Na wodach publicznych
wg mnie Polacy zostali pozbawieni swych praw. Wynika to z bezprawnego
organizowania wędkarstwa przez PZW i z zaopiniowanych operatów rybackich. Zaopiniowany operat rybacki jest niezbędny
osobie fizycznej lub prawnej do ubiegania się, zgodnie z art.13 prawa wodnego,
o otrzymanie obwodu rybackiego (woda uprawnionego do
rybactwa) do użytkowania rybackiego. Będąc do 2014 r. biegłym
sądu z wędkarstwa z przykrością stwierdzam, że sądy, prokuratury, jednostki
opiniujące operaty, strażnicy rybaccy i prawnicy miesięczników wędkarskich nie
mają pełnej wiedzy o przepisach państwowych dotyczących rybactwa, wędkarstwa i
pozycji prawnej PZW po 1989 roku. Obecny związek wędkarski (PZW) jako osoba
prawna może prowadzić wędkarstwo tylko na własnych
wodach. Wody publiczne samorządowe i Skarbu Państwa to dla PZW wody cudze. PZW
nie ma do nich żadnych praw, może co najwyżej ubiegać się, w oparciu o art. 37
prawa wodnego, o rybackie korzystanie. Okręgi PZW i inne osoby w wyniku
konkursów i po zawarciu umów z RZGW otrzymały poszczególne obwody rybackie
do prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej. Użytkownicy mogą w nich
łowić tylko na narzędzia i urządzenia połowowe. Obwód rybacki to wody
jezior, zbiorników wodnych, rzek, kanałów, lub cieków naturalnych w granicach linii brzegu. Wody płynące poza
liniami brzegu nie są obwodem rybackim i można na nich wędkować posiadając
kartę wędkarską czyli za darmo. Obecnie obowiązujące, zmienione w 2015 r.,
rozporządzenie dotyczące operatów Minister Rolnictwa opublikował w Dzienniku
Ustaw z 3 lutego 2015 r. poz. 177. Operat rybacki ma określać zasady
prowadzenia racjonalnej gospodarki
rybackiej w konkretnym obwodzie rybackim i podlega zaopiniowaniu.
Jednostkami opiniującymi wyznaczono: Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w
Olsztynie, Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie i Instytut
Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie. Podaję,
że obwody rybackie i ich granice ustanawiają rozporządzeniami dyrektorzy RZGW i
muszą je ogłaszać w wojewódzkich dziennikach urzędowych by wędkarze znali ich
granice. Obwody rybackie wyznacza się tylko na wodach płynących Skarbu Państwa.
W Polsce „każdy” ma prawo do powszechnego korzystania
z wód publicznych w zakresie amatorskiego połowu ryb na zasadach określonych przepisami
państwowymi (art. 34 prawa wodnego). Na wędkowanie w obwodzie rybackim
ustawa wymaga, oprócz karty wędkarskiej posiadania dodatkowo zezwolenia za opłatą na dany obwód. Wymaganie
przez okręgi zezwoleniem członkostwa w PZW, wnoszenia składek i stosowania się
do RAPR są sprzeczne z ustawą. PZW
nie ma upoważnienia ustawowego do organizowania wędkarstwa na wodach
publicznych z uwagi na „prawo każdego” do amatorskiego połowu ryb.
Przypominam też, że ustawa o rybactwie śródlądowym art. 1 ust.1 pkt1 i art. 6 ust.1
zezwala tylko na chów, hodowlę i racjonalną gospodarkę
rybacką. Ani prawo wodne, ani ustawa o rybactwie nie dopuszczają tworzenia
innych gospodarek rybackich. Rybactwo jest jedyną prawem usankcjonowaną
działalnością gospodarczą okręgów PZW i tylko w obwodach rybackich
na wodach płynących Skarbu Państwa. Chów
i hodowlę ryb prowadzi się w przeznaczonych do tego obiektach wodnych a
racjonalną gospodarkę rybacką w obwodach rybackich. Powyższe
informacje wynikają z ustaw. Instytut
Rybactwa Śródlądowego, bez upoważnienia ustawy, wyodrębnił „aż cztery główne
typy gospodarek”. Ciekawe na podstawie jakich przepisów? Zastanawiałem się
też dlaczego jakiś związek, bez podstawy prawnej, upoważnia swoich członków do
wędkowania na cudzych wodach? Wynika to z operatów a odkrył to p. R. ze
Strzelec. Taka działalność jest wg mnie nielegalna bo PZW nigdy nie
miało ustawowego upoważnienia do prowadzenia wędkarstwa na wodach publicznych a i „przyzwolenie komuny
z 1950 r. do tego” skończyło się w 1989 roku. Komisje konkursowe RZGW przyznające
obwody nie badały dokumentów pod względem prawnym. Operaty dotknięte są wadą
prawną. W wyniku analizy umów o rybactwo, załączonych do nich zaopiniowanych
operatów rybackich i informacji internetowych stwierdziłem, że jednostki
opiniujące operaty określając bezprawnie rodzaje gospodarek rybackich przekraczały
swoje kompetencje. Wg mnie mogło to wynikać z niezrozumienia § 5 ust.1 pkt1
rozporządzenia wymagającego określania typu prowadzonej gospodarki rybackiej.
„Opiniujące Jednostki” wymyśliły, wbrew przepisom ustaw, m.in.: „normalną” czy „klasyczną” gospodarkę
wędkarską, rybacko-wędkarską, wędkarsko-rybacką, towarową czy wyspecjalizowaną.
Niezrozumiałe jest sformułowanie „gospodarka wędkarska” na czym ma ona polegać
i jak ją pogodzić z prawem Polaka do
powszechnego korzystania z wód publicznych. Zespoły opiniujące tworząc gospodarkę
rybacko-wędkarską zalegalizowały, chyba nieświadomie, „operatem” prowadzenie również przez okręgi PZW wędkarstwa na wodach Skarbu
Państwa. Okręgi i straże rybackie nie mając pojęcia o granicach obwodów
egzekwowały wędkarstwo PZW na wszystkich wodach Skarbu Państwa a nawet na
wodach stojących samorządowych. W ten sposób, okręgi, straże i „operaty”
pozbawiły Polaków możliwości wędkowania w oparciu o „prawo do powszechnego
korzystania z wód publicznych”. Okręgi PZW upoważnione „takim operatem” do
gospodarki rybacko-wędkarskiej uzależniły zezwoleniem możliwość wędkowania na
wodach publicznych od członkostwa w PZW, wnoszenia innych składek i stosowania
się do regulaminu uchwalonego przez ZG PZW. Straże rybackie wojewodów, nie
znające granic wód uprawnionego do rybactwa, egzekwowały mandatami i poprzez
sądy stosowania się do bezprawnych warunków zezwolenia. Zezwolenia, jak
powszechnie wiadomo, udostępniane są, wbrew ustawie, na wszystkie użytkowane
(obwody) wody danego okręgu czyli są nielegalne. Tak więc zespoły
opiniujące operaty doprowadziły do bezprawia na wodach publicznych. Umożliwiły okręgom
PZW pobieranie co roku nienależnych korzyści finansowych w postaci składek na
szkodę obywateli na kwotę około 100 ml zł. Okręgi i ZG PZW wprowadziły też,
wbrew ustawom, na wodach publicznych wody górskie, krainy lipienia, pstrąga czy
łowiska specjalne by uzyskiwać dodatkowe korzyści finansowe. Bezprawne są też
wymiary ochronne określone RAPR. Okręgi PZW z „przyzwyczajenia z komuny” nie stosują
się do obowiązujących przepisów a minister nie ma chyba ochoty ani woli od 1989
r. do przywrócenia Polakom ich praw na wodach publicznych. Rybactwo to jedyna prawem usankcjonowana działalność gospodarcza PZW
w obwodach rybackich i tylko na wodach płynących Skarbu Państwa. Poprzedni
Rzecznicy, źle poinformowani o roli PZW na wodach publicznych nie podjęli
działań w obronie praw obywatelskich. Ciekawe dlaczego Minister rolnictwa a
zwłaszcza zastępca dyrektora Departamentu Rybołówstwa nie ma wiedzy o
bezprawnym działaniu okręgów i ZG PZW na wodach publicznych. Miesięczniki
wędkarskie uznają RAPR a przepisy państwowe interpretują na korzyść PZW. Pisząc
powyższe mam nadzieję, że może „Ktoś” zainteresuje się problemem i przyczynami pozbawienia
Polaków prawa do powszechnego korzystania z wód publicznych w zakresie
amatorskiego połowu ryb. Proszę też Osoby na kierowniczych stanowiskach o
spowodowanie przestrzegania i stosowania się do przepisów państwowych na wodach
publicznych. Pozwalam sobie przesłać emaile do: Ministra Rolnictwa i Rozwoju
Wsi, Rektorów Uniwersytetów, Dyrektora Instytutu, Nowego Rzecznika Praw
Obywatelskich, Prezesa NIK, Prezesa KZGW, Redaktora Naczelnego Wędkarskiego
Świata. Obywateli, „każdego” z kartą wędkarską zmuszanych od lat „zezwoleniemi”
do członkostwa w PZW i pozbawionych prawa do powszechnego korzystania
wędkarskiego z wód publicznych proszę o składanie skarg i protestów.
Z
poważaniem. mgr Władysław Walczak.
Tekst umieszczono na blogu http://rybanaga.blogspot.com
.