchłonął okręg. To dzieje się na wodach
publicznych a wszystko wynika z braku kompleksowej wiedzy o przepisach
państwowych dotyczących wędkarstwa, rybactwa i pozycji prawnej PZW. Okazuje
się, że Komuna i PZW istnieją jak za dawnych lat na wodach publicznych. Tak jak
dawniej PZW wprowadzając w błąd Polaków „wymusza” członkostwo, pobiera inne
składki i wymaga stosowania się do „Regulaminu PZW”. To bezprawie na wodach publicznych. Nikt nie chce tego ruszać w obawie o własne interesy i układy a wędkujący,
bez względu na przynależność, w dalszym ciągu pragną tylko pozyskiwać ryby. Tak
więc rzeki i jeziora jako obwody rybackie w gestii PZW w
36 % nie są jednak dobrem całego narodu. „Należą”
za przyzwoleniem Rządu (Departamentu Rybołówstwa) do PZW, który uzyskuje
nienależne korzyści finansowe w postaci składek nie płacąc od tego podatku.
Poszkodowanych jest przeszło 634 000 obywateli „wcielonych” tańszą ofertą
za wędkowanie na wodach publicznych do związku sportowego pod nazwą PZW.
Miesięczniki wędkarskie pisząc o wodach publicznych nazywają
je „ wodami PZW”. Takimi bzdurami po 1989 r. wytwarza się przekonanie w społeczeństwie, że PZW
dysponuje wodami publicznymi. ZG PZW i okręgi jako związek i przedsiębiorcy istnieją „sobie”
i dla „siebie” wykorzystując publiczną czyli cudzą dla Związku wodę.
Obecna ustawa
– Prawo wodne artykułem 34 potwierdziło każdemu prawo do powszechnego korzystania z wód
publicznych między innymi w zakresie amatorskiego połowu ryb i wg przepisów państwowych. PZW
nie jest więc potrzebne Polakom z kartą wędkarska do wędkowania na wodach
państwowych płynących i gminnych stojących.
To samo prawo wodne
artykułem 37 pozwala korzystać między
innymi ze śródlądowych wód powierzchniowych w zakresie rybactwa. To zostało wykorzystane przez Zarząd Główny PZW jako
ratunek przed likwidacją niepotrzebnego nikomu tworu o nazwie Polski Związek
Wędkarski z 1950 roku.
Artykuł 13 ust. 2 prawa wodnego upoważnia dyrektorów regionalnych
zarządów gospodarki wodnej do oddawania obwodów rybackich do rybackiego
korzystania.
Tak więc okręgi PZW w wyniku
umów cywilnoprawnych z dyrektorami RZGW stały się tylko uprawnionymi do
rybactwa w poszczególnych obwodach rybackich.
Prezesi okręgów PZW podpisujący umowy na
poszczególne obwody rybackie z dyrektorami RZGW stali się mówiąc obrazowo i trywialnie rybakami.
Obowiązkiem prezesa-rybaka jest:
zarybianie, połów ryb na narzędzia i urządzenia połowowe i udostępnianie zezwoleń na poszczególne obwody dla posiadaczy kart
wędkarskich.
Rybactwo to nie wędkarstwo!
Wody publiczne to nie wody PZW!
ZG PZW nie ma prawa do normowania połowu ryb na wodach publicznych!
I dlatego słusznie ZG PZW odrzuciło petycję Wędkarskiego
Świata w sprawie wprowadzenia górnych wymiarów ochronnych ryb. Właściwym
organem od tego jest minister rolnictwa. Potwierdza
to moją tezę braku wiedzy o przepisach państwowych na wodach publicznych.
Okręgi PZW jako uprawnieni umowami
tylko do rybactwa mogą określać zgodnie z art. 7 ust. 2a ustawy
rybackiej podstawowe warunki uprawiania amatorskiego połowu ryb z uwagi na
prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackiej w TYM obwodzie rybackim. Warunki takie winny uwzględniać w
szczególności: wymiary gospodarcze, limity połowu, czas, miejsce,
technikę połowu i prowadzenie rejestru. Ponadto rozporządzenie w sprawie
operatu upoważnia uprawnionego do ustalenia dobowej maksymalnej liczby
wędkujących w danym obwodzie. Wprowadzenie dodatkowych warunków wędkowania w
danym obwodzie rybackim musi wynikać z zaopiniowanego operatu rybackiego.
Prawnik WŚ twierdzi, że dyrektorzy r z g w jako ustawowo uprawnieni do rybactwa mogą rozprowadzać zezwolenia. Podzielałbym
ten punkt widzenia pod warunkiem, że zezwolenia byłyby zgodne z przepisami a
dyrektorzy jako uprawnieni mogliby ustalać regulaminy połowu dla amatorów. Sądzę,
że nie zauważono wyrazu TYM w art. 7.2a.
Twierdzę natomiast, że dodatkowe warunki z art. 7 ust. 2a
ustawy nie są podstawą do tworzenia jakichś regulaminów przez Zarząd Główny PZW
lub dyrektorów r z g w.
Regulaminy - to nie ustawy a zamieszczane tam
unormowania nie są wykroczeniami i nie obowiązują wędkujących na wodach
publicznych. Patrz art. 42 Konstytucji.
Ustawa o rybactwie nie upoważnia
uprawnionych do rybactwa w tym i dyrektorów
r z g w do wydawania zarządzeń i
ogłaszania ich w Internecie. Zarządzenie
dyrektora nie jest źródłem prawa a Internet nie jest do ogłaszania tych aktów
prawnych.
Dyrektor R Z G W w Warszawie nawet jako uprawniony do
rybactwa z art. 4 ust. 1 pkt 2 ustawy nie miał i nie ma upoważnienia do
określania w drodze zarządzenia warunków wędkowania. Zmienione zarządzenie nr 27/2012 Dyrektora RZGW jest
bublem prawnym.
Z artykułu 7 ustępy 2
i 2a ustawy i z rozporządzeń wynika, że zezwolenia winny być udostępniane na
konkretne obwody rybackie.
Dyrektor RZGW oferuje w „zarządzeniu” zezwolenie na
wędkowanie równolegle w 58 obwodach rybackich po horrendalnie wysokich cenach i
w dodatku dyskryminujących cudzoziemców. Narusza to ustawę rybacką, art. 34
prawa wodnego i art. 32 Konstytucji.
Uprawnieni do rybactwa nie zostali ustawowo upoważnieni do
określania dodatkowych warunków wędkowania w obwodzie rybackim w drodze
zarządzenia. Z mocy prawa zarządzenie takie powinno być nieważne. Ustawa pozwala
pobierać ewentualną opłatę za zezwolenie na konkretny obwód rybacki i w którym
to zezwoleniu uprawniony lub dyrektor mogą umieszczać dodatkowe warunki
wędkowania w tym obwodzie rybackim. Ustawa nie upoważnia też uprawnionych do
stosowania ulgowych zezwoleń. Funkcjonariusz policji czy straży rybackiej
podczas kontroli mógłby z zezwolenia
sprawdzać czy wędkujący stosują się do norm z ustawy, rozporządzeń ministra i do
dodatkowych warunków uprawnionego.
Zlikwidowany Okręg we Włocławku przestał być uprawnionym
do rybactwa w obwodach będących w dyspozycji
r z g w.
Dyrektor R Z G W w Warszawie musiał w zgodzie z kompetencjami
ogłosić nowe konkursy ofert, które rozstrzygnięte zostaną w czerwcu br. Umowy o rybackie korzystanie z tych
obwodów mogą być zawarte w lipcu lub w
sierpniu jeżeli nie będzie odwoływań. Dyrektor nie jest faktycznym uprawnionym do rybactwa a nie mając zaopiniowanego
operatu przez odpowiedni instytut nie powinien określać dodatkowych warunków
wędkowania w danym obwodzie rybackim i uzyskiwać dochodów ze sprzedaży zezwoleń.
Analizując prawo
wodne, ustawę rybacką nie dostrzegłem upoważnienia dla dyrektorów r z g w do wydawania zarządzeń w wyniku których mogliby
pobierać „takie opłaty” za „takie zezwolenia”. Ustawa o rybactwie śródlądowym
nie upoważniła też dyrektorów do stanowienia „takiego regulaminu” amatorskiego
połowu ryb w obwodach nie oddanych do rybackiego korzystania.
Dyrektor R Z G W np. w Poznaniu, chyba z braku znajomości również
przepisów prawa wodnego, w swoim rozporządzeniu zobowiązuje obywateli z kartą
wędkarską do wnoszenia opłaty za używanie środka pływającego podczas wędkowania
na państwowej wodzie.
Proszę Redaktora Naczelnego i Prawnika WŚ do dokładnego przedstawiania
przepisów dotyczących wędkowania na wodach publicznych. Posiadaczy kart
wędkarskich nikt i nigdy nie informował o przepisach amatorskiego połowu ryb na
wodach państwowych i samorządowych.
Z poważaniem Władysław Walczak rybanaga.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz